• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • LUBELSZCZYZNA
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 83097.23 kilometrów w tym 28696.86 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.53 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28695 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Wrzesień1 - 1
  • 2025, Sierpień6 - 19
  • 2025, Lipiec4 - 10
  • 2025, Czerwiec3 - 9
  • 2025, Maj2 - 14
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

40-100 km

Dystans całkowity:59523.58 km (w terenie 20745.04 km; 34.85%)
Czas w ruchu:3173:04
Średnia prędkość:18.69 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:40076 m
Liczba aktywności:1039
Średnio na aktywność:57.29 km i 3h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
76.43 km 15.28 km teren
04:10 h 18.34 km/h:
Maks. pr.:35.23 km/h
Temperatura:12.0
Rower:Felt Q720

Lasami czerniejewskimi do Gniezna z Anią

Sobota, 4 listopada 2017 · dodano: 04.11.2017 | Komentarze 7

Dziś wraz z Anią postanowiliśmy zrobić wspólną wycieczkę po lasach Nadleśnictwa Czerniejewo. Od rana pogoda zapowiadała się wyśmienicie, więc mając w zanadrzu cały dzień wolny, mogliśmy ze spokojem planować dłuższy wypad. Początkowo plan był stricte leśny, jednak po wjechaniu w teren miny nam zbledły, kiedy w lesie musieliśmy omijać szerokim łukiem ogromne kałuże i błotniste występki na trasie. Padające ostatnio intensywnie deszcze skutecznie zmieniły drogi w tor przeszkód, z którym mieliśmy dziś niemały problem, gdyż aby uniknąć totalnego zabrudzenia napędów, objeżdżaliśmy wszystko po leśnej ściółce dookoła, a to już niestety odbierało przyjemność z pokonywanych kilometrów. Choć ja lubię tego typu, błotne imprezy na rowerze, to jednak dziś miałem plan totalnego relaksu na rowerze z moją piękna kompanką. W związku z tym, kiedy wyjechaliśmy na asfalt w miejscowości Graby, to już na mim pozostaliśmy do końca wycieczki. A jadąc tak przed siebie, minęliśmy Czerniejewo i dojechaliśmy sobie z wiatrem do Gniezna. Z Gniezna natomiast, w większości drogami serwisowymi wróciliśmy do Iwna.

Te ponad 4 godziny wspólnej wycieczki nam na dziś starczyły i bardzo byliśmy zadowoleni z tego pięknego, listopadowego dzionka. Ponad 7 dyszek weszło nam w nogi, a satysfakcji ze wspólnie spędzonych chwil na rowerach nikt nam nie zabierze. Była odrobina terenu, dużo asfaltu, jazda z wiatrem w plecy, podziwianie leśnej zwierzyny (daniele i sarny), było dużo śmiechu i piękna gnieźnieńska katedra na koniec. Zresztą zapraszam do fotorelacji oraz śladu na mapie:


Oto listopadowa fotorelacja z dzisiejszej wyrypy:

Ogromne kałuże musieliśmy omijać lasem. Ania po prawej stronie tnie po liściach i gałęziach :-)


W lasach czerniejewskich zdarzały się suche odcinki.


nad Jeziorem Baba


Oto i Ona - Ania!


ścieżka jak z bajki


sarny w Grabach


jesienny park w Czerniejewie


obowiązkowa fota na Rynku w Gnieźnie


Bazylika archikatedralna pw. Wniebowzięcia Maryi Panny i św. Wojciecha w Gnieźnie


drewniany przybytek w Gnieźnie - tak sobie marzę o takiej budzie na starość, gdzie czytałbym książki w świętym spokoju :-)


listopadowa gorczyca na polu przypomina wiosnę....


Cybina w Iwnie na koniec wycieczki.

Piękna sobota, wykorzystana w 100% jak należy. Szkoda tylko, że dzień taki już krótki. Dziękuję Aniu, że jesteś :-)

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
50.63 km 45.00 km teren
03:16 h 15.50 km/h:
Maks. pr.:36.20 km/h
Temperatura:6.0
Rower:Felt Q26

po lesie i nad jeziorem

Środa, 1 listopada 2017 · dodano: 01.11.2017 | Komentarze 5

Zażyłem dziś sporej dawki jazdy terenowej po Puszczy Zielonce i okolicach Jeziora Kowalskiego. Tego mi było trzeba, w tym dniu wolnym od pracy. Jak na listopad przystało, było dziś całkiem szaro, mgliście i mokro, ale nie przeszkadzało mi to nic, a nic. Jeździłem sobie w terenie, ciesząc się wolnością na rowerze.
Po drodze napotkałem chyba wszystkie rodzaje nawierzchni terenowych, jakimi zwykle przemierza się puszczańskie szlaki, a więc były: sypki piasek, ubity piasek, błoto, kałuże, liście z błotem, mech i patyki, bagno, betonowe płyty, kamienie, trawa i grysik - rower do mycia :-)

ździsie:

motyl


mech i patyki


na skarpie w Jerzykowie - Jezioro Kowalskie


Jezioro Kowalskie w Barcinku
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
40.73 km 20.00 km teren
02:10 h 18.80 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:Felt Q26

wieczorny las

Środa, 25 października 2017 · dodano: 25.10.2017 | Komentarze 10

Wieczorem w lesie jest wspaniale. Jest cisza, jest spokój, jest tajemnica i pozytywny klimat. Ciągnie mnie tam bardzo, dlatego dziś zrobiłem sobie przejażdżkę pośród drzew w zupełnej ciemności. Można by pomyśleć, że jestem jakimś świrem, bo jeżdżę w środku Puszczy Zielonki po ciemku rowerem i nie boję się niczego. Jednak ja mam takie małe marzenie, aby spotkać na żywo naszego europejskiego króla lasów - wilka. A krążą słuchy i widy, że pojawiły się one w moim ukochanym lesie. Jestem cierpliwy i pełen nadziei, że w końcu uda mi się go spotkać.



Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
40.49 km 35.00 km teren
02:33 h 15.88 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:16.0
Rower:Felt Q26

Jesień w Puszczy Zielonce

Sobota, 21 października 2017 · dodano: 22.10.2017 | Komentarze 3

Tematem przewodnim tej wycieczki po Parku Krajobrazowym Puszcza Zielonka był jesienny relaks w lesie. Plan pojeżdżenia po usłanych liśćmi, leśnych ścieżkach wypalił w 100%. Jak to zwykle bywa miałem spotkanie z przyjaznymi w tych okolicach danielami, które nieraz przeskakiwały mi drogę. Ogólnie wycieczka bardzo przyjemna i zażyłem trochę jesieni - takiej jaką lubię najbardziej.

Nie obyło się jednak bez jednego incydentu, kiedy zacząłem świrować na ubitej, leśnej drodze, skręcając kierownicą z lewej na prawą i z prawej na lewą. Jadąc tak wężykiem, oglądałem się za siebie, na pozostawiany przez opony, wyryty ślad w ubitej nawierzchni. Kiedy to raz opona natrafiła na jakiś wystający i śliski kamień. Nawet nie wiem kiedy, a ruchem jednostajnie opadającym rozłączyłem się się z rowerem, gorąco przytulając glebę. Upadek nie był bolesny, ale spadłem akurat w pokrzywy, czego skutki odczuwam jeszcze dziś.
Ta gleba jest potwierdzeniem tezy, że w Puszczy Zielonce jedynym zagrożeniem dla człowieka jest on sam.

Kilka jesiennych widoczków:

W Puszczy Zielonce nigdy nie czuje się sam. Daniel w spogląda zza krzaka.


Ludwikowo - Czernice


w drodze do Pławna


ślad poślizgu przedniego koła i miejsce upadku


W Rakowni orka na 2 ciągniki - tyle wody jest na polach.


Odpoczynek na skraju Puszczy Zielonki w Rakowni.


jazda dąbrową z Rakowni do Zielonki


grzybki


W Stęszewku miałem towarzystwo rodzimego gatunku drapieżnego. Kabanos mu smakował, ale miałem wrażenie, że zjadłby nawet mój rower i mnie razem z nim - taki był głodny.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
40.88 km 19.95 km teren
02:01 h 20.27 km/h:
Maks. pr.:47.34 km/h
Temperatura:12.0
Rower:Felt Q720

pierwszy laczek w tym roku

Niedziela, 15 października 2017 · dodano: 15.10.2017 | Komentarze 6

Dziś wiekopomna chwila - pierwszy raz w tym roku złapałem laczka. Dobrze tylko, że zdarzyło mi się to podczas powrotu i całkiem blisko domu, bo nie musiałem po ciemku zmieniać dętki, tylko sobie dopompowałem i zdążyłem na tym ciśnieniu wrócić.
A propos wypadu, to wyjechałem na spotkanie Ani i tak sobie wspólnie pokręciliśmy po okolicach nad Jeziorem Kowalskim i potem Promna.


nad Jeziorem Kowalskim


dziś był piękny zachód słońca


Słońce


mglisty zmierzch


laczek, kapeć, pana, guma, flak......

To był weekend pełny rowerowych wrażeń - jestem zadowolony :-)


Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
58.55 km 38.95 km teren
04:10 h 14.05 km/h:
Maks. pr.:33.87 km/h
Temperatura:17.0
Rower:Felt Q720

Park Krajobrazowy Dolina Baryczy

Sobota, 14 października 2017 · dodano: 15.10.2017 | Komentarze 7

Tej październikowej soboty, korzystając ze sprzyjających warunków pogodowych, wraz z Anią i Piotrasem - pomysłodawcą wycieczki, odwiedziliśmy Park Krajobrazowy Dolina Baryczy.
Park ten nie był nam znany i z wielką radością odkrywaliśmy każdy, nowy zakątek, przemieszczając się na najlepszym wynalazku, jaki świat widział - na rowerze.
Naszą wycieczkę skupiliśmy na jeździe po wymagających, terenowych szlakach pieszych, szczególnie czerwonym szlaku pieszym, który często sprawiał nam trudności w odnalezieniu dalszego przebiegu, gdyż urywał się nie wiadomo gdzie :-S Jednak traktowaliśmy to nie jako przeszkodę, ale jako świetną zabawę, która podobała nam się podczas kręcenia najbardziej.
Oprócz tego, z atrakcji które pozostaną mi w pamięci z Doliny Baryczy wymienić mogę zaobserwowanego bielika zwyczajnego, który krążył nad jednym z milickich stawów, ale także ilość ogromnych, kilkusetletnich dębów mijanych po drodze. Niektóre dęby miały w obwodzie nawet około 7 metrów i robiły naprawdę wielkie wrażenie.
Dolina Baryczy urzekła mnie także ze względów krajobrazowych. Ukształtowanie terenu, nieco bardziej pagórkowate niżeli w sąsiedniej Wielkopolsce, dawało miłego kopa dopaminy podczas jazdy.
Wycieczka może trochę uboga w kilometry, ale nie o to tutaj chodziło - przesycona bogactwem pięknych widoków, wspaniałych ścieżek, świetnego towarzystwa, spoconych pleców ze zmęczenia i pozytywnych wspomnień, które pozostają w głowie na baaaardzo długo.

 A więc, zapraszam do fotorelacji:


Rzeka Barycz w Miliczu


Akwarium z wyeksponowanymi gatunkami ryb, żyjących w milickich stawach.


Jadąc w stronę stawów, przejeżdżamy obok koźlaka w Duchowie.




Ania na ścieżce rowerowej.


Jaz w Rudzie Milickiej


Tych grzybów zdaje się, że nikt w Dolinie Baryczy nie zrywa. Rosną wszędzie, nienaruszone.


Ptasia wieża w Grabownicy


Staw Grabownica


Ogromny pień starego dębu


bielik


bielik


Ania pod jednym z wielu, ogromnych dębów w parku.


Piotras & Grigor na baryckich szlakach...


Zdarzały się tez przeszkody w postaci obalonych drzew na szlaku.



Pokonywanie obalonych drzew szło nam sprawnie...


Ania przed Pałacem w Krośnicach


Pagórkowate ukształtowanie terenu


Dolina Baryczy


gdzieniegdzie moje Conti RK zamieniały swój protektor na slicki :-)


Wieża Odyniec na Górze Joanny


Zjazd z Góry Joanny, po podmokłych terenach, błocie, gałęziach i grzęzawiskach pozostanie w naszych pamięciach (czerwony szlak pieszy)


Czerwony szlak pieszy nas wymęczył...ale cieszyliśmy się tym.


Niespodziewane spotkanie z żyrafą.


szachulcowy kościół w Miliczu jest niespotykanie ładny


Milicz - rowerowa stolica Dolnego Śląska żegna :-)

Wycieczka świetna, ze względów krajobrazowych i spędzonych w towarzystwie przyjaciół. Nie ma chyba piękniejszej rzeczy jak, realizacja swojego hobby w takim towarzystwie. Wielkie podziękowania dla Piotrasa za świetny pomysł, a Ani gratuluję siły i entuzjazmu. Ta kobieta, zaraz będzie miała 8 tysięcy kilometrów, przejechanych w tym roku!







Kategoria 40-100 km, PK Dolina Baryczy


Dane wyjazdu:
44.57 km 25.00 km teren
02:35 h 17.25 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:13.0
Rower:Felt Q26

po szczypce

Wtorek, 10 października 2017 · dodano: 10.10.2017 | Komentarze 3

Każda okazja jest dobra na rower. Dziś miałem okazję rypnąć się do zaprzyjaźnionego sklepu z narzędziami, w celu zakupu szczypiec, którymi ciął będę sobie linki od przerzutek, hamulców. Tym sposobem wyszły dobre 4 dyszki, jednak padający deszcz zabrał mi przyjemność z jazdy.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
35.77 km 22.00 km teren
02:32 h 14.12 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:14.0
Rower:Felt Q26

Mokra Puszcza Zielonka z Anią

Niedziela, 8 października 2017 · dodano: 08.10.2017 | Komentarze 5

Kiedy pogoda się poprawiła, czyli przestał padać konsekwentny deszcz i na niebie klarowała się błękitna poświata, wsiadłem na rower, aby wyjechać na spotkanie mokrej Puszczy Zielonce, w towarzystwie mojej niestrudzonej, ulubionej, żądnej kilometrów i przygody pięknej Ani. W drodze na spotkanie, zdążyłem zakupić taka małą, kieszonkową książeczkę z różnymi cytatami, którą sobie potem czytaliśmy w przerwach :-)

Słońce towarzyszyło nam przez większość trasy w terenie. Jednak zdarzyło się kilka przelotnych deszczy, które zamieniły leśne drogi w tor przeszkód. Przeszkody w postaci ogromnych kałuż pokonywaliśmy bokiem, jednak niektóre w ramach rowerowej frajdy przejeżdżaliśmy z duszą na ramieniu, a raczej na ramie. Zdarzały się także przeszkody typu: powalone drzewa, grząskie błoto, chrupiące łańcuchy, ale z tym dawaliśmy sobie świetnie radę.

Ogólnie to chciałem pokazać Ani ścieżki w Puszczy Zielonce, którymi często śmigam, ale nie są to drogi łatwe. Szczególnie o tej porze, kiedy jest wilgotno, jest mnóstwo gałęzi, śliskich liści, kałuż i błota. Ale tylko tam, w tych moich tajemnych korytarzach spotkać można dziko żyjące zwierzęta, można zatrzymać się na chwilę i posłuchać jak szumi las, jak dźwięczą krople deszczu - tam nic tego nie zakłóca, trzeba tylko umieć się zachować. Rower daje mi tę możliwość, podjechania i delektowania się spokojem, którego na rowerze właśnie szukam.

terenowe ździsie:

kolorowy Trakt Bednarski


Ania dziś popłynęła


Ja już po kąpieli.


No to wjeżdżam do puszczy....


z poziomu runa


mokry liść


Jezioro Tuczno


przeszkoda ominięta


w trakcie omijania 6 powalonych drzew


Ania na jednej z "moich" ścieżek.


Nasze motto w przypadkowo zakupionej dziś książeczce :-)

I tym miłym akcentem pora zakończyć weekend. A przed nami kolejne piękne dni do rowerowania, więc do przodu :-)))




Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
50.63 km 40.00 km teren
03:16 h 15.50 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:14.0
Rower:Felt Q26

Puszcza Zielonka

Sobota, 7 października 2017 · dodano: 07.10.2017 | Komentarze 5

Wielką ochotę miałem dziś na zaszycie się rowerem w lesie. Spuściłem nieco ciśnienie z kół i strzała w teren. Zjeździłem chyba całą Puszczę Zielonkę i to nie tylko utartymi szlakami. Wjeżdżałem w miejsca, gdzie dróg po prostu nie ma i poruszać się musiałem po mchu oraz między drzewami. Ma to dla mnie wielki sens, bo tylko tam mogę poczuć bliskość natury i odciąć się na chwilę od pędzącego świata. Ze spotkanych dziś zwierząt wymienić mogę tylko daniele i wiewiórki, z czego temu pierwszemu udało mi się ładne zdjęcie zrobić.
Pogodę miałem w kratę. Raz świeciło słońce, raz padał deszcz, raz było spokojnie, raz wiał wiatr, ale ubrałem się odpowiednio i czułem się komfortowo. Jazda dała mi dziś ogromną satysfakcję, odpoczynek i wycisk zarazem - jestem za :-)))



daniel


młoda buczyna w Uroczysku Maruszka


porost


zimówka


kokpit

Przy powrocie było mi już tak ciężko, że te 5 dych w zupełności starczyło dziś na zaspokojenie rowerowego głodu.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
63.37 km 38.03 km teren
03:30 h 18.11 km/h:
Maks. pr.:46.05 km/h
Temperatura:18.0
Rower:Felt Q720

Park Krajobrazowy Promno i okolica z Anią i Piotrasem

Niedziela, 1 października 2017 · dodano: 01.10.2017 | Komentarze 4

Tę wspaniałą niedzielę i zarazem pierwszy dzień października, wykorzystałem wespół z Anią i Piotrasem na rowerowy relaks. Naszym wspólnym celem, oprócz słonecznego chilloutu na leśnej polanie, było pojeżdżenie po Parku Krajobrazowym Promno. W głębi parku, Piotras nieco sobie szarżował i mieliśmy z Anią co kręcić, aby za nim nadążyć - widać był głodny tych krętych singli, usłanych liśćmi ścieżek, podjazdów i zjazdów, grząskich padołów i piaszczystych przecinek. PK Promno zadowoli każdego miłośnika mtb xc oraz czystej natury.
Plan zrealizowaliśmy w 100%. Było leżakowanie na polanie, była jazda po parku, było wiele śmiechu i podziwiania piękna tamtejszego lasu.
Jednego tylko było mało, a raczej trwało to krótko - tak pięknych chwil na rowerze, spędzonych wśród zajebistych ludzi. Ale jest motywacja, aby spotkać się następnym razem i znów poczuć ten rowerowy błogostan.

ździsie:

Piękna droga wśród pasących się koni w Buszkówcu.


W PK Promno wszystkie drogi prowadzą na jakąś górkę :-)


relaks na leśnej polance


jeden z wielu malowniczych singli w PK Promno


Piotras & Grigor nad Jeziorem Brzostek w PK promno


Nad Jeziorem Dębiniec tym czasem koń brał kąpiel.


mój trzeci bohater


Dni już coraz krótsze...

Do 10 000 kilometrów zostało mi już naprawdę niewiele i cieszy fakt, że jeździ mi się w tym roku jak w żadnym innym. Duża tego zasługa dzięki moim motywatorom, bez których większość wycieczek jeździłbym z mniejszym zaangażowaniem i kto wie, czy w ogóle udałoby mi się przekręcić taki dystans.
Aniu Tobie dziękuję najbardziej - nie zdajesz sobie sprawy jak dobrą robotę odwalasz :-* A tymczasem jedziemy dalej z tym koksem, bo to po prostu kochamy.






Kategoria 40-100 km


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy