• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 82647.23 kilometrów w tym 28604.36 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.56 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28245 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Maj2 - 13
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Dane wyjazdu:
52.13 km 10.00 km teren
02:26 h 21.42 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:5.0
Rower:Felt Q26

Przejażdżka przy granicy dwóch województw : Janowiec Wlkp. - Damasławek - Wapno. Byłem też w Paryżu na wsi :-)

Niedziela, 1 marca 2015 · dodano: 01.03.2015 | Komentarze 8

Dziś wpadłem na pomysł pojechania gdzieś dalej, ale z dojazdem na start z rowerem na pace samochodu. Za cel obrałem tereny w gminach: Janowiec Wielkopolski, Damasławek i Żnin.
Po wypakowaniu roweru w Janowcu, pojechałem asfaltem w zupełnie nieznane mi jeszcze tereny. Najpierw Damasławek, o którym myślałem że to jakieś takie większe miasteczko, jednak tak jak szybko tam wjechałem, tak szybko byłem już poza miasteczkiem. Nic szczególnego nie utkwiło mi tam w pamięci, oprócz może pokrzywionego roweru, przypiętego do płotu....
Jadę więc dalej.....wjeżdżam do Wapna, tam moją uwagę przykuwa jakiś ogromny zespół budowli z cegły. Moloch był opuszczony, nic się tam nie działo, zresztą w całym Wapnie nic się nie działo, choć może to małe miasteczko, to ulice były tam zupełnie puste.
Za Wapnem skręciłem już za granicę Województwa Wielkopolskiego i przywitałem wioski i lasy w Kujawsko - Pomorskim.

Pogoda się zupełnie zmieniła! Jak do Wapna miałem Słońce i wiatr w plecy, tak z powrotem musiałem smagać się na wietrze i oglądać chmury zza pomarańczowych okularów. Jednak jechało mi się dobrze, gdyż w głowie miałem perspektywę odkrywania nowych terenów, po których rowerem nigdy nie jeździłem. Tym sposobem odwiedziłem ciekawy dworek i kościół w Srebrnej Górze, przejeżdżałem przez wioskę o zajebistej nazwie - PARYŻ :-) gdzie oczywiście ku uciesze przejeżdżających rolników robiłem sobie samojebkę.
Potem jeszcze kilka biednych wiosek po drodze, ucieczki przed kundlami i na koniec zwiedzanie wnętrza opuszczonego kościoła w Zrazimiu.

Do auta stojącego na parkingu w Janowcu Wlkp. wróciłem bardzo zmachany przez ten wiatr, ale warto było zrobić taki wypad, bo połączyłem przyjemne z pożytecznym (BMW - rower) :-)))

Tak wyglądała trasa:


Całą resztę dopowiedzą ździsie:


Rynek Janowca Wlkp.


Takie jabza rosły po drodze


Unia wybudowała i jedzie się szybko


Jak na znaku


Z Damasławka to utkwiło mi w pamięci...


to też...


Wieża ciśnień w Damasławku


Moloch w Wapnie


Nieco bliżej


oldschool w Wapnie


Jakiś kiczowaty lokal w Wapnie


Już wiem gdzie muminki mieszkały....


Było tez troszkę nieznanych lasów


Srebrna Góra - Dom Opieki Społecznej


Brama dworska i kościół św.Mikołaja w Srebrnej Górze


wiejskie klimaty i zapachy po drodze - uwielbiam to!


niedzielny spacerek


końca nie widać, nie widać, nie widać....


Grigori w Paryżu na wsi :-)


Wnętrze opustoszałego kościoła w Zrazimiu.

Marzec uważam za otwarty - dziękuję za uwagę :-)


Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
34.55 km 28.00 km teren
01:53 h 18.35 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:5.0
Rower:Felt Q26

Dziewicza Góra

Sobota, 28 lutego 2015 · dodano: 28.02.2015 | Komentarze 5

Zaraz po odespaniu wczorajszej nocnej jazdy, wsiadłem na rower i zapodałem strzałeczkę na Dziewiczą Górę. Celów miałem kilka, m.in. to że dnia dzisiejszego odbywały się tam zawody Nordic Walking, w których uczestniczyła moja koleżanka Karolina i chciałem pogratulować jej zdobycia pierwszego miejsca w klasyfikacji ogólnej zawodów. Niestety nie wiem dlaczego, podczas wręczania pucharów jej nie było i mogłem tylko poklaskać do wiatru ;-)  Czekaj, czekaj Karola już ja sobie z Tobą porozmawiam!

Jednak będąc już w tym urokliwym miejscu, postanowiłem pokręcić się po tamtejszych górkach, pagórkach, torach downhill'owych, liściach, podjazdach i zjazdach. Odkryłem dziś kilka miejscówek, które szczerze mnie zdziwiły swoim ukształtowaniem, tak że z niektórych górek musiałem sprowadzać rower na plecach, żeby nie zabić się na amen.

W lesie powolutku przyroda budzi się do życia. Widziałem jakieś pierwiosnki wyrastające spod liści i leniwie szeleszczące mrówki, które zdawały się być jeszcze pół przytomne na swoich wulkanach z igliwia. Wracając odbiłem jeszcze do Tuczna nad Jezioro Stęszesko - Kołatkowskie zjadając u jego brzegu banany, potem w Karłowicach natknąłem się na mecz piłki nożnej w wykonaniu chłopaków z mojej wioski - pozdrowienia dla ziomków: Keni i Bartka :-)

Bardzo lekka jazda dziś była, całkiem przyjemnie jeździło mi się po tych wszystkich wzniesieniach, odpocząłem na rowerze i jest dobrze. Dla osłody dodam kilka zdjęć:


Dziewicza Góra


Dziewicza Góra


Dziewicza Góra


Pierwiosnki :-)




Dziewicza Góra - tutaj niestety brakło mi sil na podjazd rowerem.....


Sarno uciekaj...


Jezioro Stęszewsko - Kołatkowskie


Ziomki na meczu w Karłowicach

Dziękuję za uwagę - luty uważam za zamknięty :-)

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
61.97 km 27.00 km teren
03:18 h 18.78 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:6.0
Rower:Felt Q26

Nightbiker - nocne kręcenie z Piotrasem.

Piątek, 27 lutego 2015 · dodano: 28.02.2015 | Komentarze 2

Pewnie nie jeździłbym tego dnia, a raczej nocy, gdyby nie telefon od Piotrasa.
Wymyślił on jazdę nocną,  tam dokąd nas koła poniosą. Ja zmotywowany Jego obecnością od razu się zgodziłem, gdyż ostatnio wspólne wypady w Piotrasa towarzystwie mógłbym policzyć na palcach jednej ręki, a takich okazji z najlepszym ziomalem nie mógłbym zaprzepaścić - to byłby wręcz grzech!

Spotkaliśmy się i coś ok.22:00 wyjechaliśmy. Trasa wyglądała mniej - więcej tak, jak poniżej:

Jak zwykle jazda upływała nam pod znakiem dobrego humoru, mnie to czasem sił brakowało do kręcenia od ciągłego śmiechu - Piotras Ty luju :-) Ale żeby nie było za śmiesznie, czasem podejmowaliśmy rozmowy nieco bardziej poważne, które potem dawały stracha w ciemnych polnych dróżkach - wrrrrr wyobraźnia działa wtedy ze zwiększoną mocą :-)

Po objechaniu powyższej trasy, zacząłem ziewać i czułem osłabione nogi......a na zegarku zrobiła się 2:00 w nocy! Dojechaliśmy do Biskupic, skąd rozjechaliśmy się do swoich ciepłych, miękkich wyreczek :-) Ostatnie 10 km. jazdy przez kompletnie zdziczałe, leśne ostępy, po nie zawsze równej nawierzchni, przy akompaniamencie szeleszczących krzaków dały mi do zrozumienia, że tu muszę zapierdalać szybciej, bo jeszcze zderzę się jakimiś dzikami, jeleniami albo CZŁEKOKNUROZWIERZEM, który ponoć grasuje o tych porach w wierzonkowskich lasach!!!

Mój aparat to nie kombajn i w nocy spisuje się średnio, dlatego ździsiów tylko kilka:


Piotras and Grigori on the Night


Kościół w Siedlcu ładnie oświetlony


Piotras fotografował niebywały widok - jakieś oświetlone "pegeery"


Krótka przerwa na liona za 3,50 na stacji benzynowej w Pobiedziskach.

Dziękuję Piotras za ten super pomysł! Jestem znów zadowolony z jazdy :-) Do następnego.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
45.88 km 32.00 km teren
02:41 h 17.10 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:7.0
Rower:Felt Q26

Urodzinowo do lasu :-)

Niedziela, 22 lutego 2015 · dodano: 23.02.2015 | Komentarze 9

Dostałem dziś prezent urodzinowy od Piotrasa, w postaci wspólnej wycieczki do PK Puszcza Zielonka. Chyba nie muszę mówić, że trafił kolo w dziesiątkę!
Wspólna jazda po przeróżnych ścieżkach, łąkach, gałęziach, piachu, błocie, wśród drzew, stad danieli i nawet raz jeleni dała nam wielką radość i przy okazji chwilę pozytywnej gaduchy.
Jeszcze raz dziękuję Piotrkowi za ten rowerowy prezent i choć na chwilkę mogłem zapomnieć jaki już stary jestem ;-)

ździsie:

No to na puszczę......


Miód na oczy nasze


Po liściach z górki i pod górkę...


Stawy rybne w Dąbrówce Kościelnej.


Przecieraliśmy też kilka mniej znanych nam ścieżek....


Trudno dostępny brzeg Jeziora Dzwonowskiego


Na rozstaju dróg stoi krzyż, brzozowy, nad naszymi głowami przelatywał właśnie samolot......

Urodziny, urodzinami, a żyć trzeba dalej tzn. jeździć ;-) Pozdrawiam
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
51.34 km 10.00 km teren
02:41 h 19.13 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:7.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Dolina Rzeki Cybiny z nowicjuszem...

Sobota, 21 lutego 2015 · dodano: 21.02.2015 | Komentarze 4

Pokazałem dziś ciekawe tereny przy dolinie Cybiny kumplowi, co się niedawno wprowadził na moje wiejskie włości. Niech sobie chłopak zobaczy, co tracił mieszkając w betonowych murach większego miasteczka.
Oprócz tego, że kilka razy został obtrąbiony przez kierowców, to wycieczka całkiem udana. Ale musi się Pan Z Miasta jeszcze wiele nauczyć, szczególnie jeśli chodzi o kulturę jazdy rowerem po wiejskich drogach - u nas jeździ się prawą stroną ulicy, a jak jest ścieżka rowerowa, to należy na nią wjechać aby nie zostać stłamszonym przez kierujących autami - tak, tak....ciężki los wieśniaka, bo musi znać przepisy ruchu drogowego! Żeby mi następnym razem takiej siary nie było!

ździsie:


Rzeka Główna płynąca przez Wierzonkę.


Dolina Cybiny


Dolina Cybiny


Dolina Cybiny w Górze.


gęsi

A teraz biorę się za serwis wszystkich moich rowerów i skończę pewnie o północy.....

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
100.94 km 8.00 km teren
04:28 h 22.60 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:4.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Do Gniezna.....

Piątek, 20 lutego 2015 · dodano: 20.02.2015 | Komentarze 7

Wyjazdy spontaniczne są najlepsze, choć po drodze miałem chwile zwątpienia, to dziś obrałem sobie cel właśnie taki, a nie inny - Gniezno.
Już po około 25 kilometrach, chciałem zboczyć z trasy i objechać Jezioro Lednickie dookoła, ale dzięki wiatrowi wiejącemu w plecy pojechałem tam gdzie zamiar miałem dojechać, czyli do pierwszej stolicy Polski.
Ale może od początku....Miałem dziś cały dzień dla siebie i najpierw się wyspałem, potem rzut oka za okno, a tam piękne Słońce i prawie że wiosna, więc szybki ogarniak, dobre śniadanie i wsiadka na siodło. Jechałem GT Avalanche i jakże przyjemnie było słuchać dźwięku opon terenowych na gładkich asfaltach, ten szum połączony z delikatną wibracją daje mi niesamowitą przyjemność, szczególnie gdy napęd działa bezszelestnie :-) Zrobiłem dziś taką, swoistą odskocznię od powszednich wyjazdów do lasu, chciałem poczuć się jak za dawnych lat, kiedy pizgałem tyle kilometrów w samotności po najróżniejszych asfaltach WLKP. Musze przyznać, że ten dzisiejszy wyjazd dobrze wpłynął na moja psychikę, gdyż ostatnio boję się wyjeżdżać w pojedynkę gdzieś dalej tzn. ponad 100km.

Po przyjeździe do Gniezna, moim oczom ukazał się kolorowy wizerunek ulic miasteczka. Podoba mi się to miasto.....zawsze patrzę z zachwytem na ogrom tamtejszej katedry - istny moloch! Poza tym jest tam jakoś tak barwnie, bynajmniej w tych najbardziej reprezentatywnych częściach. Czysto, nowo i zadbanie.... Pokręciłem się wśród gwaru i prawie wcale nie zmęczony jazdą z wiatrem musiałem stawić czoła jeździe pod wiatr, ponad 50 km. z powrotem!

No i się zaczęło.....walka z wiatrem na rowerze to nie tylko męczarnia, ale także próba charakteru. Ja zawsze sobie mówię, że trzeba w życiu zamieniać słowo problem, na wyzwanie, wtedy uwierzcie mi - wszystko się zmienia :-)
Mając w głowie tą myśl cisnąłem w pedały z takim animuszem, że aż miło. Jakieś 10km. od domu sam sobie mówiłem: "Kurwa Grigor ale ty masz moc w girach"

Nie chcąc już zanudzać zapodam trasę dzisiejszej setki, oraz ździsie fotograficzne dla zobrazowania tematu:


ździsie:


Jezioro Lednickie


Kościół w Dziekanowicach z oddali


Sztywny pal Wielkopolski.....


Droga nr 5 Dziekanowice - Łubowo


Wieże katedry były dziś moim drogowskazem.



Gniezno - pomnik Bolesława Chrobrego przed katedrą.


Gniezno - nowa fontanna na Rynku.


Taras widokowy na jednej z wież gnieźnieńskiej katedry.


Gniezno - na jednej z ulic Rynku


Komin EC Gniezno


Kamienisty odcinek drogi polnej ze Zdźiechowej do Działynia.


Dębnica - Sulin


Przydrożna kapliczka w Sulinie.


Piękne barwy na polach


Jest i żuraw!

Dobrze dziś pojeździłem i jestem zadowolony i pamiętajcie: "Zamień w swoim słowniku słowo problem na wyzwanie, a życie zacznie nabierać zupełnie innych barw"

Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
29.64 km 15.00 km teren
01:44 h 17.10 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:3.0
Rower:Felt Q26

Do Czerwonaka i z powrotem

Niedziela, 15 lutego 2015 · dodano: 15.02.2015 | Komentarze 4

Krótki wypad na zakończenie dnia. Przejechałem się do Czerwonaka, zahaczając przy okazji o Dziewiczą Górę. Silny i zimny wiatr zerwał się po zachodzie Słońca i palce dłoni mi przewiało.
Z nieprzyjemnych ciekawostek dodam, że piasta tylnego koła w zimówce kompletnie mi się rozsypała i jestem w czarnej dupie teraz :-(


Widok na wieżę widokową na Dziewiczej Górze.


Taki tam artyzm z górki w Czerwonaku.
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
31.90 km 15.00 km teren
01:57 h 16.36 km/h:
Maks. pr.:29.00 km/h
Temperatura:6.0
Rower:Felt Q26

Walentynki

Sobota, 14 lutego 2015 · dodano: 15.02.2015 | Komentarze 4

W dzień zakochanych pojechałem do ukochanego lasu i jego okolic...

Puszcza Zielonka


Jezioro Jerzyńskie


Droga gruntowa z Kołaty do Kołatki


Kołata - domek na skraju puszczy


sutkiem ubocznym święta, było to że błoto zakochało się w oponach...
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
41.18 km 39.00 km teren
02:37 h 15.74 km/h:
Maks. pr.:26.00 km/h
Temperatura:0.0
Rower:Felt Q26

Zima w Puszczy Zielonka.

Niedziela, 8 lutego 2015 · dodano: 08.02.2015 | Komentarze 7

Powtórka z rozrywki, to znaczy powtórka sprzed zeszłego tygodnia i już tłumaczę....Noc z soboty na niedzielę spędzona na parkiecie, a uwierzcie mi że ja, jak już wejdę na parkiet to po imprezie łydki mam tak wyeksploatowane, że wsiadka na rower z rana to lekkie przegięcie - every day i'm shufflin!!! A co to jest to shuffle spytacie? Wpiszcie sobie w przeglądarce :-)

Ale w gruncie rzeczy, ponoć przy chodzeniu - tańczeniu pracują inne partie mięśni nóg niż ma to miejsce podczas kręcenia korbą na rowerze, więc po porządnym odespaniu wsiadłem na zimówkę i jazda do lasu. A poranek, czyli w moim przypadku to coś ok.12:00 przywitał mnie przecudną pogodą, idealną na leśne wojaże. Słońce świeciło pełnym blaskiem, śnieg raził w oczy, temperatura coś ok. 0*C w głębi lasu oczywiście, bo w Słońcu czuć było lekkie grzanie :-) Byłbym durniem nie wykorzystując tak sprzyjających warunków do jazdy rowerem, pomijając ślizgawicę na ubitych drogach, ale wiecie że ja jestem wręcz koneserem takiej jazdy :-)

Zrobiłem sobie bardzo przyjemne kółko po Parku Krajobrazowym Puszcza Zielonka naturalnie. Tylko tam jazda po śniegu jest przyjemnością, drogi choć bardzo śliskie, są wszędzie przejezdne, inaczej rzecz ma się na drogach asfaltowych, tych bardziej głównych, gdyż zalega na nich zwyczajowa chlapa, którą ja oczywiście dziś omijałem szerokim łukiem.

Przejechałem przez: Wierzonka - Dębogóra - Ludwikowo - Pławno - Zielonka - Dąbrówka Kościelna - Stęszewko - Tuczno i jakoś tak krążyłem potem między tymi wioskami....Niestety żadnego zwierza dziś okazji zobaczyć nie miałem, w przeciwieństwie do dnia wczorajszego (zapraszam na mój wczorajszy wpis - daniele ) może trafiłem na danielową siestę :-)
Ale za to ku wielkiemu zaskoczeniu po drodze minąłem dziś wielu aktywnie wypoczywających człeków, byli biegacze, rowerzyści, a także narciarze - wszyscy kulturalnie pozdrawiali mnie po drodze, co bardzo cieszy.
Przy końcu wycieczki zamarzły mi linki od przerzutek i całe szczęście miałem ustawione jakoś na 2x6 bo kadencja pozwalała na efektywny dojazd do domu.

Świetnie się dziś bawiłem na śniegu i rower po tak intensywnie - tanecznej nocy okazał się być najlepszym lekiem na wszelakie skurcze łydek - powtórzę się na koniec mówiąc: "Życzę każdemu takich treningów nóg jakie mam ja" :-)))

ździsie:

gdzieniegdzie sypnęło


Ale swarzędzkich służb żadna zima nie zaskoczy


Dębogóra


Dębogóra


Polana na skraju Puszczy Zielonka w Dębogórze


Ludwikowo


Ajjj - jakiś biker był już tu dziś przede mną....Ale przetarł szlak przynajmniej.


Puszcza Zielonka


Ślizgawica na drodze Pławno - Zielonka


Głęboczek - Dąbrówka Kościelna


No i załapałem się na leśno - zimowy zachód Słońca na koniec :-)

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam serdecznie wszystkich tu zaglądających :-)

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
35.11 km 27.00 km teren
02:09 h 16.33 km/h:
Maks. pr.:29.00 km/h
Temperatura:-1.0
Rower:Felt Q26

Troszkę śniegu tej zimy.

Sobota, 7 lutego 2015 · dodano: 07.02.2015 | Komentarze 2

Wreszcie pokazała się nam prawdziwa Zima w okolicach Poznania. Tęskno mi już było za jazdą w śnieżnym puchu. Od kilku dni jednak zrobiło się bielusieńko i choć warstwa nie jest gruba, to i tak wszędzie jest biało, a mnie to cieszy.
Tylko czasu na rower miałem dziś mało i wycieczka po Parku Krajobrazowym Puszcza Zielonka taka krótka niestety...ale wreszcie zażyłem typowo zimowej jazdy na rowerze. Nic tak nie cieszy moich zmysłów, jak zimowa aura w lesie. Te nieprzetarte ścieżki leśne, hasające daniele, na prawdę najwyższej jakości świeże powietrze, zwiewane przez wiatr ogromne płaty śniegu spadające z koron drzew, ale przede wszystkim spokój.
Jak ja się cieszę, że żyję w miejscu na Planecie Ziemi, gdzie występują cztery pory roku. Wszystkie są piękne, ale tylko zimą jazda na rowerze sprawia mi taką radość :-)

ździsie:

Daniele


Ludwikowo

Tuczno

Tuczno - Zielonka


Dąbrówka Kościelna

Dziękuję za Uwagę
Pozdrawiam

Kategoria 40-100 km


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy