• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 82741.10 kilometrów w tym 28626.36 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.55 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28339 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Lipiec1 - 3
  • 2025, Czerwiec3 - 9
  • 2025, Maj2 - 14
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Dane wyjazdu:
51.51 km 25.09 km teren
02:51 h 18.07 km/h:
Maks. pr.:38.43 km/h
Temperatura:30.0
Rower:Felt Q720

Z bratem nad Jezioro Głębokie w Lednickim Parku Krajobrazowym.

Niedziela, 2 sierpnia 2015 · dodano: 02.08.2015 | Komentarze 6

Ostatnio taki nieurodzaj na moim blogu, że żal dupę ściska...w dodatku przeziębiłem się niemiłosiernie i od tygodnia borykam się z różnymi tego dolegliwościami, z resztą nie lepiej czuje się mój brat Wojtas, który mimo wszystko zdecydował się dziś na wycieczkę ze mną do Lednickiego Parku Krajobrazowego nad Jezioro Głębokie. Tak to właśnie pojechaliśmy chrząkając i pociągając nosami na mały rekonesans rowerowy.

Trasa wypadła dziś dokładnie pół na pół asfalt - teren, choć te odcinki po nieutwardzonym wspominamy najlepiej, bo tylko tam czuć było te prawdziwe lato, gdzie na drodze miękki piach połykał nasze koła,  tumany kurzu nie dawały oddychać, zapach żniw unosił się dookoła, a na żółtych polach grasowały czerwone bizony, których dziś naliczyliśmy około 10 sztuk :-)
Gorąco tak, że bidony opróżniliśmy szybciej niż zwykle, przez co wizyta w monopolowym nastąpiła proporcjonalnie w czas....Ja dziś zaszalałem i oprócz wody zakupiłem bronka, po którym spożyciu nagle nogi zrobiły mi się jak z waty i powrót w palącym Słońcu był "wesoły"

Dojazd do Jeziora Głębokiego przebiegał spokojnie, bo szukaliśmy możliwie jak najbardziej terenowych dróg, gdyż auta dojeżdżające na pobliskie jeziora robiły niezły zamęt na asfaltach, ale byliśmy wyrozumiali i nie pokazywaliśmy fuck'ów trąbiącym na nas frajerom, tylko spokojnie strzałka w pole lub w las.
Nad małym, malowniczym Jeziorem Głębokim zrobiliśmy siestę i potem polami przez takie wioski jak Głębokie, Podarzewo, Łagiewniki na asfalt do Krześlic, skąd znów w pole i tak dalej.... (trasa na mapie)

Dziwnie się czułem jadąc rowerem w takim skwarze, kaszląc i pociągając nosem i mam nadzieję, że ten wypad pójdzie mi i bracholowi na zdrowie, bo to na prawdę jakoś mi nie pasuje :-))))

Trasa: Będzie później..........gpsies się zawiesza.....


ździsie:


Z Wojtasem w Głębokiem


Droga do Wronczynka


Stara obora we Wronczynku


Na polach Bizony


Jezioro Głębokie







Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
55.79 km 12.75 km teren
02:41 h 20.79 km/h:
Maks. pr.:47.57 km/h
Temperatura:35.0
Rower:Felt Q720

Zdążyć przed nawałnicą.

Niedziela, 19 lipca 2015 · dodano: 20.07.2015 | Komentarze 7

Gdy wyjeżdżałem popołudnu z domu, było na prawdę bardzo parno. Temperatura w cieniu to ponad 30*C, a w dodatku ta wilgotność powietrza - prawie jak w dżungli, domniemam, iż by zapalić w tych warunkach świeczkę, zaraz by zgasła z braku tlenu...
Dojechałem kilka kilometrów na bardzo popularną i lubianą plażę nad Jeziorem Kołatkowsko - Stęszewskim (EKO-PLAŻA), gdzie wśród setek plażowiczów, wypoczywało kilkoro moich znajomych...
Długo tam nie zagościłem, gdyż w stroju kolarskim, w pełnym Słońcu dziwnie się czułem na plaży, poza tym na niebie robiło się jakoś tak podejrzanie ciemno, więc postanowiłem ostrożnie, acz spokojnie przybliżyć się nieco z rowerem ku domowi.

To był dobry ruch w czasie, bo z każdym kilometrem, a przypomnę wiele ich nie miałem bo 9, na moje lico spadało coraz więcej kropel deszczu i podmuchów ciepłego wiatru. Będąc dosłownie kilkaset metrów od domu, zauważyłem na polu, za plecami bloków mojej wioski białą ścianę czegoś, co wyglądało jak tumany kurzu, deszczu, chmur, piorunów i gałęzi zmieszanych ze sobą w jeden porywisty koktajl.
Miałem dużo szczęścia. Zdążyłem przed największym uderzeniem nawałnicy, która przechodziła tego dnia w mojej wiosce i wokół niej.
Oglądałem te kilkanaście minut zza okna i powiem szczerze, że nie wiem co by ze mną było, gdybym wtedy jeszcze siedział w siodle...
Ale nie ma co gdybać, bo zdążyłem i po jakichś 2h ponownie wsiadłem na rower, aby dokonać oględzin po tej burzy.
Moim oczom ukazał się smutny widok powyrywanych drzew, krzaków, nieprzejezdnych dróg, strażaków porządkujących drogi i powymywanych poboczy. Słuchy mnie dochodzą, iż w niedalekiej okolicy, wiatr wyrywał wiaty autobusowe, a obalające się drzewa zerwały linię wysokiego napięcia, przez co w mojej wiosce dopiero dziś o 19 włączono prąd.

Jak żyję nie pamiętam takiej nawałnicy, ale jedno mnie ciekawi......gdzie podczas takiego armagedonu kryją się te pieprzone bąki (muchy końskie)!? Muszą mieć skubane dobre kryjówki, skoro zaraz po wyjeździe rowerem po nawałnicy, obleciały mnie te skubane i jedynym ratunkiem przed zjedzeniem żywcem, było jechanie z prędkością powyżej 20km/h i o zatrzymywaniu mowy nie było...

ździsie:


Na EKO-PLAŻY w Stęszewku tłumy ludzi


Na wodzie też tłumy


Zaczyna coś się dziać - cisza przed burzą


Zdążyłem wejść na klatkę schodową, a piekło się rozpętało...


Tak wyglądało większość lokalnych dróg po nawałnicy


Strażacy mieli dużo pracy.

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
27.99 km 17.68 km teren
01:47 h 15.70 km/h:
Maks. pr.:36.26 km/h
Temperatura:35.0
Rower:Felt Q720

Nad jezioro z bratem.

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 18.07.2015 | Komentarze 2

Krótki wypad z bratem Wojtkiem nad jezioro, w celu kąpieli.
Objechaliśmy naszą okolicę, zahaczając aż o 4 jeziora (mapka poniżej). Na dłużej zatrzymaliśmy się nad Jeziorem Kołatkowsko - Stęszewskim, gdzie się właśnie wykąpaliśmy.
Ludzi nad jeziorami jak szarańczy!!! Wszelakie plaże zatłoczone, miejsc na parkingach brak. Miałem wrażenie jakby wszyscy ludzie byli dziś nad jeziorami :-)))
A upał był taki, że najchętniej z wody bym w ogóle nie wychodził, a poza tym na rowerze strasznie się męczę gdy jest tak gorąco. W dodatku zaraz po wyjechaniu z domu, osa mnie upierdoliła pod pachą i cały czas czułem dyskomfort... Mimo to kręciło się całkiem spoko, w dużej mierze dzięki bratu.

mapka:
ździsie:
Wojtas i Grigori nad Jeziorem Kowalskim


Jezioro Kowalskie w Jerzykowie

Jezioro Kołatkowsko - Stęszewskie od strony Stęszewka.

windsurfer


Jezioro Kołatkowsko - Stęszewskie od strony Tuczna.
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
61.79 km 20.83 km teren
02:53 h 21.43 km/h:
Maks. pr.:42.44 km/h
Temperatura:28.0
Rower:Felt Q720

Nad Jezioro Lednickie

Środa, 1 lipca 2015 · dodano: 02.07.2015 | Komentarze 5

Do celu jechałem możliwie jak największą ilością dróg terenowych, a z powrotem większość to drogi asfaltowe. Czyli takie pół na pół, w upale, bo było na prawdę gorąco - lato jak z pocztówki, ale ja szczerze to źle się czuję w takich temperaturach na rowerze.
Trasa oczywiście wymyślana na bieżąco, a jak wygląda to na mapce to poniżej:


ździsie:


Kołatka


Jaszczurka zwinka po zabawie z kotem


Polna droga z Latalic do Pomarzanowic


Pomarzanowice - Węglewo


Plaża nad Jez. Lednickim w Lednogórze


Lato! :-)))


Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
50.30 km 33.04 km teren
03:01 h 16.67 km/h:
Maks. pr.:44.59 km/h
Temperatura:27.0
Rower:Felt Q720

Z bratem Wojtasem po naszych pięknych fyrtlach.

Wtorek, 30 czerwca 2015 · dodano: 30.06.2015 | Komentarze 5

Wreszcie udało się wyjechać z Wojtasem na wycieczkę! Żeby nie zniechęcić brata do roweru jakimiś ekstremalnymi dystansami, wybrałem optymalną trasę po naszych okolicznych, polno - leśnych fyrtlach.
Nie obeszło, a raczej nie objechało się bez Puszczy Zielonki, a raczej jej południowo - zachodnich ostępów m.in. Dziewicza Góra, tereny po żwirowni w Owińskach, no i główny punkt naszej wycieczki, czyli wzniesienie terenu nieopodal wsi Bolechówko, gdzie na szczycie pola zboża, wznoszącego się na 100m.n.p.m można obserwować tereny nadwarciańskie i niżej położone wioski w gminie Murowana Goślina.
Chciałem Wojtasowi pokazać tą miejscówkę, kilka razy przeze mnie odwiedzaną, bo mimo ciężkiego dojazdu (marsz z rowerem po polu zboża) warto zobaczyć widok z tego wzniesienia. My Wielkopolanie cieszymy się z byle górki po prostu, a ja to już na każdą wejdę, żeby zobaczyć co stamtąd widać :-)
Oprócz wspomnianych miejsc, warto wspomnieć też o dużym fioletowym polu facelii we Wierzenicy - piękny to widok bez dwóch zdań.

Jechało się nam wspaniale, choć mnie troszkę dupa bolała od siodła. Wycieczka udana, obydwoje wróciliśmy z uśmiechami na twarzach do domu.
Mapki znów nie wstawiam, bo więcej było łażenia niż jeżdżenia, skąd ta piorunująca średnia, zresztą kogo to obchodzi, lepiej pooglądajcie zdjęcia:


Pole facelii we Wierzenicy


Morze kwiatów


Paniom na koniach powiedziałem: "Cóż za piękne klacze" one się uśmiechnęły odpowiedziały: "ogiery też niczego sobie" Brawo za dystans i poczucie humoru drogie Panie :-) i od razu weselej :-)


Dziewicza Góra


Barwy lata


Z Wojtasem w zielonej szkole przy leśniczówce w Annowie


Plaża w Owińskach


Taki oto sum - potwór, a raczej jego głowa wisi w pewnym sklepie w Owińskach. Po rozmowie ze sprzedawcą dowiedziałem się, iż ów osobnik mierzył prawie 2 metry, ważył 38kg. i złowiony został w rzece Warcie. Zwróćcie uwagę na jego ostre zęby wewnątrz szczęki!!!


Tylko ze mną takie przygody - marsz z rowerem po polu zboża na wzniesienie w Bolechówku


Widok na dolinę Warty


Komin EC Bolechowo


Bardzo ciekawi mnie to wzniesienie, gdzieś daleko za Wartą, patrząc w stronę Obornik Wlkp.


Wspólne zdjęcie na górce


Wyciągam zboże zewsząd


Jezioro Trzaskowskie

Dziś w końcu było bezdeszczowo, temperatura też całkiem przyjemna i wycieczka jak talala :-) Dziękuję za odwiedzanie mojego bloga i Pozdrower.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
62.33 km 20.00 km teren
03:14 h 19.28 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:21.0
Rower:Felt Q26

Nad Wartę

Poniedziałek, 29 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 4

Dziś odwiedziłem rzekę Wartę. Miejscem docelowym była przystań kajakowa "Binduga" w Mściszewie w gminie Murowana Goślina. Pogoda nadal niepewna, choć im dłużej jechałem, na niebie robiło się coraz jaśniej, aż do momentu kiedy podczas powrotu zrobiło się maksymalnie słonecznie i gorąco.

Trasa do Bindugi wiodła w większości asfaltami, choć odcinki terenowe jak były to już na maxa hardkorowe, a po drodze jechałem przez: Wierzonka - Mielno - Kliny - Kicin - Koziegłowy - Czerwonak - Owińska - Bolechowo - Szlachęcin - Złotoryjsko - Mściszewo. Choć niektóre z podanych miejscowości rzeczywiście przejechałem, to mapki nie wstawiam gdyż jeździłem niekiedy takimi ścieżkami, że wyznaczenie tego na mapie jest bez sensu (jazda po polu, przeskakiwanie strumyków, wchodzenie na wiadukty, jazda drogami których nie ma na mapie) dlatego też rower, który dziś wybrałem to po raz kolejny zimóweczka :-)))

Nad Wartą spokój, nic się nie działo, kajakarzy zero, nawet komarów nie było. Tylko dźwięk nurtu i jakieś ptactwo wodne. Gdybym był tam z kocem, walnąłbym się na trawce i słuchał tej muzyki. Jednak koca nie miałem, a z mojej jak zwykle spontanicznej wycieczki zrobił się niezły trip, bo na liczniku ponad 3 dychy, a z powrotem następne tyle, więc wziąłem dupę w troki.

Podczas powrotu trochę dzikowałem tzn. trochę jeździłem po grząskim polu, trochę nosiłem rower na plecach, przeskakiwałem strumyki i pociłem się jak świnia......wjechałem też na przepiękny singiel prowadzący tuż przy brzegu Warty, gdzieś od Bolechowa do Owińsk to było i jechałem tak niesamowicie piękną dróżką w totalnej dziczy, wśród oplatających mnie krzaków, w ciemnym korytarzu zieleni, gdzie po prawo płynie królowa wielkopolskich rzek, na lewo leśne oczka wodne z rzęsą na tafli, a po środku właśnie ten singiel pełen zakrętów, pagórków, korzeni i błotka...........niestety bateria w aparacie mi padła i nici z udokumentowania tegoż wywodu, ale może to i dobrze, bo mam następną wycieczkę w głowie w te miejsce, tylko trzeba kogoś namówić na towarzystwo :-)))

ździsie:


Po drugiej stronie Warty Poznań i jego wieże radiowo - telewizyjne.


Droga ze Szlachęcina do Złotoryjska


Warta w Mściszewie - widok w stronę Obornik Wlkp.


Warta - widok od strony Poznania


Wojskowy wóz strażacki. Chyba nabierali wody z Warty.


Dziewicza Góra w oddali 143m.n.p.m


Góra Moraska z jeszcze większej oddali - wzniesienie to jest wyższe od Dziewiczej Góry i ma 153m.n.p.m


Pozwoliłem sobie na zbliżenie Góry Moraskiej

Jutro zrobię sobie odpoczynek chyba :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
60.62 km 34.60 km teren
03:25 h 17.74 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:18.0
Rower:Felt Q26

Puszcza Zielonka i wioski w gminie Murowana Goślina.

Niedziela, 28 czerwca 2015 · dodano: 28.06.2015 | Komentarze 8

Od wczoraj do dziś rana padało, a na niebie nie było ani jednego skrawka niebieskiego nieba, co nie napawało mnie optymizmem. Tak się zbierałem i zbierałem aż w końcu wyjechałem, pakując do plecaka kurtkę deszczową na wszelki wypadek :-)
Plan był taki, aby pojeździć po orzeźwiającym lesie, więc dosiadłem rower do zadań specjalnych, co znaczy błotnych i wyjechałem do Puszczy Zielonki.

W lesie pięknie - mokro, błotno, wilgotno, zielono i gwarno od śpiewu ptaków. Jadąc "zimówką" nie straszne były mi kałuże na całej szerokości dróg leśnych, ani błoto wdzierające się w każdą koronkę napędu, po prostu jadę do przodu z uśmiechem na twarzy :-)
Jechało mi się świetnie, choć nieco leniwie bo często robiłem przerwy na zdjęcie - tak mi się dziś w lesie podobało.
Z ciekawostek jakie dziś miałem okazję zaobserwować, to spotkana po raz pierwszy na żywo kuna leśna. Niestety spotkanie trwało zbyt krótko, aby uwiecznić to słodkie zwierzątko w kadrze, jednak bardzo mnie fakt obserwacji kuny leśnej ucieszył, a w szczególności utkwiła mi w pamięci poza jaką kuna przybrała po wtargnięciu mi przed koła roweru - wiecie jak czatują surykatki? No właśnie :-))))

Po wyjechaniu z granic Puszczy Zielonki, postanowiłem pojechać troszkę dalej na północ gminy Murowana Goślina. Tym sposobem odwiedziłem takie urocze wioski jak Głębocko, w której odnalazłem jakiś stary, opuszczony, niemiecki cmentarz, potem Trojanowo, gdzie zrobiłem zdjęcie pomnikowi poległych podczas wojny, następnie Kąty i Wojnowo z ciekawym jeziorem.

Przez całą wycieczkę chmur na niebie przybywało, przez co miałem wrażenie że zaraz lujnie deszcz, jednak o dziwo nie spadła ani jedna kropla deszczu, do jazdy na rowerze było bardzo przyjemnie, choć szarość nie sprzyjała robieniu zdjęć, jednak dziś narobiłem ich całkiem sporo. Dobry tripek mi wyszedł.

Oto trasa:

ździsie:

Do lasu jedzie Grigor - Dębogóra


aż pachnie z tego zdjęcia


Kałuże


Droga do Pławna


ciek wodny w rezerwacie Jezioro Pławno


paproć leśna


pszczoła to bardzo pracowite zwierzątko - ta siły nie miała na odlot, więc dałem jej okruszek czekolady :-)


Nagrobek w opuszczonym cmentarzy w Głębocku


Przejeżdżając przez przejazd kolejowy w Przebędowie, moją uwagę przykuł ten graf na skrzynce elektrycznej.


polski patent na łatanie dziur na drogach gruntowych - wyjebać 7 taczek cegieł do kałuży......Przebędowo


Pomnik pomordowanych podczas wojny w Trojanowie


w Trojanowie łąkowa sielanka


z Trojanowa dostrzec można Dziewiczą Górę - 18x zoom optyczny :-)


W Trojanowie znajduje się także hodowla bydła w byłym PGRze


Widoczki podczas jazdy z Trojanowa do Kątów


Widok podczas jazdy z Kątów do Wojnowa


Wojnowo - kiedyś była to gorzelnia


Jezioro Wojnowskie skrzętnie kryje się za krzakami


Wyboisty odcinek Małego Pierścienia Rowerowego z Wojnowa do Łopuchówka


Powrót wilgotną puszczą

Kolejny miły dzionek na rowerze, czekam na więcej Słońca....Pozdrower



Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
67.21 km 6.44 km teren
02:56 h 22.91 km/h:
Maks. pr.:40.67 km/h
Temperatura:19.0
Rower:Felt Q720

Asfaltowy wypad nad Jezioro Lednickie

Sobota, 27 czerwca 2015 · dodano: 27.06.2015 | Komentarze 7

Nie miałem planów jechać dziś rowerem dystansu >50, ale po uprzednim go wypucowaniu na działeczce naszła mnie tak wielka ochota na przejażdżkę, że w miarę upływających kilometrów apetyt rósł i wyszedł właśnie taki dystans.
Początkowo zamiar miałem dojechać tylko do Pobiedzisk nad tamtejsze jezioro i ogólnie zobaczyć co też tam słychać w mieścinie. Jadąc główną, szeroką, asfaltową drogą (co by zaraz nie upieprzyć roweru w błocie po umyciu) w Pobiedziskach byłem nadzwyczaj szybko, dużą zasługą tej wysokiej średniej na tym odcinku był gość na kolarzówce, który w bezczelny sposób mnie wyprzedził :-))) Ja uniesiony dumą postanowiłem posiedzieć mu na kole......z marnym skutkiem, gdyż kolarz ten zasuwał cały czas ok.35km/h, a ja prawie kloca w gacie zrobiłem żeby za nim jechać, aż mnie zaczął brzuch boleć, bo wyjechałem syty jak kleszcz po sobotnim, mamusinym obiadku :-S Kiedy byłem już Pobiedziskach, kolarza nie widziałem na horyzoncie, więc skręciłem do miasteczka na odpoczynek :-)

W Pobiedziskach cisza i spokój, a na Rynku podziwiałem wystawę ze zdjęciami Puszczy Zielonki. Bardzo dbają tam o świadomość mieszkańców na temat przyrody ich otaczającej i za to wielki plus.
Jakoś potem brzuch przestał mnie boleć i postanowiłem pojechać nieco dalej i po chwili zawitałem w Lednogórze nad Jeziorem Lednickim. Plaża przygotowana już do sezonu, a na wodzie pływają łódki i rowery wodne.
Potem wracając wstąpiłem jeszcze na Pola Lednickie i tamtejszą "Bramę Rybę", zdjęć nie robiłem, gdyż ile można :-))) a poza tym pogoda zaczęła się pogarszać.
Będąc ok. 25km. od domu złapał mnie pierwszy deszcz. Zdążyłem schronić się pod wiatą. 10min. później jechałem wilgotnym asfaltem dalej i po kilku kilometrach wjechałem na zupełnie suchy asfalt, czyli wniosek jest taki że deszcz musiał być na prawdę przelotny.

Powietrze było dziś całkiem ciepłe i mimo mokrych gaci, nie odczuwałem większego dyskomfortu. Jednak jakieś 3km. od domu złapał mnie drugi dziś deszcz, który już porządnie mnie zmoczył i w próg domu wszedłem niczym ścierwo :-)))
Mimo wszystko fajnie się jechało, dawno nie byłem w lednickich terenach, zapach lata jest na rowerze doskonały, deszcz też nie był zabójczy, a przejechane spontanicznie co bądź kilometry nie poszły na marne :-))))

Taka oto trasa:

i takie oto ździsie:

W Pobiedziskach materiały budowlane można nabyć w uroczej ruinie o ironio.


Wystawa fotograficzna nt Puszczy Zielonka na pobiedziskim Rynku


Jadąc dalej zapragnąłem napić się mleka......


Plaża nad Jeziorem Lednickim w Lednogórze


Jezioro Lednickie


W Rybitwach zawsze moją uwagę przykuwa ten oto zabytkowy domek


Imiołki - malutka wieś nad Jez. Lednickim - mam wielki sentyment do tej wioski, gdyż daaaawno temu byłem tu na koloni...


Mokra droga z Kiszkowa do Pobiedzisk - jakiś kilometr dalej było już zupełnie sucho :-)

To by było na tyle dziś. Pozdrawiam
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
20.55 km 10.78 km teren
01:04 h 19.27 km/h:
Maks. pr.:36.49 km/h
Temperatura:19.0
Rower:Felt Q720

Przejażdżka wokół Jeziora Kowalskiego i wielka ulewa po drodze.

Czwartek, 18 czerwca 2015 · dodano: 18.06.2015 | Komentarze 4

Krótka przedwieczorna przejażdżka moją ulubioną trasą do tego typu wypadów. Zrobiłem rundkę wokół Jeziora Kowalskiego i wszystko byłoby w porządku, bo mimo braku Słońca, temperatura była całkiem przyjemna, ale zaraz po wyjeździe na niebie zaczęło robić się podejrzanie ciemno.
2 kilometry przed domem zrobiło się już tak ciemno, że z chmur wylały się hektolitry deszczu. Nie pozostało mi nic innego, jak schronienie się pod wiatą, choć i tak byłem już lekko przemoczony.
Tak sobie lało i lało i nie przestawało, więc zawdziałem przeciwdeszczówkę i te ostatnie kilometry przepłynąłem po głębokich kałużach i zamiast wioseł używałem nóg.

Taka trasa:

ździsie:


Jezioro Kowalskie - wszystkim dobrze znany widok ze skarpy w Jerzykowie


Tutaj zaś mniej znany widok ze skarpy w Kowalskim


Coś się zbiera


Zaczyna padać


Tymczasowy schron przeciwdeszczowy w Karłowicach

Tym sposobem zaliczyłem dziś pierwszą jazdę w deszczu tego roku :-)
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
45.03 km 9.42 km teren
02:11 h 20.62 km/h:
Maks. pr.:39.38 km/h
Temperatura:23.0
Rower:Felt Q720

Nad Jezioro Maltańskie w Poznaniu

Środa, 17 czerwca 2015 · dodano: 17.06.2015 | Komentarze 11

Dojazd do Poznania nad Jezioro Maltańskie, w celu zrobienia dwóch okrążeń wokół jeziora. Na maltańskich ścieżkach duży ruch, bo pogoda dziś była idealna do aktywności. Najbardziej podobały mi się samice na rolkach ;-)

trasa: Wierzonka - Kobylnica - Gruszczyn - Swarzędz - Zieliniec - Antoninek - Poznań - Koziegłowy - Kicin - Kliny - Mielno - Wierzonka.

ździsie:


Widok na Jezioro Maltańskie z trybun


Poznań też ma swoją tęczę i to najprawdziwszą i nikt się nie burzy o nią :-)


Ulubiona górka poznaniaków


W drodze powrotnej towarzyszył mi balon
Kategoria 40-100 km


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy