• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 82647.23 kilometrów w tym 28604.36 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.56 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28245 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Maj2 - 13
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2015

Dystans całkowity:539.86 km (w terenie 160.08 km; 29.65%)
Czas w ruchu:27:56
Średnia prędkość:19.33 km/h
Maksymalna prędkość:44.82 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:53.99 km i 2h 47m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
108.84 km 3.89 km teren
04:55 h 22.14 km/h:
Maks. pr.:44.82 km/h
Temperatura:31.0
Rower:Felt Q720

Do Rogoźna

Niedziela, 30 sierpnia 2015 · dodano: 30.08.2015 | Komentarze 11

Zachłyśnięty smakiem wczorajszej setki, zapragnąłem dziś znów powtórzyć eksces.
Wsiadłem więc zaraz po wyspaniu i śniadaniu na rower....a trasa? No cóż nie miałem zbyt wiele czasu na planowanie wczoraj, więc zabrałem się za to podczas jazdy dziś. Po prostu wyjechałem z domu i po drodze obmyślałem cel dzisiejszego wypadu, w głowie mając cały czas minimum 100km.

Jakimś takim instynktem koła pokierowały mnie na północ do Murowanej Gośliny. Zostawiając mieścinę za plecami, zacząłem myśleć nad następnym checkpointem...Może by tak jechać dalej do Skoków, a może by tak skręcić na....
No i właśnie wtedy ujrzałem na pewnym skrzyżowaniu drogowskaz z napisem Rogoźno! Cel już miałem obrany :-) Prowadziła doń spokojna i całkiem prosta droga wojewódzka. Mimo znikomej ilości zakrętów, nudno nie było. Raz widok rozległych pól, raz jazda pięknym lasem w leśnictwie Długa Goślina, raz dołek i raz górka. Właśnie górka...Rogoźno zdaje się leżeć w dolinie, gdyż jakieś 4 kilometry od miasta, we wsi Studzieniec oglądałem panoramę Rogoźna z niewysokiego wzniesienia na polu róż - jak tam pięknie pachniało!!! Z górki tej dostrzegłem także jakieś wzniesienia za Rogoźnem, podejrzewam że to górki z okolic Chodzieży (na zdjęciu)

Po dojeździe do` Rogoźna pokrążyłem trochę po centrum, trochę nad Jeziorem Rogozińskim, gdzie stan czystości wody pogorszył się przez ostatnie lata stwierdzam. Ale za to piękną ścieżkę rowerową wybudowano i odwiedziłem po raz pierwszy tamtejszą przystań żeglarską, która zrobiła na mnie pozytywne wrażenie.
Rogoźno to nieduże miasteczko i nie ma tam wielu atrakcji turystycznych, jednak lubię odwiedzać to miasteczko rowerem, gdyż dojazd jest bezpieczny i malowniczy, jest tam przecież piękne, długie jezioro no i w jedną stronę mam fajny dystans 45km od domu :-)

W Rogoźnie gościłem jakieś pół godziny, czyli nie długo. Potem postanowiłem wrócić podobną, choć nieco zmodyfikowaną trasą. Tym sposobem odwiedziłem jeszcze kilka miejsc jak choćby Budziszewko i stojący tam zabytkowy, drewniany kościół, Jezioro Budziszewskie - moje niedawne odkrycie, wielkie jezioro, oraz przejazd przez Skoki wojewódzką 196 aż do Czerwonaka, gdzie odbiłem już w swoje najbliższe fyrtle.

Dziś jechałem sam, więc przystanków po drodze za wiele nie robiłem, a i średnia wyszła powyżej 20km/h. Wiatru prawie nie miałem, Słońce spaliło mi skórę, pogoda iście saharyjska, wypiłem ponad 2litry wody i puszkę coli, zjadłem tylko śniadanie i czekoladę podczas jazdy. Trochę bardziej się zmęczyłem niż wczoraj, ale za to dupa mniej bolała.
Dzień na wielki plus i jestem z siebie dumny, że dwa dni z rzędu zrobiłem po 100km :-) Teraz mam komfort psychiczny :-)

Trasa:


ździsie:


Droga przez ładny las z Murowanej Gośliny do Rogoźna


Pole róż w Studzieńcu i widok na Rogoźno


Widok ze wzniesienia w Studzieńcu na Rogoźno. W oddali widać górki w okolicach Chodzieży.


Centrum Rogoźna


W Jeziorze Rogozińskim niski stan wody, która jest strasznie zanieczyszczona.


Rogoźno - Klub Żeglarski i przystań.


Jezioro Rogozińskie


Motorówka na Jeziorze Rogozińskim


Budziszewko - drewniany kościół


Do Jeziora Budziszewskiego jadę taką oto piaskową drogą


Jezioro Budziszewskie - wielkie jezioro. Moje odkrycie sprzed kilku miesięcy.


W Jez. Budziszewskim ryby dziwnie się zachowywały. Pływały na wierzchu wody, zataczając kręgi.....


W Rościnnie spotykam takiego oto klasyka - Mercedes Benz 560 SL Roadster


W Rościnnie ostał się także podożynkowy Bizon :-)

Dziękuje za uwagę i do następnej setki :-)
Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
100.96 km 9.37 km teren
05:17 h 19.11 km/h:
Maks. pr.:36.20 km/h
Temperatura:27.0
Rower:Felt Q720

Gniezno w towarzystwie brata - przypomnienie smaku setki.

Sobota, 29 sierpnia 2015 · dodano: 29.08.2015 | Komentarze 7

Tak chodziła mi po głowie od kilku dni jakaś fajna, spokojna, asfaltowa przejażdżka i wczoraj wpadłem na pomysł odwiedzenia Gniezna. Do Gniezna dojechać można z mojej Wierzonki wieloma wariantami, a dystans nie jest jakiś kosmiczny, dlatego błysnęła iskierka nadziei na zrobienie dziś pierwszej od dawien dawna setki.
Wraz z Wojtasem kierunek do Gniezna obraliśmy po drogach serwisowych przy trasie szybkiego ruchu S5, a trasa powrotna prowadziła drogą wojewódzką 197. Tym sposobem ominęliśmy drogę krajową nr 5, gdzie gęsty ruch samochodowy odebrałby nam przyjemność z kręcenia korbami. Mimo, że jazda po serwisówce S5 nie należy do najciekawszych widokowo, gdyż z jednej strony widać tylko pole, a drugiej dziesiątki kilometrów paneli akustycznych, to jechało się sprawnie i bezpiecznie. Ruchu tam nie ma prawie w ogóle, a towarzystwo brata bardzo mi odpowiadało :-)

Po dotarciu do pierwszej stolicy Polski, od razu udaliśmy się na koronny punkt punkt miasta, czyli Stare Miasto z górującą katedrą i na Rynek w celach konsumpcyjnych. Podczas wszamania obiadku pod parasolką słuchaliśmy brzmień gitar i perkusji na przygotowywanej scenie - wieczorem ma odbyć się jakiś koncert. Potem pokrążyliśmy sobie po tamtejszych fyrtlach, porobiliśmy kilka zdjęć i cóż....jazda z powrotem.
Na drodze wojewódzkiej 197 też był względny spokój, dużo tylko mijaliśmy motocyklistów, gdyż chyba w Imiołkach po drodze mieli jakiś zlot. Poza tym miło i przyjemnie. Tylko ból dupy mi doskwierał i przy końcówce prawie nie siadałem na siodło....w dodatku za Kiszkowem trasa prowadziła po drogach leśno - polnych gdzie ów dupa praktycznie mi odpadła (tarka) a z dydka po raz kolejny zrobił mi się ogon bobra! 
Gdy dojechaliśmy szczęśliwie do domu, na naszych licznikach widniała szpecąca liczba kilometrów - 95.....dlatego grzechem byłoby nie dokręcić dziś do tej magicznej stóweczki, dlatego zrobiliśmy sobie jeszcze krótką dokrętkę po okolicy :-)

Lubię Gniezno. Podoba mi się to miasto, może właśnie dlatego iż pierwszy raz odwiedziłem je na rowerze kilka lat temu. Jakiś taki sentyment mam. Zawsze jak wjeżdżam w jego włości, czuję zapach jakiejś historii i to nie tylko tej najbliższej - tutaj przecież zaczęło się Państwo Polskie!
Kilka słów na forum publicznym należy się mojemu bratu Wojtasowi - bardzo dobrze, że ze mną pojechał i zadziwił mnie dziś swoją kondychą.

Oto trasa:

ździsie:


Na Rynku w Pobiedziskach


Rynek w Pobiedziskach


żurawie


Opuszczone gospodarstwo rolne - Chwałkówko


Na jednym z odcinków drogi serwisowej przy S5


W oddali widać było wieże katedry w Gnieźnie


Kapliczka w Leśniewku


Gniezno - widok na katedrę znad Jeziora Jelonek


Taras widokowy na jednej z wież katedry


Obowiązkowa fotka z widokiem na katedrę


Przy pomniku Bolesława Chrobrego


Rynek Gniezna


Taka maszyna robi wrażenie - szczególnie silnik V8 od Audi


Zaczyna robić się kolorowo....


We wsi Owieczki owieczek nie widzieliśmy, ale za to dorodne prosiaczki już tak :-)


Ciekawy pomnik w Waliszewie - legendarny karczmarz z Waliszewa.


Ciekawe zjawisko obserwowaliśmy na niebie - efekt halo

Dzień prawie w całości spędzony na rowerze. Dobry cel, spokojna jazda, ładna pogoda, towarzystwo brata i zaliczone 100 kilometrów - nic dodać nic ująć :-)
Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
24.05 km 2.00 km teren
01:05 h 22.20 km/h:
Maks. pr.:40.96 km/h
Temperatura:28.0
Rower:Felt Q720

Życie zmusiło mnie do napisania wiersza pt. "Dwa pedały"

Czwartek, 27 sierpnia 2015 · dodano: 27.08.2015 | Komentarze 5

.
.
.
Abym szybko sobie jechał, muszę mocno dusić w pedał
Jednak dzisiaj tempo wolne, bo mnie męczą kwasy solne
Brzuch mi prawie się rozerwał, kiedy mocniej dałem w pedał
Jadę wolniej mój żołądku, zaraz będzie Ci w porządku
I choć kocham dwa pedały, morał z tego niebywały
Najpierw kolarstwo, potem obżarstwo - nigdy na odwrót, bo ciężki jest powrót
:-)

Niezły ze mnie poeta co?


Myślałem nad wierszem


przy świetle Księżyca

Miłego wieczorku :-)


Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
42.12 km 26.49 km teren
02:36 h 16.20 km/h:
Maks. pr.:35.85 km/h
Temperatura:27.0
Rower:Felt Q720

Kaszuby nad Jeziorem Kowalskim???

Poniedziałek, 24 sierpnia 2015 · dodano: 24.08.2015 | Komentarze 8

Zwykłe jeżdżenie po okolicy, z większym naciskiem na typowo terenowe odcinki w Puszczy Zielonka i okolicznych dróg śródpolnych.
Nie omieszkałem odwiedzić kilku ciekawych jeziorek w lesie, ale także i piaszczystych, czy wręcz kamiennych ścieżek, po których jazda dała mi, a raczej moim nogom nieźle w kość. Zrobiłem niby 40 kilometrów z haczykiem, ale jeździłem prawie pół dnia. Wszystko to za sprawą wymagającego terenu i typowo rekreacyjnego tempa, gdyż długo nie mogłem wskoczyć na wyższy level...O ironio dopiero przy końcówce wycieczki nabrałem odpowiedniej energii na pomykanie po szutrach, ale jakoś tak czułem podświadomie zapach gotowanych pyr, dlatego skierowałem się na chatę.

Zawsze sobie powtarzam, że w jeździe rowerem najlepsze jest to, że choćbym codziennie jeździł tą samą ścieżką, za każdym razem zdarzają się inne, nowe doznania...było tak i tym razem i już rozwijam tytuł dzisiejszego wpisu. Mianowicie. Jadąc moim ulubionym singletrack'iem wzdłuż jeziora Kowalskiego, gdzieś mniej - więcej na wysokości połowy drogi z Jerzykowa do Barcinka, natknąłem się na niecodzienny widok. Na jednej ze skarp przy brzegu tegoż malowniczego zbiornika, spotkałem jakąś ekipę filmową! Moja ciekawość była spora, dlatego zapytałem ów artystów, co to za impreza? Teraz słuchajcie, bo będzie hicior nad hiciory!!!!
Kręcili film (jakby reklamówkę) o Kaszubach, a ściślej to o Jeziorze Wdzydze!!!! Mnóstwo kamer, reflektorów, zasłon, makijażystka i kamerzyści, a na środku stał gość ubrany jak Indiana Jones przy tablicy z mapą Kaszub!!!
 "Ale jak to!? Nad Jeziorem Kowalskim?" spytałem zdziwiony...."Panie, tu się wklei, tu się wyklei, tu się wstawi i kto będzie wiedział...."
Na to wszystko uśmiechnąłem się do siebie, zrobiłem temu precedensowi zdjęcie i pomyślałem sobie w duchu: "No to Kaszubi by się wk....i na ten widok"
Reasumując to ja osobiście trochę się ucieszyłem na myśl o tym planie zdjęciowym, bo uważam że Kaszuby to najpiękniejszy region w Polsce i marzy mi się zwiedzenie tego zakątka na rowerze, a tutaj się okazało że mieszkam u stóp Kaszub hehe....Z tego miejsca pozdrawiam moich blogowych przyjaciół: Monicę oraz Łukasza vel panther'a .

To by było na tyle z atrakcji dnia dzisiejszego, a osąd tego oszustwa pozostawiam Wam do osobistej refleksji :-)

Oto trasa:

ździsie:


Jezioro Tuczno w Puszczy Zielonce


Jezioro Modre w Puszczy Zielonce


Nie znam się na kwiatach, ale ten na Jeziorze Modrym był ładny.


Puszcza Zielonka


Przy Jeziorze Jerzyńskim


Na polach już orka pełną gębą, a kurzu co nie miara.


Kamienista droga polna z Jerzyna do Gorzkiego Pola.


Piaszczyste drogi polne dały mi dziś niezły wycisk. Gorzkie Pole.


Jezioro Kowalskie


Plan filmowy :-)))) Nad Jeziorem Kowalskim kręcono film o kaszubskim Jeziorze Wdzydze! Jaja w hooooooj!


Znowu piach.....rower można bez stopki postawić :-) Droga znad Jeziora Kowalskiego do Karłowic.


Dwór w Karłowicach, a raczej budynek rządcy z 2 poł. XIX w. nawiązujący formą do wilii włoskiej. Pierwszy raz dostałem się do tego miejsca od tej strony. Dwór niestety w opłakanym stanie....

Dziękuje za uwagę do następnego :-)

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
41.87 km 9.67 km teren
02:11 h 19.18 km/h:
Maks. pr.:41.11 km/h
Temperatura:28.0
Rower:Felt Q720

Muchy w gębie.

Niedziela, 23 sierpnia 2015 · dodano: 23.08.2015 | Komentarze 6

Plan na dzisiejszą jazdę był połowiczny, bo wiedziałem że coś pokręcę korbą, ale nie do końca wiedziałem gdzie...
Jakoś tak padło na tereny, za którymi nie przepadam zbytnio - asfalt, samochody, zero lasu i tym podobne, jednak dla zbicia monotonii czasem i takiemu naturszczykowi jak mnie to pasuje.

Swarzędz przejechałem najszybciej jak się tylko dało, bo chciałem mieć "to coś" za sobą. Dlaczego tak mówię? Ponieważ odcinek, którym zazwyczaj jeżdżę przez tę mieścinkę (ul.Cieszkowskiego) przyprawia mnie o ból głowy, obawy o życie, a jak jadę po pewnym wiadukcie tuż za skrzyżowaniem z krajową 92, to serce telepie mi jak kalosze w pralce widząc co wyprawiają kierowcy na tej wąskiej drodze. Ale przeżyłem, więc zostawiam temat.
Pokręciłem się potem jeszcze po otoczonych ogromnymi halami magazynowymi wioskach, takich jak Jasin i Rabowice, gdyż tam właśnie ulokowana jest specjalna, ciągle rozrastająca się strefa ekonomiczna Swarzędza.

Szybko jednak znudziło mi się jechanie po linii prostej, na nawierzchni nie wymagającej od rowerzysty niczego, poza może trzymaniem pionu na rowerze, więc skręciłem w pole :-))) Tutaj już zupełnie inna bajka. Piach połykał opony, kamienie strzelały spod kół, amortyzator pięknie wybierał nierówności, a do gęby wpadały muchy :-)
Paczkowo - Łowęcin - Sarbinowo - Biskupice......potem pokręciłem się jeszcze po mojej najbliższej okolicy, robiłem kurz jadąc po polnej drodze we Wierzonce, wszedłem na stóg balotów w Kowalskiem, a w Jerzykowie obserwowałem bardzo niski stan wody w zalewie.

To by było na tyle, bo to przecież przebieżka, ale dobre i 4 dyszki. Zapraszam na ździsie:


Kasty piwa


Hale magazynowe w Swarzędzu


Kolorowy wiadukt


Jazda w pole - Jasin - Łowęcin


Widok z Łowęcina na Dziewiczą Górę


Skacząc po balotach, przypomniały mi się czasy dzieciństwa....porobiło by się saltówy :-))))


Grigori z Wierzonki :-)

Do następnego...
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
74.07 km 25.50 km teren
03:53 h 19.07 km/h:
Maks. pr.:38.83 km/h
Temperatura:30.0
Rower:Felt Q720

Przez 5 gmin dookoła PK Puszcza Zielonka.

Niedziela, 16 sierpnia 2015 · dodano: 16.08.2015 | Komentarze 3

Wyjechałem bez celu i towarzystwa w południe. Wyjechałem bo miałbym wyrzuty sumienia, że weekend się kończy a ja nawet roweru do ręki bym nie wziął. Jednak trafiłem w chwilę własnego, podwyższonego zapału i wsiadłem. Tym sposobem zrobiłem wycieczkę, przemierzając aż 6  okolicznych gmin: Swarzędz, Pobiedziska, Kiszkowo, Skoki, Murowana Goślina i Czerwonak.
Nie obyło się bez zahaczenia o Puszczę Zielonkę, gdzie po wczorajszej nawałnicy wszystkie mijane wioski były bez prądu, a co za tym idzie, sklepy były pozamykane, dlatego musiałem odbić nieco dalej w poszukiwaniu zimnej coli. Dlatego w sumie zrobiłem te 7 dyszek, bo w poszukiwaniu wspomnianej coli, zajechałem aż pod Gminę Skoki.
Potem już jechałem i jechałem gdzie koła poniosły. Trochę upał doskwierał, ale przy końcówce zrobiło się troszkę chłodniej przez co ostatnie kilometry były całkiem znośne (nie mówię tu w imieniu własnej dupy, bo to zupełnie odrębny, samodzielny twór)

Będąc już u kresu wycieczki, powiedzmy na ostatniej prostej, zrobiłem sobie mały przystanek, kiedy to zza moich pleców nadjechał stary i dawno nie spotkany ziomek - Seba!!! To było mega miłe zaskoczenie i szok...starym zwyczajem pogadaliśmy o rowerowaniu i takich tam i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie. Potem nawet nie próbowałem gościa gonić, jak wyjebał z tego postoju to tyle go widziałem....

Podsumowując, to patrząc na ślad gps, objechałem caluśki Park Krajobrazowy Puszcza Zielonka dookoła i to zupełnie nieświadomie i przyjemnie mi się dziś kręciło, tylko dupa przy końcówce wołała do mnie: "Ty bęcwale! Zdarłeś mi zarost z polików!"

Trasa:

ździsie:

Jezioro Kołatkowsko - Stęszewskie i EKO PLAŻA


Stęszewko - Puszcza Zielonka u stóp, a żar lał się z nieba. Tutaj zacząłem marzyć o zimnej coli prosto z lodówki!!!


Droga ze Stęszewka do Dąbrówki Kościelnej - zaraz będzie cień.


Dąbrówka Kościelna - sanktuarium maryjne


Widok z ambony na pola w Gminie Kiszkowo


Charakterystyczne budynki wytwórni pasz w Kiszkowie


Po wczorajszej burzy, energetycy mieli dużo pracy. Wieś Stawiany.


Rejowiec - oldschool'owy przystanek


Rejowiec - Godło, flaga i krzyż. Polska martyrologia...


Rejowiec - zabytkowy, drewniany kościół z 1626 r., przebudowana w 1820 r.


Wspomniane spotkanie z Sebą, więc fota musi być - trzymaj się ziomek :-)


Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
5.79 km 5.70 km teren
00:24 h 14.47 km/h:
Maks. pr.:26.67 km/h
Temperatura:32.0
Rower:Felt Q720

Do pracy

Wtorek, 11 sierpnia 2015 · dodano: 11.08.2015 | Komentarze 2

Do pracy na rowerze, choć było jeszcze rano, to temperatura wysoka, dlatego z pracy wymiękłem siadając w wygodnym skórzanym fotelu, z 16*C w kabinie i z zimną colą pod ręką....a rower spoczął upakowany za plecami :-)
Kategoria dpd


Dane wyjazdu:
56.61 km 30.07 km teren
02:49 h 20.10 km/h:
Maks. pr.:38.24 km/h
Temperatura:35.0
Rower:Felt Q720

Gmina Kiszkowo

Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 3

Dziś nieco bardziej znośnie, choć temperatura wcale nie była niska! Mimo to zrobiłem strzałkę w las i po kilkunastu kilometrach po raz kolejny z rzędu wypluskałem się w krystalicznej wodzie Jeziora Pławno w Puszczy Zielonka. Figlom w wodzie końca widać nie było, ale w końcu musiałem ruszyć dupsko dalej, dlatego przemierzając Puszczę Zielonkę dojechałem do Kiszkowa, gdzie dokonałem istnej wyżerki w sklepie monopolowym: cała czekolada mleczna, banan, pączek, lód rożek i jakiś energetyk dały mi dużo energii, dlatego potem odwiedziłem jeszcze okolicę, m.in. Jez. Turostowskie, gdzie ludzie pluskali się w gorącej wodzie.

Musze przyznać, że jazda dziś sprawiała mi sporą przyjemność, mimo lejącego się potu z czoła, rower spisywał się dziś nadzwyczaj dobrze, bo nic nie skrzypiało i strzelało, jedyne czego mi brakowało to jakiegoś towarzystwa.....
Piękne lato mamy tego roku i korzystam z niego na rowerze choć w weekendy, bo w tygodniu słabo to wygląda ze względu na pracę i takie tam....

Dużo dziś jeździłem po Gminie Kiszkowo, dlatego tytuł wpisu należy się właśnie dla Kiszkowa, tej sporej wsi, całkiem zadbanej,  z kilkoma ciekawymi zabytkami jak np. drewniany kościół z 1733 roku. Kiedyś Kiszkowo było chyba miastem....

Trasy nie wykreślam, bo nie jest to łatwe jeżdżąc po Puszczy Zielonce, ale kilka ździsiów wstawić mogę jak najbardziej:


Lato pełną gębą - okolice Kiszkowa


Z Dąbrówki Kościelnej do Kiszkowa


Wieś z jednym gospodarstwem niedaleko Kiszkowa.- Darmoszewo, na mapie nie widnieje...


Kiszkowo - taki oto noblistyczny mural.


Kiszkowo - lodów już dawno tu nie ma, ale klimat nadal pozostaje.


Kiszkowo - zabytkowy, drewniany kościół św.Jana Chrzciciela z 1733 roku.

To by było na tyle dziś. Do następnego pozdrower....
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
34.04 km 22.30 km teren
01:55 h 17.76 km/h:
Maks. pr.:36.32 km/h
Temperatura:40.0
Rower:Felt Q720

Puszcza Zielonka - nad Jezioro Pławno popływać.

Sobota, 8 sierpnia 2015 · dodano: 08.08.2015 | Komentarze 4

W takim upale to chyba jeszcze nie miałem okazji jeździć na rowerze. Jak tylko wsiadłem na siodełko, od razu zacząłem obierać kurs do lasu, bo tam wśród drzew zawsze troszkę chłodniej.
Zajechałem tym sposobem nad Jezioro Pławno w sercu Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka. Zbiornik ten leży we florystycznym rezerwacie przyrody i tylko nieliczni znają do niego ścieżki. Wykorzystałem ten stan i wykąpałem się w krystalicznej wodzie. Woda była tak ciepła, że oprócz tego że byłem mokry nie czułem nic :-)))
Jadąc z Zielonki do Tuczna złapałem laczka w tylnym kole, ale naprawa poszła bardzo szybko i sprawnie, w większości dzięki super szybkim łatkom i nie dokuczaniu mi przez muchy końskie.
Potem jazda piaszczystymi drogami Puszczy Zielonki nad kolejne jeziora: Jez.Tuczno, Jez. Stęszewsko - Kołatkowskie, ale tam już się nie kąpałem, gdyż nie wcisnąłbym się do wody w natłoku ludzi....

Bardzo wysoka temperatura spowodowała wylanie prawie całego bidonu na głowę podczas jazdy, a pić musiałem tylko pod sklepem. Nie lubię jeździć w takiej pogodzie, zdecydowanie lepiej było nad jeziorem leżeć na plecach we wodzie, ale w sumie gdyby nie rower nie dojechałbym w to piękne miejsce :-)

ździsie:

Jezioro Pławno


Arboretum w Zielonce


Arboretum w Zielonce


Leśny warsztat wulkanizacyjny


Piaszczyste proste w Zielonce


Nad Jez. Kołatkowsko - Stęszewskim w Tucznie tłumy ludzi


Tam w oddali to Eko - Plaża w Stęszewku, również ludzi tłumy


Widok na Jez. Kołatkowsko - Stęszewskie z Tuczna


Na polach już po żniwach


Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
51.51 km 25.09 km teren
02:51 h 18.07 km/h:
Maks. pr.:38.43 km/h
Temperatura:30.0
Rower:Felt Q720

Z bratem nad Jezioro Głębokie w Lednickim Parku Krajobrazowym.

Niedziela, 2 sierpnia 2015 · dodano: 02.08.2015 | Komentarze 6

Ostatnio taki nieurodzaj na moim blogu, że żal dupę ściska...w dodatku przeziębiłem się niemiłosiernie i od tygodnia borykam się z różnymi tego dolegliwościami, z resztą nie lepiej czuje się mój brat Wojtas, który mimo wszystko zdecydował się dziś na wycieczkę ze mną do Lednickiego Parku Krajobrazowego nad Jezioro Głębokie. Tak to właśnie pojechaliśmy chrząkając i pociągając nosami na mały rekonesans rowerowy.

Trasa wypadła dziś dokładnie pół na pół asfalt - teren, choć te odcinki po nieutwardzonym wspominamy najlepiej, bo tylko tam czuć było te prawdziwe lato, gdzie na drodze miękki piach połykał nasze koła,  tumany kurzu nie dawały oddychać, zapach żniw unosił się dookoła, a na żółtych polach grasowały czerwone bizony, których dziś naliczyliśmy około 10 sztuk :-)
Gorąco tak, że bidony opróżniliśmy szybciej niż zwykle, przez co wizyta w monopolowym nastąpiła proporcjonalnie w czas....Ja dziś zaszalałem i oprócz wody zakupiłem bronka, po którym spożyciu nagle nogi zrobiły mi się jak z waty i powrót w palącym Słońcu był "wesoły"

Dojazd do Jeziora Głębokiego przebiegał spokojnie, bo szukaliśmy możliwie jak najbardziej terenowych dróg, gdyż auta dojeżdżające na pobliskie jeziora robiły niezły zamęt na asfaltach, ale byliśmy wyrozumiali i nie pokazywaliśmy fuck'ów trąbiącym na nas frajerom, tylko spokojnie strzałka w pole lub w las.
Nad małym, malowniczym Jeziorem Głębokim zrobiliśmy siestę i potem polami przez takie wioski jak Głębokie, Podarzewo, Łagiewniki na asfalt do Krześlic, skąd znów w pole i tak dalej.... (trasa na mapie)

Dziwnie się czułem jadąc rowerem w takim skwarze, kaszląc i pociągając nosem i mam nadzieję, że ten wypad pójdzie mi i bracholowi na zdrowie, bo to na prawdę jakoś mi nie pasuje :-))))

Trasa: Będzie później..........gpsies się zawiesza.....


ździsie:


Z Wojtasem w Głębokiem


Droga do Wronczynka


Stara obora we Wronczynku


Na polach Bizony


Jezioro Głębokie







Kategoria 40-100 km