• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 82647.23 kilometrów w tym 28604.36 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.56 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28245 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Maj2 - 13
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2014

Dystans całkowity:422.73 km (w terenie 213.46 km; 50.50%)
Czas w ruchu:22:32
Średnia prędkość:18.76 km/h
Maksymalna prędkość:47.00 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:46.97 km i 2h 30m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
60.22 km 41.50 km teren
02:56 h 20.53 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:-3.0
Rower:Felt Q26

Pierwszy mróz - Puszcza Zielonka i okolice Murowanej Gośliny.

Niedziela, 30 listopada 2014 · dodano: 30.11.2014 | Komentarze 15

No i stało się! Pierwsza jazda w mrozie w tym roku zaliczona. Ach jak było przyjemnie zaznać znów tego bólu zmarzniętych palców u stóp :-) Ale po kolei....
Wyjechałem z planem pojeżdżenia po Parku Krajobrazowym Puszcza Zielonka, co też potem uczyniłem odwiedzając po drodze ciekawie ukształtowane tereny nieopodal  Dąbrówki Kościelnej, potem nad Jezioro Dzwonowskie zobaczyć co też się dzieje o tej porze nad wodą. Zajęło mi to to jakieś 25km. jazdy po czym woda w bidonie zmieniła stan skupienia na stały! W gardle sucho od lekkiego mrozu, a pić się chciało dlatego rozkruszyłem lód i miałem wodnego drinka.

Jak wynika z poniższej mapki z Puszczy Zielonki wyjechałem na wysokości wsi Sławica i potem odbiłem w nieco inne lasy w Leśnictwie Brzeźno. Przejechałem tam jakieś kilkanaście kilometrów i palce u stóp po raz pierwszy odmówiły posłuszeństwa. Musiałem zsiąść z bryki i pizgać girami o piach, żeby mi krew spłynęła z powrotem, no ale udało się bo potem czułem już tylko przyjemne ciepełko - 36,6*C :-)

Po wyjechaniu z powyższych lasów znalazłem się w Długiej Goślinie, gdzie z ulicy zrobiłem zdjęcie tamtejszego, zabytkowego, drewnianego kościoła, ot tak dla miłośników architektury sakralnej :-) Następnie strzałka na Murowaną Goślinę, przez która przejeżdżam robiąc tylko jedno zdjęcie Ratusza tej starszej części miasteczka. Za Murowaną Gośliną skręcam przez Bolechowo i jadę na odkryte niedawno wzniesienie terenu na szczerym polu ( 100m.n.p.m. ). Na miejscu tym strasznie mnie wywiało zimnym powietrzem, bo jak wiadomo na górce zawsze wieje, ale nie przeszkodziło mi to na zrobienie sobie zdjęcia i łyka wody z bryłami lodu :-)
Na koniec jazda o zachodzie Słońca z Owińsk tą mega nudną, prostą, wyboistą drogą leśną...

Licznik pokazał ponad 40 kilometrów w samym terenie, plus ta mroźna temperatura.....dało to ładny trening w przepięknych sceneriach odchodzącego listopada. Ogólnie ujmując bardzo dobrze mi się dziś jeździło, ale to ze względu na tęsknotę za rowerem po tygodniu pracy, no i przede wszystkim na spokój jaki jest o tej porze w lesie, bo tak na prawdę w mrozie, w środku lasu przypadkowych ludzi tu nie znajdziecie, każdy kogo spotkałem dziś na trasie znalazł się tu z pasji i miłości do przyrody, czy to pieszo, czy na rowerze, czy w terenówce - no właśnie gorące pozdrowienia dla Państwa w zielonym Nissanie Terrano :-) Ciekawe czy zaobserwowali gdzieś daniele...w pracy pogadamy.

Oto trasa:


Trochę więcej niż zazwyczaj ździsiów :-)


W niektórych miejscach Puszczy Zielonka, wycinka drzew pełna parą...


Po takich drogach najlepiej się jeździ właśnie w mrozie :-)


Jadąc drogą z Tuczna do Zielonki, po prawej stronie drogi zza drzew dostrzec można mały zbiornik śródleśny z porastającymi go trzcinowiskami.


Puszcza Zielonka - Trakt Poznański


Jak autem do lasu, to tylko czymś w ten deseń :-)


Sanktuarium Maryjne w Dąbrówce Kościelnej.


Okolice Dąbrówki Kościelnej.


Patriotyczne mieszkanko.


Okolice Dąbrówki Kościelnej.

Takimi leśnymi ścieżkami dziś jeździłem...





Nad Jeziorem Dzwonowskim cisza i spokój...





Lasy Nadleśnictwa Brzeźno poniżej.



Drewniany Kościół w Długiej Goślinie z ok. 1600 roku.


Zdjęcie zrobione z odległości ok. 2km. od wsi Wojnowo. Poniżej to samo ujęcie, ale z 18x zoomem.

Wojnowo - 18x zoom optyczny mojego nowego, kieszonkowego Canona robi robotę :-)


Na niebie coś się kroi.


Sarny mają siestę.


Murowana Goślina - ryneczek miasteczka.


Jest i w końcu prowodyr całego zamieszania - sam Grigori na najwyższym punkcie w szczerym polu.


Choć już zbliżał się wieczór, widok z górki prezentował się właśnie tak.


No to żegnamy jasność.

Dziękuję za uwagę i pozdrower :-)))
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
44.90 km 23.00 km teren
02:11 h 20.56 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:6.0
Rower:Felt Q26

przejażdżka

Niedziela, 23 listopada 2014 · dodano: 23.11.2014 | Komentarze 1

Wierzonka - Dębogóra - Ludwikowo - Tuczno - Odrzykorzuch - Stęszewko -  Dąbrówka Kościelna - Głęboczek - Łopuchówko - Głębocko - Boduszewo - Rakownia - Kamińsko - Pławno - Mielno - Wierzonka.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
44.20 km 2.00 km teren
02:02 h 21.74 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:6.0
Rower:Felt Q26

przejażdżka

Sobota, 22 listopada 2014 · dodano: 22.11.2014 | Komentarze 0

Wierzonka - Karłowice - Tuczno - Stęszewko - Wronczyn - Złotniczki - Nadrożno - Pobiedziska - Promno - Promienko - Biskupice - Jerzykowo - Kowalskie - Karłowice - Wierzonka.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
60.15 km 15.00 km teren
02:49 h 21.36 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:7.0
Rower:Felt Q26

Jezioro Lednickie

Niedziela, 16 listopada 2014 · dodano: 16.11.2014 | Komentarze 5

Wczoraj miałem sobotę bez roweru, ale to m.in. dlatego, że serwisowałem mój dodatkowy rower, którym dziś bez obaw mogłem wyjechać na wycieczkę. Szybko też robi się ciemno, a w listopadzie jazda po zmroku mało wspólnego ma dla mnie z przyjemnością.
Ale dziś postanowiłem nadrobić jazdę na rowerze i jak ostatnio mało planowałem, tak dziś za cel obrałem Jezioro Lednickie.
Wyjechałem z domu punkt 12:00 i dałem strzałkę okrężną drogą do Lednogóry. Jak zwykle chciałem ominąć krajową "5" ze względu na duży ruch i wątpliwe walory krajobrazowe po drodze.
Nie ma to jak jazda bocznymi drogami, przez wioski, pola, lasy - święty spokój. Jednak wiejący dziś silny wiatr hamował moje zapędy i niekiedy musiałem ekstremalnie cisnąć, aż poczułem kwas mlekowy w mięśniach łydek.
Do celu i tak dojechałem, co potwierdza od dawna głoszona teza, iż sport hartuje ducha.
Nad Jeziorem Lednickim nikogo nie było, jedynie jakieś ptactwo wodne dawało znaki życia. Na chwilę się tam zatrzymałem, porobiłem fotki i po chwili zaczął kropić deszcz....mówię sobie ładnie, ładnie - ja 30km. od chaty, tutaj deszcz pada, a zaraz będzie się ściemniać!
Nic się nie zastanawiałem i postanowiłem wracać najszybszym wariantem - krajową "5" :-(((
Nie wiem czy to był dobry pomysł, ale jechało się "migiem" ponad 30km/h bez żadnego wysiłku, bo z wiatrem. Jednak żeby nie było tak kolorowo, to cały byłem przemoknięty i w gębie zamiast piasku miałem całe kamienie :-)

oto trasa:


szare listopadowe ździsie:


Polna droga z Krześlic do Łagiewnik.


Sarny na polu w Podarzewie.


Na tej drodze miałem tak silny wiatr w twarz, że prawie kloca można było strzelić. Węglewko - Moraczewo.


Moraczewo - podwórko gospodarstwa rolnego


Lednogóra - Jezioro Lednickie


Jezioro Lednickie


Ptaki nad Jeziorem Lednickim


Słynne wiatraki w Lednogórze przy drodze nr5

Dziękuję za uwagę. Pozdrawiam.



Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
23.23 km 14.47 km teren
01:05 h 21.44 km/h:
Maks. pr.:44.02 km/h
Temperatura:14.0
Rower:Felt Q720

Do lasu na chwilę.

Wtorek, 11 listopada 2014 · dodano: 11.11.2014 | Komentarze 4

Choć czasu dziś mało na przyjemności, to udało mi się wyskoczyć choć na chwilkę do lasu, pojeździć po bursztynowych ścieżkach.
Bardzo ciepło jak na listopad - 14,4*C do tego Słońce i kolory jesieni :-) Przyjemny wypadzik.


Dębogóra


Ludwikowo - buczyna.
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
23.87 km 15.71 km teren
01:28 h 16.27 km/h:
Maks. pr.:31.74 km/h
Temperatura:12.0
Rower:Felt Q720

okolica - zasyfione wody :-(

Poniedziałek, 10 listopada 2014 · dodano: 10.11.2014 | Komentarze 5

Krótki wypad po najbliższej, leśno - polnej okolicy.
Na więcej kilometrów dziś ochoty nie miałem, ale taki krótki wypad po prawdziwych wertepach, gdzie czasem nawet drogi nie było wystarczył do dotlenienia mózgu. Choć z tym dotlenieniem nie zawsze było dziś kolorowo.

Do rzeczy:
Najpierw podjechałem nad pobliską rzekę Główną. Widok tak mocno zanieczyszczonej rzeki bardzo mnie martwi. Jeszcze 10 lat temu było całkiem spoko, a za dzieciaka się w niej kąpałem...odnoszę wrażenie, że im więcej czasu upływa, tym więcej syfu dookoła. W Jeziorze Kowalskim, przez które rzeka Główna przepływa jest jeszcze gorzej! Woda jest tam sino - zielona i śmierdzi gorzej jak dupy dinozaura. Ktoś musi mieć mocno wyjebane na otaczające nas dobro. Mi osobiście żal dupę ściska, kiedy pomyślę jak pięknie było tu w latach 90' gdy nad naszą rzeczką można było się wykąpać, a nad zalew (Jezioro Kowalskie) zjeżdżały się całe rodziny żeby spędzić czas w pięknej scenerii czystego jeziora. Pamiętam dobrze jak latem pływałem w tym jeziorze i woda była przejrzysta. Dziś nawet wędkarze omijają ten zbiornik, bo ile można siedzieć w smrodzie i nie wspomnę o jedzeniu stamtąd jakiejś ryby - ja mam dosyć po pięciu minutach srania na kiblu, ale w kiblu sprawa jest łatwa - spłukujesz i po sprawie...Dreszcze mnie przechodzą na myśl, że jezioro to już nigdy nie zostanie przywrócone do życia, a ściek jak płynie tak płynąc będzie...żal!

ździsie:


Rzeka Główna. Choć nie głęboka, to o zobaczeniu dna można pomarzyć.


Jezioro Kowalskie - z powodu niskiego stanu wody, utworzyły się mini wysepki na których rezydują kormorany.


Jezioro Kowalskie - widok ze skarpy w Jerzykowie. Niski stan wody.


Na koniec dodam troszkę kolorytu temu wpisowi. Jesienna droga
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
73.29 km 32.08 km teren
04:17 h 17.11 km/h:
Maks. pr.:42.04 km/h
Temperatura:10.0
Rower:Felt Q720

Rezerwat Śnieżycowy Jar jesienią.

Sobota, 8 listopada 2014 · dodano: 09.11.2014 | Komentarze 5

Był piątek wieczór i w myślach wolna sobota, więc pojawiła się także chęć na rower. Tylko co by tu wymyślić, żeby nie jeździć tylko do nabijania kilometrów...W tym właśnie momencie telefon zadzwonił mi w kieszeni - Piotras.
Bez zbędnych ceregieli umówiliśmy w się w jednej sekundzie i za cel obraliśmy rezerwat Śnieżycowy Jar w Starczanowie.

Poranek mglisty. Wyjechałem na spotkanie Piotrasowi przez okoliczne lasy. Spotykamy się w Uzarzewie. Do celu dojeżdżamy w większości asfaltowymi drogami, jednak dziś ruch był niewielki i dyskomfortu nie było.
Z godziny na godzinę robiło się coraz cieplej, Słońce wyszło zza chmur, a mgła nieco opadła. Ubraliśmy się idealnie do panujących warunków, a o tej porze ciężko trafić z warstwami, dlatego ten trip sprawiał wiele przyjemności.

W Śnieżycowym Jarze jak zwykle pięknie, mimo że po wiosennych dywanach kwiatów ani śladu. Jednak to miejsce jest na tyle ładnie położone, że warto przyjechać tu choćby jesienią, kiedy nie ma tu tej całej szarańczy :-) A teren całego rezerwatu ma ciekawe, pagórkowate ukształtowanie terenu, co w połączeniu z jesienną feerią barw daje takiemu naturszczykowi jak ja uczucie zadowolenia. Zwiedzając rezerwat warto podjechać nad brzeg rzeki Warty, która płynie w bezpośredniej bliskości.
Z ciekawostek dodam, że w Starczanowie tuż przy granicy Śnieżycowego Jaru, odbywają się badania sejsmologiczne mające na celu odnalezienie złóż ropy i gazu. W tym celu sprowadzone zostały specjalne maszyny samobieżne z ogromnym wywoływaczem drgań w ziemi. Tak się zastanawiam, że gdyby odnaleziono waśnie w tym miejscu jakieś złoża wartościowego surowca, czy komukolwiek zależało by tak na kwiatku średniej urody, kwitnącym tylko na krótką chwilę raz w roku....

Drogę powrotną obraliśmy już bardziej terenowymi wariantami, nie zapominając oczywiście o Puszczy Zielonka, do której wjechaliśmy zaraz za granicą Murowanej Gośliny. Jadąc kolorowymi korytarzami delektujemy się jesienią. Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy i tym sposobem dojechaliśmy do Wierzonki, gdzie mieszkam. Ale jeszcze odprowadziłem Piotrasa do okolicznych lasów i daliśmy se łapę na pożegnanie.

Podsumowując: Dzięki Piotras za wspólną jazdę! ;-)


Oto trasa:

ździsie:


Jesień w lesie we Wierzonce


Ku pamięci. Na drodze Mielno - Owińska.


W Bolechowie trafiliśmy na symbol.


Pole w Starczanowie


Stadko saren w Starczanowie. A w oddali dolina rzeki Warty.


Takimi maszynami szuka się ropy pod ziemią. Starczanowo


Rezerwat Śnieżycowy Jar w Starczanowie.


Rezerwat Śnieżycowy Jar w Starczanowie.


Rezerwat Śnieżycowy Jar w Starczanowie.


Warta w Starczanowie.


Piotras & Grigori
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
80.31 km 58.14 km teren
05:07 h 15.70 km/h:
Maks. pr.:41.34 km/h
Temperatura:13.0
Rower:Felt Q720

Z Piotrasem i Sylwią we mgle.

Niedziela, 2 listopada 2014 · dodano: 02.11.2014 | Komentarze 6

Umówiłem się w końcu na rower z odwiecznym ziomalem - Piotrasem :-) Na domiar przyjemności, zaprzągł on do jazdy także swoją żonkę Sylwię i tak we trójkę wyruszyliśmy na podbój Puszczy Zielonki i terenów wokół Kiszkowa.

Już wyjeżdżając rano na spotkanie wiedziałem, że będzie ciekawie gdyż dookoła wisiała tak gęsta mgła, że widać było tylko ją i kilkadziesiąt metrów przed kołem :-) Nie miałem okazji jeździć jeszcze w tym roku w takich warunkach, dlatego dzisiejszy dzień był ciekawym doświadczeniem tego zjawiska. Dodam że mgła towarzyszyła nam praktycznie całą drogę.

Po krótkim ogarnięciu wyruszyliśmy polnymi drogami w kierunku Puszczy Zielonki. Przejechaliśmy Sarbinowo, Uzarzewo, potem lasami we Wierzonce wyjechaliśmy w Barcinku, skąd przedostaliśmy się do Karłowic i Dębogóry, tam już wjechaliśmy w mroczne ostępy Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka.
Już po krótkiej chwili przywitały nas dwa daniele, przebiegając nam drogę z impetem. Potem spotykaliśmy co rusz jakieś leśne stwory, ale zdecydowaną wisienką na torcie było stado jeleni, żerujące właśnie obok nas.
W lesie pięknie! Kolory liści fajnie mieszały się we mgle, a spokój i zapach butwiejących liści potęgował urok jesiennego klimatu.

Po przejechaniu puszczy skierowaliśmy się na wioski w gminie Kiszkowo. Gdzieś między Pawłowem Skockim, a Łubowiczkami podjeżdżamy na mały most kolejowy nad rzeką Małą Wełną. Tam kilka zdjęć na otaczającą dolinę i łąki. Potem przez Wysoką i Rybieniec do Rybna Wielkiego. Niestety mgła uniemożliwiła robienie zdjęć okolic, dlatego odbijamy nowo wybudowana ścieżką rowerową do Kiszkowa. Potem przez Turostowo, Stęszewice, Kołatę, Biskupice do Uzarzewa. W Uzarzewie serdecznie się żegnamy i dziękujemy za mile spędzoną niedzielę. 

mgliste ździsie:


Mgliście o 8 rano.


Nowy asfalt w Uzarzewie.


We mgle wszystko wygląda mistycznie, nawet ambona.


Korytarz z krzaków w Karłowicach. Teren po byłych PGR-ach.


A to my w Puszczy Zielonce. Sylwia & Piotras & Grigori


Uroki jesieni w PK Puszcza Zielonka


Mostek kolejowy nad rzeką Mała Wełną.


Rzeka Mała Wełna i otaczające ją łąki.


Mała Wełna


Na łąkach pasły się koniki


Polna droga z Wysokiej do Rybieńca.

Jak dojechałem do domu to robiła się szarówka, więc mogę powiedzieć że jeździłem dziś cały dzień. Dziękuję za wspólną jazdę dzisiejszym towarzyszom i pozdrawiam :-)



Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
12.56 km 11.56 km teren
00:37 h 20.37 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:15.0
Rower:Felt Q26

Laczek na Dziewiczej Górze

Sobota, 1 listopada 2014 · dodano: 01.11.2014 | Komentarze 10

Pojechałem do lasu z myślą spokojnego kręcenia po Dziewiczej Górze. No i tak było, do momentu kiedy ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, podjechałem najbardziej stromy podjazd Dziewiczej Góry, czyli "killer" a podjechałem przecież rowerem bez tych wszystkich technologicznych ułatwiaczy jak pedały spd, ramy z karbonu, 29 calowe koła i Bóg wie co jeszcze :-) Po prostu lekkie przełożenie, opony 1,95 i czysta siła!!! Satysfakcja po wjechaniu tam na takim właśnie sprzęcie jest ogromna :-) tym bardziej, że sam mówiłem iż killera nie da się podjechać bez spd, ale na szczęście się myliłem.  
Po tym dokonaniu naszła mnie ochota na szaleństwa po tamtejszych singlach. Długo to nie trwało, bo po chwili walnąłem tylnym kołem o korzeń, rozwalając dętkę! Popełniłem jednak błąd nie pakując do plecaka kluczy do odkręcania kół. W moim rowerze "zimówce" nie posiadam szybkozłączy w piastach, dlatego do odkręcenia potrzebne są klucze 15. Tym sposobem nie pozostało mi nic innego jak wrócić do domu z buta....8km.

W sumie każda forma ruchu jest dobra - dziś najwyraźniej pisany był mi spacer :-)))


Dziewicza Góra - killer


Początek 8km. spacerku przez las. Przebita dętka + brak możliwości naprawy = spacer


Tak szedłem i szedłem aż Słońce zaszło....

Może jutro nadrobię dzisiejsze stracone kręcenie. Pozdrawiam.
Kategoria 1-40 km