• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 82647.23 kilometrów w tym 28604.36 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.56 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28245 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Maj2 - 13
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2016

Dystans całkowity:288.52 km (w terenie 133.00 km; 46.10%)
Czas w ruchu:17:36
Średnia prędkość:16.39 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:32.06 km i 1h 57m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
20.66 km 10.00 km teren
01:07 h 18.50 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:26.0
Rower:GT Avalanche 3.0

do pracy i z powrotem

Środa, 31 sierpnia 2016 · dodano: 31.08.2016 | Komentarze 1

Rano czuć że to już inne powietrze, pomimo grzejącego Słońca. Mówiąc inne powietrze, na myśli mam lekki chłodzik i mgiełkę nad łąkami. Wieczorem za to klimat iście letni, może tylko poza faktem iż Słońce zachodzi już zauważalnie prędzej.
A propos roweru, to dziś znów jazda do pracy i z powrotem.


Parafrazując tytuł słynnej książki, powiem że byłem dziś buszującym w kukurydzy :-)


Wierzenica - Aleja Filozofów o poranku.


Wierzonka - moja wioska ehhh.
Na pierwszym planie zielony ocean lucerny, w dalszym planie skąpane w słońcu wieżowce z górującym nań masztem, tudzież anteną co bym mógł potem bzzzzprzewodowo wysyłać maile, powodujące kolizje z tubylczymi muchami, przybyłymi z pobliskiej, niemieszczącej się w kadrze fabryki mleka. Nad Wierzonką, smętnie dymią dwa ostanie kominy z jakiejś babcinej kuchenki, zaciemniając nieco błękit wieczornego nieba.


Kategoria dpd


Dane wyjazdu:
23.15 km 12.00 km teren
01:16 h 18.28 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:24.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Czy droga do pracy może być przyjemna?

Wtorek, 30 sierpnia 2016 · dodano: 30.08.2016 | Komentarze 6

Czy droga do pracy może być przyjemna? Jeśli w ogóle ktoś w dzisiejszych czasach zwraca uwagę na to, co podczas podróży do pracy dzieje się nieco z boku, to jak najbardziej może być to przyjemne, pod warunkiem że jedzie się rowerem.

W jeździe autem jest coś takiego automatycznego, bezwarunkowego - nie zwraca się uwagi na to, co dookoła, ponieważ zwyczajnie nie ma na to czasu i jedzie się, wpatrzonym przed siebie, z czarnymi myślami o spędzeniu 8 godzin w pracy.

Na rowerze jest czas na wszystko. Można przystanąć na chwilkę, rozejrzeć się dookoła, zaczerpnąć świeżego powietrza. Jeśli pogoda sprzyja, można cieszyć się czasem przed pracą i po niej. Oj gdybym tylko nie był takim śmierdzącym leniem.......
Zresztą zobaczcie sami.

Do pracy:

Komin EC Poznań Karolin. Widok z Wierzenicy.


Polny lasek - Augustówka nieopodal Wierzenicy.


Droga z Wierzenicy do Mechowa.


Na płycie lotniska sportowego w Ligowcu.

Po pracy:

Wytwórnia wódki


Sarny


Aleja Augusta Cieszkowskiego


Tamci to mają widoczki.....


Zachód słońca


Słup w ogniu


Dziewicza Góra w tle zachodzącego Słońca.

Nie prawda, że przyjemnie?
Kategoria dpd


Dane wyjazdu:
39.98 km 7.00 km teren
02:06 h 19.04 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:30.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Nad Jezioro Biezdruchowskie w Pobiedziskach.

Niedziela, 28 sierpnia 2016 · dodano: 28.08.2016 | Komentarze 3

Dziś kolejny wypad w towarzystwie Ani. Okolica nieco dalsza, bo celem było malowniczo położone Jezioro Biezdruchowskie w Pobiedziskach.Taki był dziś upał, że jadąc czułem jakbym łykał ogień w usta i po 10 km pedałowania miałem dość. Mimo to, po spotkaniu się z Anią cieszyłem się tymi ostatnimi, upalnymi chwilami, bo mogłem patrzeć na jej zgrabne nogi ;-)
Razem objechaliśmy Jezioro Biezdruchowskie i inne okoliczne akweny w gminie Pobiedziska, gdzie kłębiły się takie tłumy ludzi, że szkoda gadać - Dobrze, że my tylko na rowerach tak przejazdem, bo gdybyśmy zapragnęli poleżeć na którejś z plaż, to ciężko byłoby się przecisnąć.

ździsie:

Najpierw na pobiedziskim Rynku przerw na lody.


Jezioro Biezdruchowskie - widok ogólny.


Jazda po pomoście (zdjęcie dzięki uprzejmości Ani)


Tak się w Pobiedziskach jeździ na nartach wodnych :-)


A tutaj już tłumy ludzi na plaży nad Jeziorem Kołatkowskim w Stęszewku.

To by było na tyle dziś. Dziękuję Aniu za wypad.
Ps. Pozdrower Micor - miło było spotkać po drodze.

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
21.35 km 1.00 km teren
01:09 h 18.57 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:26.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Relaks

Piątek, 26 sierpnia 2016 · dodano: 26.08.2016 | Komentarze 5

Przejażdżka popołudniem nad Jezioro Kołatkowskie, w celu wyciszenia umysłu po ciężkim tygodniu pracy. Do plecaka wziąłem książkę i po dotarciu na miejsce ległem się na trawce zaczytując się w niej.
Wieczór był ciepły, w eterze unosił się zapach jeziora, w tle słychać było jazgot ludzi zażywających kąpieli, a ja leżałem sobie pod jabłonką i czytałem - RELAKS.

z książką nad jeziorem


wieczorny klimat nad Jeziorem Kołatkowskim


Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
40.88 km 20.00 km teren
03:00 h 13.63 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:27.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Chodzież - atrakcje miasta i okolicy.

Sobota, 20 sierpnia 2016 · dodano: 21.08.2016 | Komentarze 10

Napędzony poprzednimi, nieudanymi próbami zdobycia najwyższego wzniesienia Wielkopolski - Góry Gontyniec 192 m.n.p.m ,  postanowiłem i w tym roku rzucić wyzwanie tej górce.
Wzniesienie znajduje się u podnóża miasta Chodzież, które ze względu na umiejscowienie na niezwykle malowniczym terenie - łańcuch wzgórz morenowych graniczy w Chodzieży z Pradoliną Noteci, nadając krajobrazowi górski charakter. Lasy i polodowcowe jeziora sprawiają, że miasto od dawna określane jest jako Chodzieska Szwajcaria.

Do wyjazdu pewnie by nie doszło, gdyby na drodze nie stanęła mi równie zapalona i entuzjastycznie nastawiona bikerka - Ania, która wraz ze mną stawiała czoła niełatwym, leśnym szlakom po tamtejszych górkach.
Koniec końców udało nam się odnaleźć szlak prowadzący na Gontyniec, zdobywając go mieliśmy oboje satysfakcję, ale i niezłą mordęgę, kąsani wciąż przez chmary komarów.
Oprócz samego Gontyńca, objechaliśmy większość atrakcji samej Chodzieży, które postaram się pokazać w galerii poniżej.

Na sam początek rozpakowaliśmy się na parkingu, na wzgórzu Talerz, gdzie umiejscowiony jest największy w Wielkopolsce stok narciarski. Z samego wzgórza o wysokości 123 m.n.p.m rozciąga się przepiękny widok na Jezioro Miejskie oraz panoramę Chodzieży.

Ania i Grigor na wzgórzu Talerz


Panorama ze wzgórza Talerz


Widok na Chodzież ze stoku narciarskiego na wzgórzu Talerz


Chodzieska Szwajcaria


Widok na kościół pw. św. Floriana

Następnie zjechaliśmy ze wzgórza, kierując się nad Jezioro Miejskie (Chodzieskie). Na miejscu bardzo się nam podobało. Jezioro Miejskie choć nie jest duże, cieszy oko ze względu na wykorzystanie terenu pod rekreację i sport. Przy brzegu jeziora znajduje się wiele sportowych przybytków, zadbanych parków, pomostów. Na tafli zbiornika pływa sporo łódek, a wzdłuż brzegu prowadzi piękna pieszo-rowerowa promenada.

Molo nad Jeziorem Miejskim w Chodzieży


Po jeziorze odbywają się rejsy statkiem Chodzieżanka


Brzeg Jeziora Miejskiego w Chodzieży


Ania i Grigori na plaży w Łazienkach Chodzieskich nad Jeziorem Miejskim.

Po objechaniu Jeziora Miejskiego, pojechaliśmy rzecz jasna na Gontyniec - nasz główny cel. Po drodze zahaczamy jeszcze o małą wieś Oleśnicę, gdzie cykam zdjęcie tamtejszemu pałacowi.

Pałac w Oleśnicy z połowy XIXw.

Droga na Gontyniec, choć ze względu na słabe oznakowanie, nie okazała się być tym razem trudna. W zanadrzu mieliśmy mapkę oraz determinację, aby zdobyć ten szczyt. Troszkę krążyliśmy, aby odnaleźć na drzewie odpowiedni szlak i się udało. Jednak wjazd w głębsze ostępy lasu okazał się być mało przyjemny, mimo pięknego terenu, nie wiadomo z jakiej przyczyny naparzała na nas taka chmara komarów, że każde zatrzymanie się na zdjęcie, kończyło się bolesnymi ukłuciami dziesiątek, albo i setek komarów!
Ale Gontyniec został w końcu odkryty. Cieszy mnie ten fakt, jednak wielkim minusem tego miejsca jest brak jakiegokolwiek punktu widokowego. Wieża która stoi na szczycie pełni funkcje zgoła inne, pełno na niej antenek, wiatraczków itp... szkoda, na prawdę wielka szkoda, że nikt nie wpadł na pomysł postawienia na najwyższym wzniesieniu Wielkopolski, w tak pięknym terenie wieży widokowej - byłaby to niewątpliwie największa atrakcja turystyczna Chodzieży.
My tymczasem podziwialiśmy podczas zjazdu pofałdowany czerwony szlak, którego pokonanie na rowerze okazało się być dla nas nie lada wyzwaniem, ale się udało.

Czasem podjazdy były były ponad nasze możliwości


Zaletą podprowadzania rowerów pod górkę jest na przykład to, że można zbierać grzyby :-)


Ania i Grigori na szczycie Gontyniec 192 m.n.p.m


Na czerwonym szlaku było czasem bardzo stromo


Lasy okolic Gontyńca


Ania zjeżdża czerwonym szlakiem wśród pięknych widoków


......i znów pchamy.....a komary tną


Trochę jak w lesie Tolkiena :-)


Były też wąwozy

Zjeżdżając czerwonym szlakiem, wyjechaliśmy na ścieżkę wzdłuż Jeziora Strzeleckiego. Malowniczo położone jezioro wśród lasu.

Jezioro Strzeleckie

Po wyjeździe z lasu kierujemy się nad następne jezioro w granicach Chodzieży - Jezioro Karczewnik. Znowu przywitały nas ładne krajobrazy, a nad samym jeziorem zrobiło się tak gorąco, że zachciało nam się wejść do wody i ukoić swędzące nogi od ukłuć komarów.

Plaża nad Jeziorem Karczewnik


Jezioro Karczewnik


Za ten wspólny wyjazd mogę Anię nosić na rękach!

Po znojach na leśnych szlakach, na koniec wycieczki pojechaliśmy do Centrum Chodzieży. Tam chwila relaksu na Rynku i podziwianie tamtejszych zabytków. Najbardziej podobał mi się kościół pw. św. Floriana z jego różową elewacją, oraz zabytkowe Domy Tkaczy z XVIII - XIX w. które są unikalnym w skali regionu ciągiem zwartej zabudowy rzemieślniczej.

Kościół pw.św. Floriana w Chodzieży


Domy Tkaczy na ul. Kościuszki w Chodzieży. Klimat tej uliczki robi wrażenie.


Zadowoleni i zmęczeni żegnamy Chodzież.

Udało się. Cel osiągnięty i to z nawiązką. Wszystko się udało. Pogoda dopisała. Gontyniec zdobyty. Cała Chodzież objechana.

Aniu dziękuję :-*



Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
37.88 km 30.00 km teren
02:16 h 16.71 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:24.0
Rower:Felt Q26

Jezioro Kowalskie i polne drogi w Gm. Pobiedziska.

Niedziela, 14 sierpnia 2016 · dodano: 14.08.2016 | Komentarze 1

Ciepłym sierpniowym popołudniem wsiadłem na rower i pojechałem nad Jezioro Kowalskie. Nad zalewem sporo ludzi się kręciło, jeden gość zażywał nawet kąpieli.
Potem, jako że przyjemnie się kręciło, odbiłem nieco w kierunku Pobiedzisk, polnymi drogami oczywiście. Gdy ja pływałem na grząskich,piaszczystych drogach polnych, obok rolnicy młócą ostatnie hektary zbóż.
Choć czas płynie nieubłaganie, dni coraz krótsze, ranki chłodniejsze, to nadal czuć jednak to nasze, wyczekiwane przez okrągły rak lato.

Całkiem przyjemna wycieczka mi wyszła i kilka zdjęć też strzeliłem:


Jezioro Kowalskie


Pola nieopodal Pobiedzisk


Drogą polną do Jerzyna


Żniwa

To by było tyle na dziś - dziękuję za uwagę.



Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
52.00 km 15.00 km teren
03:20 h 15.60 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:25.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Na herbatkę z Anią. Cel - pałac w Biedrusku.

Sobota, 13 sierpnia 2016 · dodano: 13.08.2016 | Komentarze 8

Chwile spędzone dziś na rowerze z Anią pozostaną mi w pamięci. Dlaczego? Kurde nie wiem....może przez to, że wiecie....no wiadomo - coś się dzieje! :-)
Ale do sedna. Ania zainteresowana była pałacem w Biedrusku, a ja kiedyś tam byłem w odwiedzinach i pomyślałem, że to może być fajny cel wycieczki, nie tylko ze względu na jego urodę, ale także na atrakcje po drodze, które mógłbym Ani pokazać.
Tym sposobem obrałem podczas naszej wycieczki kurs po ciekawszych miejscówkach tamtych okolic.

Na pierwszy rzut podjechaliśmy do Czerwonaka, a konkretnie na przystań Akwen Marina nad rzeką Wartą.


Przystań nad Wartą w Czerwonaku.


Warta w Czerwonaku

Następnie jadąc po piaszczystych drogach na skraju Puszczy Zielonki, zapragnąłem pokazać Ani jeden z moich ulubionych punktów widokowych, znajdujących się oczywiście na polu, gdzieś między wioskami: Bolechówko i Trzaskowo. Punkt ten znajduje się zaledwie na 100 m.n.p.m ale jak na nasze wielkopolskie płaszczyzny cieszy oko.

Działo się na polu :-)


Widok ze wzniesienia


Jezioro Trzaskowskie


Końcówka żniw

Następnie udaliśmy się właśnie do Biedruska, mijając po drodze most nad Wartą.


Warta z mostu w Biedrusku

Dojechaliśmy pod pałac w Biedrusku. A tam....pięknie jak nie wiem co :-)
Słońce w pełnej krasie oświetlało kremową elewację budynku. W parku dookoła porozstawiane stoliki dla gości Restauracji Pałacowej, z której to menu skorzystaliśmy z Anią. Piękna fontanna, kwiaty, świerki, wystawy wojskowe i piękne limuzyny, gdyż w takim reprezentatywnym miejscu warto wyprawiać na przykład wesele.
Spędziliśmy tam sporo czasu, najedliśmy się, wypiliśmy pałacową herbatę, pozwiedzaliśmy okoliczny park. 


Pochodzący z 1877 roku neoklasycystyczny pałac w Biedrusku. Wzniesiony m.in. przez Ottona Von Treskowa -  ówczesnego właściciela mojej ukochanej, obecnie zamieszkiwanej wioski - Wierzonki.


Fontanna


Herbata pałacowa :-)


Takie fury tam podjeżdżają!

Na koniec chciałem Ani pokazać fragment Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego, dlatego pojechaliśmy krótki odcinek od Bolechowa do Owińsk, wśród dzikiej przyrody, przy brzegu Warty. Ścieżka była całkiem przyjemna, ale niekiedy wymagająca uwagi, dużo korzeni, sypki piasek i niekiedy błotne kałuże. Przejechaliśmy odcinek z uśmiechami.
Jadąc fragmentem NSR znalazłem 3 dorodne Kanie tzn. sowy - popularne, bardzo smaczne grzyby, które smaży się na patelni jak schaboszczaki! Serce mi się krajało, kiedy musiałem je zostawić :-(((( To jedyny smutny aspekt tej wycieczki.


Fragment NSR w Owińskach


Musiałem zostawić pyszne sowy......

Potem dojechaliśmy do do domu. Piękny dzień na rowerze. Tego mi brakowało - DZIĘKUJĘ ANIU!




Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
20.68 km 12.00 km teren
01:14 h 16.77 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:26.0
Rower:Felt Q26

Gandzia, bizony i kleszcze czyli sierpniowe atrakcje w okolicy.

Poniedziałek, 8 sierpnia 2016 · dodano: 08.08.2016 | Komentarze 4

Jest środek lata, piękne słoneczne popołudnie, ja po pracy niespecjalnie zmęczony, więc wykorzystałem te kilka sprzyjających okoliczności i przejechałem się rowerem po okolicy.


A po drodze atrakcje typu:


sierpniowe pola w tle kształtnej chmury


dorodna plantacja konopi


nadal na chodzie bizon


Droga polna


Tym już mniej się cieszyłem.
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
31.94 km 26.00 km teren
02:08 h 14.97 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:22.0
Rower:Felt Q26

Puszcza Zielonka

Sobota, 6 sierpnia 2016 · dodano: 06.08.2016 | Komentarze 1

Tęskno mi już za lasem było. Za lasem na rowerze, za piękną Puszczą Zielonką. Ogarnąłem się zatem i po południu wraz z bratem Wojtasem, udaliśmy się naszymi jednośladami przetrzeć dawno nie widziane szlaki.
Jak dobrze było wyjechać do tego lasu. Od razu poczułem się dobrze. Te zapachy, ten klimat, zwierzęta i rośliny, jazda była czystą przyjemnością.
W ostatnim czasie dużo u nas deszczu padało, czego efektem są duże kałuże na drogach, świeży zapach i ubite drogi. Czasem trzeba było przeciąć jakąś błotną bruzdę, ale wcale nas to nie martwiło, ponieważ oboje się za tym lasem stęskniliśmy.
Na koniec spotkał nas dość silny deszcz, jednak w miarę szybko znaleźliśmy schronienie, gdzie przeczekaliśmy wodę, jedząc małe co nieco. Po przejściu deszczu, niebo spowite zostało przez pomarańczowo podświetlone chmury, a temperatura spadła o dobre kilka stopni i wracaliśmy szczękając zębami.

ździsie:

Grigori & Wojtas


Ludwikowo - Puszcza Zielonka


Droga z Dębogóry do Zielonki


Puszcza Zielonka


Jezioro w Zielonce


zielonkowski drapieżnik


Wieczór


Kategoria 1-40 km