• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • LUBELSZCZYZNA
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 83069.50 kilometrów w tym 28691.86 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.54 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28668 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Sierpień6 - 18
  • 2025, Lipiec4 - 10
  • 2025, Czerwiec3 - 9
  • 2025, Maj2 - 14
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

40-100 km

Dystans całkowity:59523.58 km (w terenie 20745.04 km; 34.85%)
Czas w ruchu:3173:04
Średnia prędkość:18.69 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:40076 m
Liczba aktywności:1039
Średnio na aktywność:57.29 km i 3h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
41.32 km 6.00 km teren
01:54 h 21.75 km/h:
Maks. pr.:39.30 km/h
Temperatura:7.0
Rower:Felt Q26

night biker - wiatr

Piątek, 10 stycznia 2014 · dodano: 10.01.2014 | Komentarze 8

Jak zwykle wypad po pracy troszkę się dotlenić. Wyjechałem ok.19:20
Cel: zrobić 40km.
Pogoda: ciepło, ale bardzo wietrznie. Większość trasy jechałem pod silny wiatr czołowy, dlatego dziwię się że średnia wyszła ponad 20/km/h.
Trasa: Wierzonka - Kobylnica - Gruszczyn - Swarzędz - Jasin - Rabowice - Paczkowo - Sarbinowo - Jankowo - Biskupice - Jerzykowo - Kowalskie - Karłowice - Wierzonka - Wierzenica - Wierzonka.

Po drodze nic nadzwyczajnego, no może oprócz nowego, kolorowego mostu w Rabowicach.


Jazda pod tak silny wiatr dała mi wycisk i czuję nogi, jakbym przejechał ze 150km........ale cel dnia dzisiejszego osiągnięty, więc chillout :-) Do jutra.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
100.81 km 1.00 km teren
04:21 h 23.17 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:5.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Setka na koniec weekendu

Poniedziałek, 6 stycznia 2014 · dodano: 06.01.2014 | Komentarze 7

Na dzień dzisiejszy plan miałem z grubsza inny niż na wczorajszy - dobrze się wyspać. Zrealizowałem go w 100% po czym spojrzałem za okno, a tam.....no właśnie po 10:00 już siedziałem w siodełku i zmierzałem w kierunku Gniezna ot tak sobie.
Będąc za Pobiedziskami spotkałem się z gnieźnieńską ekipą ( Pan Jurek, Marcin,Micor ) która wyjechała mi na spotkanie. Tym sposobem zrobiliśmy taką oto rundkę po asfaltach gmin: Pobiedziska, Kiszkowo, Kłecko...
Fajnie mi się jeździ z gnieźnianami, relaks na rowerze, dużo śmiechu, fajne dystanse - lubię to.
Temperatura mimo pięknego Słońca była nieco niższa niż wczoraj, ale  wiosna trwa nadal, co wszyscy ładnie dziś uczciliśmy przejechaniem stu kilometrów, po spokojnych drogach zachodniej części powiatu gnieźnieńskiego.
Jedynym dziś wybrańcem, dostępującym zaszczytu wymiany dętki był Pan Jurek - gratulacje :-) Ale poszło mu to nadzwyczaj sprawnie.
Jaja były co nie miara, jak Pan Jurek zachwycał się pięknem słupów elektrycznych, Micor jak zwykle brał do buzi mięsistego banana, Marcin opowiadał o sczytywaniu (szczytowaniu) danych z pulsometrów przez zawodowców, a ja jak cieszyłem się jeziorem na górce :-)
Po drodze minęliśmy kilka okręgowych zabytków, robiąc im zdjęcia. Przed Kłeckiem, kiedy na moim liczniku było ponad 60km. pożegnałem się z ziomalami i ze średnią 30km/h pomknąłem na zachód w swoje rewiry.

Jechałem w samotności, jakieś 25km dalej, dostrzegłem jadące przede mną istoty na rowerach. Jechałem szybciej więc wyprzedzam, mówiąc "cześć". Ale kiedy usłyszałem subtelne kobiece głosy, musiałem zagadać - to było silniejsze :-) Okazało się, że ów istoty, to pobiedziskie bikerki, jadące właśnie fajną pętelkę i nie miały nic przeciwko mojemu towarzystwu. Marysia na klasycznej szosówce, a Ania na nowiuśkim trekkingowym Romku. Przejechałem się z nimi jakieś 5km. do Wronczyna, rozmawiając z rowerzystkami. We Wronczynie chwilka bajery, spisały sobie adres mojego bloga i ciekawe czy to przeczytają :-). Fajnie, że nasze piękne kobietki ruszają się na rowerach, jakież to dla mnie inne, kiedy pomyślę że śmigam tylko z przedstawicielami tej samej płci. Zaraz mi testosteron skoczył, ale trzymałem nerwy na wodzy hehe...
Hej Ania i Marysia nie bójcie się, ja cyborg nie jestem - dawać mi tu cynka i się ustawiamy na delikatna przejażdżkę :-))) Pozdrawiam Was i miło było spotkać.

Kilka ujęć:


Wierzonka z oddali
Wierzonka z oddali © grigor86

Ekipa z Gniezna
Ekipa z Gniezna © grigor86

W drodze do Węglewa
W drodze do Węglewa © grigor86

W Rybitwach sklep otwarto specjalnie dla nas :-)
W Rybitwach sklep otwarto specjalnie dla nas :-) © grigor86

W drodze do Sławna
W drodze do Sławna © grigor86

Kaplica drewniana św. Rozalii w Sławnie z 1785 roku
Kaplica drewniana św. Rozalii w Sławnie z 1785 roku © grigor86

Drewniany kościół w Łagiewnikach Kościelnych z 1741r
Drewniany kościół w Łagiewnikach Kościelnych z 1741r © grigor86

No i Pan Jurek ma dziś to szczęście :-)
No i Pan Jurek ma dziś to szczęście :-) © grigor86

Wspólna fotka pożegnalna
Wspólna fotka pożegnalna © grigor86

W gminie Kłecko zalega gdzieniegdzie reszta grudniowego śniegu
W gminie Kłecko zalega gdzieniegdzie reszta grudniowego śniegu © grigor86

Pałac w Zakrzewie
Pałac w Zakrzewie © grigor86

Chmury różnego kalibru na zakończenie dnia
Chmury różnego kalibru na zakończenie dnia © grigor86

Na koniec: W weekend zrobiłem hat trick'a, 3 setki poszły i czuję się wspaniale, teraz nie wiem kiedy będę mógł tak poszaleć - mam nadzieję, że szybko. Dzięki chłopaki za wspólną jazdę, a Was dziewczyny (Ania i Marysia) mam bardzo wielką nadzieję spotkać gdzieś po drodze po raz kolejny :-)
Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
122.40 km 2.00 km teren
05:17 h 23.17 km/h:
Maks. pr.:38.30 km/h
Temperatura:7.5
Rower:Felt Q26

Góralem po asfalcie - Swarzędz, Nekla, Gniezno, Pobiedziska.

Niedziela, 5 stycznia 2014 · dodano: 05.01.2014 | Komentarze 10

Na dziś miałem tylko jeden, prosty plan - zrobić 100km. Po prostu mam wolny czas i chciałem rozprostować nogi po wczorajszej eskapadzie. Cel udało się zrealizować i to z małym naddatkiem. Średnia też większa niż zwykle, bo to przecież nuda ten asfalt. Mapkę z całego wypadu zamieszczam poniżej, no i wyszło takie, jakby serce i jak tu nie kochać roweru:


Wstałem o 8:30 i podobnie jak wczoraj szybki "ogarniak", do sklepu po węglowodany, izotonik and road is my.
Na początek obrałem kurs na Swarzędz, potem bocznymi asfaltami przez m.in. Gułtowy dotarłem do Nekli. W międzyczasie na niebie pojawił się potężny front atmosferyczny, skutecznie zaciemniając mi widok przed nosem. W ogóle Słońce dziś przez cały dzień bawiło się ze mną w chowanego, raz się chowając, raz wychodząc, nieśmiało ogrzewało mi twarz, jednak na szczęście z tych strasznych chmur nie spadła ani kropla deszczu, a temperatura oscylowała w granicach 6-8*C także było bardzo przyjemnie.



S5 z wiaduktu w Trzeku
S5 z wiaduktu w Trzeku © grigor86

Pałac w Czerlejnie
Pałac w Czerlejnie © grigor86

Klony - krowy na wyspie pośród błota
Klony - krowy na wyspie pośród błota © grigor86

Akuku! zdziwiona mina krówki :-)
Akuku! zdziwiona mina krówki :-) © grigor86

Kościół w Gułtowach wzniesiony w 1737-38 roku
Kościół w Gułtowach wzniesiony w 1737-38 roku © grigor86

Stroszki - z pozdrowieniami dla mieszkańców
Stroszki - z pozdrowieniami dla mieszkańców © grigor86

W Nekli miałem zrobić sobie postój na jedzenie, ale patrzę na liczniku ok. 45km. i postanowiłem pojechać dalej w stronę Czerniejewa. Jednak podczas jazdy tak zupełnie nagle dostałem kryzys i czym prędzej musiałem wepchać coś do żołądka. Na przydrożnym parkingu leśnym zrobiłem tą przełożoną przerwę na popas i picie. 3 kanapki, 2 banany, 2 grześki popite izotonikiem niemalże od razu podniosły mnie na nogi. Wręcz czułem, podczas jedzenia jak pasek energii w moim ciele dobija do 100%. Tak mi to dodało werwy, że zadzwoniłem do Pana Jurka z gnieźnieńskiej ekipy z wiadomością, że będę przejeżdżał przez Gniezno i poproszę o eskortę. Dlatego po dosłownie 10 minutach Pan Jurek oznajmił mi, że z gnieźnieńskiego Rynku eskortować będą mnie również: Mateusz, Marcin, Micor, oraz Piotr. 
Z Rynku w Gnieźnie wyruszyliśmy sporą ekipą, co mnie bardzo cieszyło, a zarazem dziwiło - jak oni potrafią się szybko zorganizować, takiej ekipy jaką mają w Gnieźnie nie znam :-)
Pojechaliśmy w kierunku Kiszkowa, kręcąc żywiołowo korbami. Po drodze skręciliśmy na Pola Lednickie i potem do Rybitw, gdzie po kilkudziesięciu kilometrach przejechanych z ziomalami nastąpiło moje odłączenie się od grupy. Bardzo dziękuję Wam chłopaki za odprowadzenie i spotkanie, było jak zwykle bardzo zabawnie.
Potem już ostatnie 30km. pokonałem sam, jadąc przez Pobiedziska na liczniku pykła 100 :-)


Przerwa na posiłek regeneracyjny w połowie drogi Nekla - Czerniejewo
Przerwa na posiłek regeneracyjny w połowie drogi Nekla - Czerniejewo © grigor86

Pałac w Czerniejewie
Pałac w Czerniejewie © grigor86

Gniezno - Stare Miasto
Gniezno - Stare Miasto © grigor86

Ja i ekipa gnieźnieńska w gotowości
Ja i ekipa gnieźnieńska w gotowości © grigor86

Jadę w eskorcie czerwonych kurtek
Jadę w eskorcie czerwonych kurtek © grigor86

Pan Jurek i jego poddani :-)
Pan Jurek i jego poddani :-) © grigor86

Pobiedziska - Felt do zadań specjalnych poraz kolejny zdaje egzamin
Pobiedziska - Felt do zadań specjalnych poraz kolejny zdaje egzamin © grigor86

Dzień spędzony najlepiej jak tylko mogłem, jest satysfakcja bo setka poszła, spotkałem się z Panem Jurkiem i Jego watahą i zdążyłem przed zachodem Słońca. Jest siła, jest moc, jest werwa i zapał, więc DO PRZODU!
Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
132.67 km 70.00 km teren
06:17 h 21.11 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:3.5
Rower:Felt Q26

Wągrowiec i okolice

Sobota, 4 stycznia 2014 · dodano: 04.01.2014 | Komentarze 16

Wczoraj napaliłem się, aby odwiedzić Wągrowiec. Ale żeby nie było tak łatwo i nudno zarazem, postanowiłem do tego miasta pojechać jak największą ilością dróg leśnych, polnych, nieutwardzonych, czyli po prostu w terenie, a z powrotem wracałem już w większości asfaltami. Jednak cieszę się niezmiernie, że po tych drugich wyszło mniej  :-)

Przebieg trasy zamieszczam poniżej:

Zacznę od początku. Wstałem o 8:00 i zjadłem talerz zupy pomidorowej z większą niż zwykle porcją makaronu potem przegryzłem kilka kanapek z dżemem i zjadłem grześka w czekoladzie. Założyłem na siebie co trzeba, bo nie było tak zimno z rana, jakieś 3,5*C. Wsiadłem na rower i wstąpiłem jeszcze do sklepu po izotoniki i banany i jakieś węglowodany.
O 9:00 od razu skierowałem się na Puszczę Zielonka, która przejeżdżam caluśką wzdłuż, wyjeżdżając w Rejowcu.
Potem miałem jeszcze mnóstwo lasów przed sobą, minąłem rzekę Małą Wełnę niedaleko Kakulina. Dopiero za Kakulinem skończył się las i zaczęły drogi polne. Trochę sobie zażyłem jazdy po wilgotnych piaskach i wyjechałem w Popowie Kościelnym na asfalt.
W Popowie Kość. zdziwił mnie widok kwitnących stokrotek na trawie obok starego, drewnianego kościoła.

Pierwsze kilometry przez Puszczę Zielonka
Pierwsze kilometry przez Puszczę Zielonka © grigor86
W Rejowcu ktoś sobie Stefana Batorego przed domem postawił
W Rejowcu ktoś sobie Stefana Batorego przed domem postawił © grigor86
Rzeka Mała Wełna
Rzeka Mała Wełna © grigor86
Jadąc z Kakulina do Popowa Kościelnego
Jadąc z Kakulina do Popowa Kościelnego © grigor86

Wielka przyjemność jazdy
Wielka przyjemność jazdy © grigor86
Polnych dróg mi dziś nie brakowało
Polnych dróg mi dziś nie brakowało © grigor86
Panorama Popowa Kościelnego
Panorama Popowa Kościelnego © grigor86
Styczniowe kwiatki. Czy to jeszcze anomalia, czy już normalność?
Styczniowe kwiatki. Czy to jeszcze anomalia, czy już normalność? © grigor86
Popowo Kościelne - drewniany kościół z 1629 roku
Popowo Kościelne - drewniany kościół z 1629 roku © grigor86
Ciekawe co za drzwiami
Ciekawe co za drzwiami © grigor86
Sarbia - zniszczony, drewniany dom
Sarbia - zniszczony, drewniany dom © grigor86
Sarny zarzywające styczniowego Słońca
Sarny zażywające styczniowego Słońca © grigor86

Po wjeździe do Wągrowca od razu udałem się na Rynek i potem nad Jezioro Durowskie do parku, gdzie zamiar miałem zrobić sobie mały popas i odpoczynek. Spacer nad niezwykle przejrzystym Jeziorem Durowskim, które urzekło mnie porządną infrastrukturą turystyczno - wypoczynkową dobrze mi zrobił. Wszamałem przygotowane w domu kanapki, 2 banany i grześka, popiłem strasznie zimnym izotonikiem i dalej w drogę, bo robiło się późno a chciałem jeszcze odwiedzić niezwykłe skrzyżowanie dwóch rzek: Nielby i Wełny, a najciekawsze jest to iż każda płynie swoim nurtem i to skrzyżowanie w niczym nie zakłóca kierunku pływu wody. Zjawisko to nazywa się bifurkacją wągrowiecką i podobnych atrakcji można szukać w Polsce ze świecą w ręku. Z wągrowieckich atrakcji pojechałem jeszcze zobaczyć grób rotmistrza wojsk polskich w latach 1808 - 1814 Franciszka Łakińskiego, którego ów grobowiec zbudowano w kształcie piramidy. Robiło się już na prawdę późno, Słońce gasiło swój zapał i w dodatku chowało się za chmurami, dlatego troszkę przyspieszyłem.

Wągrowiec - Rynek miasta
Wągrowiec - Rynek miasta © grigor86
Wągrowiec - Park przy Jeziorze Durowskim
Wągrowiec - Park przy Jeziorze Durowskim © grigor86
Wągrowiec - plaża przy Jeziorze Durowskim
Wągrowiec - plaża przy Jeziorze Durowskim © grigor86
Wągrowiec - hotel przy Jez. Durowskim
Wągrowiec - hotel przy Jez. Durowskim © grigor86
Poczciwy Felt dojechał tak daleko :-)
Poczciwy Felt dojechał tak daleko :-) © grigor86
Skrzyżowanie rzek Nielby i Wełny (bifurkacja wągrowiecka)
Skrzyżowanie rzek Nielby i Wełny (bifurkacja wągrowiecka) © grigor86
Wągrowiec: grobowiec - piramida rotmistrza Franciszka Łakińskiego
Wągrowiec: grobowiec - piramida rotmistrza Franciszka Łakińskiego © grigor86

Udałem się w główną drogą (Wągrowiec - Gniezno) w stronę Mieściska, za którym miałem skręcić w kierunku malutkiej wsi Budziejewko, gdyż znajduje się tam "Kamień św. Wojciecha" - Jest on drugim co do wielkości głazem w województwie Wielkopolskim. Jego obwód wynosi 20,5 m, długość - 7,5 m, szerokość - 4,7 m, wysokość - 1,3 m, głębokość w ziemi - 2,7 m.   jednak przez pośpiech wywołany obawą zajścia Słońca, przeoczyłem ten zjazd i kilka kilometrów musiałem potem nadrabiać, ale do Budziejewka dojechałem!
Po obejrzeniu tego ogromnego "kamlota" Słońce chyliło się ku zachodowi, a ja pojechałem na przemian polnymi i asfaltowymi drogami do Kiszkowa, z którego bokiem Puszczy Zielonka wróciłem już po ciemku do domu.


W Polsce też mamy swoje kaktusy :-)
W Polsce też mamy swoje kaktusy :-) © grigor86

Ogromny głaz narzutowy w Budziejewku
Ogromny głaz narzutowy w Budziejewku © grigor86
Brukowana droga z Nieświastowic do Popowa Kościelnego
Brukowana droga z Nieświastowic do Popowa Kościelnego © grigor86

Wieczorna mgła
Wieczorna mgła © grigor86

Kończąc ten wpis powiem, że cieszę się z pierwszej setki w tym roku i zdecydowanie zawdzięczam to sprzyjającym warunkom pogodowym, które rozpieszczają od paru tygodni mnie i mój rower :-)
Po przyjeździe czułem się bardzo dobrze, lekkie zmęczenie było, ale ogólnie czuję się silny jak koń!!! Jest mega dobrze.
Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
41.79 km 1.00 km teren
01:55 h 21.80 km/h:
Maks. pr.:36.80 km/h
Temperatura:1.0
Rower:Felt Q26

Night biker - asfaltowy trening

Czwartek, 2 stycznia 2014 · dodano: 02.01.2014 | Komentarze 7

Wracam do rzeczywistości, czyli praca do późnego popołudnia, dlatego aby coś pojeździć zostaje mi nocne kręcenie. A w nocy, jak to w nocy, ciemno ale klimatycznie. Zdjęć nie porobię, widokami się nie nacieszę, pozostaje sama przyjemność jazdy rowerem.

Aby utrzymać formę na dobrym poziomie, muszę jeździć regularnie, a jak to będzie wyglądało w praktyce to się okaże. Dziś założyłem sobie cel przejechania 40km. i go wykonałem. Wybrałem trasę całkiem przyjemną, wolną od ruchu drogowego, jedynie w Swarzędzu mocno zwolniłem, krążąc po rynku i trochę po osiedlach. Reszta trasy to gnanie po wsiach przy akompaniamencie cudnego szumu terenowych opon :-)

Oto trasa treningu:

A to ja pod osłoną nocy z moim zajebistym Feltem do zadań specjalnych, który od października zrobił ze mną już prawie 1700km. i jak dotąd nigdy mnie nie zawiódł w trasie, czasem nawet w bardzo wymagającej, kiedy taplam się na nim w mega błocie. Dodam, że osprzęt to podstawowe podzespoły na rynku. Nawet kasety on nie ma, tylko wolnobieg, a korba kosztowała 50zł. i razem z kilometrami przejechanymi przez poprzedniego właściciela jej przebieg to ok.4 tys.km. i nic się z nią nie dzieje, napęd pracuje płynnie i cicho, hamulce jak żylety, kierownica skręca, a siodło leży jak ulał. Najlepsze jest to, że w korbie ząbki są w dobrym stanie, a jeśli chodzi o sztywność i takie tam duperele, nad którymi zachwycają się zawodnicy jest prawie nic, albo bardzo mało różniąca się od takich specjałów jak np. moja korba Shimano SLX za 5 stówek z mojego podstawowego roweru  :-) No dobra SLX jest ładniejsza, taka lanserska wręcz :-) Ciekawe jakby wyglądały starty Majki Włoszczowskiej na rowerze z korbą za 5 dych! Ale zobaczymy ile to cacko wytrzyma, w końcu w maratonach tym nie jeżdżę, tymczasem sobie fruwam i niczym się nie martwię :-)

Grigori wieczorową porą
Grigori wieczorową porą © grigor86

Dziś zakupiłem ździebko kosmetyków dla rowerów. Rewelacyjny smar do łańcucha Brunox Top Kett, którego używam w mojej zimówce już od paru miesięcy i stwierdzam, że lepszego smaru na wszystkie warunki nie miałem - serio. Kupiłem także odłuszczacz Brake Cleaner, z myślą o tarczach hamulcowych.

Rowerowe kosmetyki
Rowerowe kosmetyki © grigor86

Dziękuję za uwagę.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
71.30 km 40.00 km teren
03:30 h 20.37 km/h:
Maks. pr.:34.20 km/h
Temperatura:2.0
Rower:Felt Q26

Gmina Skoki i Kiszkowo na inaugurację roku 2014

Środa, 1 stycznia 2014 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 10

Pierwszy dzień roku 2014 przyniósł piękne Słońce, czyste niebo i całkiem znośną temperaturę ok.2-3*C. Dlatego po wyspaniu się i szybkim ogarnięciu zaraz wsiadłem na rower, wykorzystać taką pogodę.
.
W głowie miałem plan odwiedzenia lasów na północny - wschód od  Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka,  znajdujących sie poza jego granicami, gdzieś między Rejowcem, a Antoniewem. No i udało mi się tam trochę pokręcić i stwierdzam, że sporo tam jest leśnych terenów do odkrywania dla mnie, gdyż mało tam jeździłem w ogóle.
Ubrałem się odpowiednio i w drogę. Najpierw leśnymi ścieżkami w Puszczy Zielonka do Dąbrówki Kościelnej, gdzie dzwony donośnie witały poranek nowego roku, potem asfaltem do Pawłowa Skockiego, skąd odbiłem pomnikową aleją kasztanową do wsi Stawiany. Za Stawianami odbijając z drogi na Rejowiec w prawo wjechałem do wspomnianego lasu. Dopiero tutaj poczułem totalny chillout jadąc w porannej mgle oświetlanej przez przebijające się promienie słoneczne. Jakiś czas sobie tam spędziłem, jeżdżąc po nieznanych leśnych ostępach w Gminie Skoki, aż wyjechałem na asfalt w Antoniewie. Stamtąd drogę znałem już doskonale i popędziłem dalej asfaltami przez różne wioski z ciekawymi zabytkami, które sfotografowałem w celach blogowych oczywiście. Po dojeździe do Kiszkowa na liczniku miałem jakieś 55km. i przebłysnął mi pomysł jakiejś setki w dniu dzisiejszym, ale zszedłem na ziemię po chwili uświadamiając sobie, że w plecaku tylko jeden banan, a w Nowy Rok ciężko o czynny sklep gdzieś na jakiś wioskach :-))) i podjąłem decyzję wracania przez Puszczę Zielonka z powrotem.
.
Czuję się wyśmienicie, jestem silny, zdrowy i niech tak zostanie, bo zaowocować może to pięknymi, długimi wycieczkami w tym roku i tego sobie życzę, a tymczasem wrzucam trasę dzisiejszej wycieczki:

Bez zdjęć na moim blogu byłoby nieswojo, więc kilka wrzucę:


Szron na drodze do Dąbrówki Kościelnej
Szron na drodze do Dąbrówki Kościelnej © grigor86
Dogoniłem peleton
Dogoniłem peleton © grigor86
Zbliżam sie do Stawianów
Zbliżam się do Stawianów © grigor86

Staw skąpany we mgle w Ignacewie
Staw skąpany we mgle w Ignacewie © grigor86

Mała Wełna niedaleko Glinna
Mała Wełna niedaleko Glinna © grigor86

Raczkowo - drewniany kościół z 1780-82 roku
Raczkowo - drewniany kościół z 1780-82 roku © grigor86

Droga Raczkowo - Jabłkowo w Gminie Skoki
Droga Raczkowo - Jabłkowo w Gminie Skoki © grigor86

Jabłkowo - klasycystyczny dwór Brzeskich z pierwszej poł. XIXw
Jabłkowo - klasycystyczny dwór Brzeskich z pierwszej poł. XIXw © grigor86

Jabłkowo - budynek gorzelni
Jabłkowo - budynek gorzelni © grigor86

Jabłkowo - drewniany kościół z 1754 roku
Jabłkowo - drewniany kościół z 1754 roku © grigor86

Stado saren
Stado saren © grigor86

Droga Jabłkowo - Rybieniec
Droga Jabłkowo - Rybieniec © grigor86

Jezioro Rybno Małe
Jezioro Rybno Małe © grigor86

Fragment Jez. Rybno Małe, a w oddali dworek w Rybieńcu
Fragment Jez. Rybno Małe, a w oddali dworek w Rybieńcu © grigor86

Miłego powrotu do rzeczywistości jutro :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
81.21 km 60.00 km teren
04:33 h 17.85 km/h:
Maks. pr.:38.80 km/h
Temperatura:0.0
Rower:Felt Q26

Godne pożegnanie roku z super ekipą.

Wtorek, 31 grudnia 2013 · dodano: 31.12.2013 | Komentarze 15


Stało się! Ostatni dzień roku 2013 postanowiłem pożegnać na rowerze w towarzystwie bikerów. Poranek przywitał mnie przepięknie klarownym niebem z jeszcze bardziej klarownym Słońcem, ale oprócz tego na ziemi, drzewach, trawie osadziła się piękna szadź po mroźnej nocy, także widoki były całkiem ładne.
Najpierw podjechałem na ustawkę  z Piotrasem , aby następnie razem dojechać na skraj Puszczy Zielonka, gdzie czekali na nas Przemo i Michał.
.
Potem już wjechaliśmy w las i tak sobie na lajcie, bez spiny dla relaksu krążyliśmy po leśnych drogach, aż do momentu kiedy na postoju wyjąłem z plecaka małe co nieco! Taki jestem, że Nowy Rok chciałem przywitać toastem i do tego właśnie posłużył mi, zakupiony po drodze, po kryjomu trunek wprost z radzieckich winnic. Szapanskoje igristoje i dawaj do gardła :-)
Kto mógł to se zapodał, a kto nie to nie. Ja sobie zapodałem i z racji tego ścieżki w dalszym etapie tripu musiały być stricte leśne :-))) Dlatego jeździliśmy tu i ówdzie, po długich płaskich zielonkowskich lasach, aż porządnie mi się odbiło :-) Wtedy już wiedziałem, że mój szybki metabolizm zrobił swoją robotę i mogłem dalej cieszyć się wraz z moimi dzisiejszymi kompanami wspólną jazda w tych końcoworocznych, pięknych okolicznościach przyrody.
.
Jeżdziło się dziś wyśmienicie, błoto na leśnych drogach całkiem zamarzło i bez obaw można było wjeżdżać wszędzie. Ale te cudne Słońce tak ładnie nam przyświecało, że hoho! Po drodze cieszyliśmy się świeżym powietrzem i wolną przestrzenią, wolną od niedzielnych - przypadkowych sportowców itp. Tylko my, rowery, cisza, spokój, Słońce, las..........
Tak sobie jechaliśmy niekończącymi się dziś, leśnymi szlakami, że nawet nie wiedziałem kiedy i na liczniku pokazało się 5 dyszek.
Po jakimś czasie dojechaliśmy do Tuczna, gdzie każdy rozjechał się w swoje strony, a ja miałem mało i w związku z tym postanowiłem wykorzystać nadal pięknie świecące Słońce na odnalezienie tego buku, którego bez powodzenia szukam po Puszczy Zielonka od paru lat.
.
Krążyłem po rzekomej okolicy dobrą godzinę i myśl o kolejnej porażce spędzała mi sen z powiek, wjeżdżałem nawet tam gdzie dziki się klinowały między drzewami! Jednak w pewnym miejscu zatrzymałem się coś we mnie drgnęło tzn. lać mi się zachciało! Tak se leję i krążę wzrokiem pogwizdując coś tam. Nagle patrzę i JEST BUK!!! Tak się ucieszyłem, że o mało bym se portek nie polał! Okazało się, że zajechałem od dupy strony i musiałem jeszcze troszkę okrążyć taki zagajnik. Ale jak sie zbliżyłem to poznałem to drzewo doskonale, nadal rośnie dostojnie i patrzy z góry na inne drzewa, bo jest na prawdę wysoki, a pień ma obwód ok.440cm. więc jak na buk to wielki okaz. Nie było tylko tego drewnianego płotu okalającego pomnik, którego pamiętam z rajdów w to miejsce w podstawówce. Jednak bardzo się cieszę, że udało mi się odnaleźć to drzewo w ostatni dzień tego roku! Teraz mogę zaczynać kolejny roczek z czystym sumieniem :-)
.
Oto kilka ujęć z sylwestrowego pomykania:


Bagienne tereny przy Jeziorze Uzarzewskim
Bagienne tereny przy Jeziorze Uzarzewskim © grigor86

Wzniosłem toast
Wzniosłem toast © grigor86

Ekipa w komplecie
Ekipa w komplecie © grigor86
Jezioro Kamińsko
Jezioro Kamińsko © grigor86
Leśna przeprawa Boduszewo - Głeboczek
Leśna przeprawa Boduszewo - Głeboczek © grigor86
Puszcza Zielonka - jadąc zielonym szlakiem
Puszcza Zielonka - jadąc zielonym szlakiem © grigor86
No dalej Michał! Dawaj pod górę!
No dalej Michał! Dawaj pod górę! © grigor86
Na tę górkę nie ma mocnych :-)
Na tę górkę nie ma mocnych :-) © grigor86
Pchamy rowery
Pchamy rowery © grigor86
Gdzieś na leśnym zakręcie
Gdzieś na leśnym zakręcie © grigor86
Oszronione leśne ścieżki
Oszronione leśne ścieżki © grigor86
Refleksy świetlne w Puszczy Zielonka
Refleksy świetlne w Puszczy Zielonka © grigor86
Zamarznięte błotne drogi
Zamarznięte błotne drogi © grigor86

Pomnikowy buk o obwodzie pnia ok.440cm
Pomnikowy buk o obwodzie pnia ok.440cm © grigor86
Pomnikowy buk w Uroczysku Maruszka o obwodzie ok.440cm
Pomnikowy buk w Uroczysku Maruszka o obwodzie ok.440cm © grigor86
Buk z oddali wyróżnia się gęstą i wysoką koroną
Buk z oddali wyróżnia się gęstą i wysoką koroną © grigor86
Z bliska też robi wrażenie
Z bliska też robi wrażenie © grigor86
Zachód Słońca na polach nieopodal Wierzonki
Zachód Słońca na polach nieopodal Wierzonki © grigor86
Sarny w tle zachodzącego Słońca
Sarny w tle zachodzącego Słońca © grigor86
A oto książka, która wypełni mi czas kiedy nie będę jeździł :-0
A oto książka, która wypełni mi czas kiedy nie będę jeździł :-0 © grigor86
.
Na koniec składam wszystkim jeżdżącym i nie jeżdżącym serdeczne życzenia na Nowy Rok!

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
66.10 km 61.00 km teren
03:46 h 17.55 km/h:
Maks. pr.:46.60 km/h
Temperatura:6.0
Rower:Felt Q26

Terenowa, błotna i wesoła przeprawa przez Puszczę Zielonka z Piotrasem.

Niedziela, 29 grudnia 2013 · dodano: 29.12.2013 | Komentarze 6

Choć z rana troszkę kropiło, to nic nie było w stanie zniwelować planów pojeżdżenia rowerami w terenie w towarzystwie Piotrasa . A z drugiej strony, piękną mamy jesień tej zimy i temperatury w granicach 6-10 stopni to bardzo fajny bonus od natury, dlatego trzeba to wykorzystywać. Ostatnio jeździliśmy razem dobrych parę tygodni temu i dziś nadarzyła się dogodna okazja, aby pokręcić wspólnie tam gdzie obaj czujemy się najlepiej, czyli w terenie, a jak mówię teren to myślę Puszcza Zielonka :-) Dlatego po spotkaniu w umówionym miejscu, powolutku acz skrupulatnie kierowaliśmy się w kierunku tego pięknego parku krajobrazowego.

.

Miałem dziś plan odnalezienia drzewa, którego szukam już parę lat i pamiętam je doskonale z czasów podstawówki, kiedy zdarzyło mi się kilka razy odwiedzić tego pomnikowego buka na wielu rajdach rowerowych organizowanych przez nauczyciela geografii Pana Włodzimierza Buczyńskiego, którego udało mi się nawet niedawno zapytać nt wskazówek dojazdu do tego pomnika przyrody. Niestety i dziś mimo tych wskazówek poległem, ale mam zajawkę do dalszych poszukiwań :-)

.

Z Mr. Piotrasem zagłębiliśmy się dziś nieco bardziej w głąb Puszczy Zielonka, jeżdżąc nie raz w błotnej "taplaninie" porozjeżdżanej przez leśne pojazdy przy wycince drzew. Jednak sprawiało nam to niemałą frajdę, gdyż tylko w takich miejscach, odosobnionych ostępach leśnych zakamarków, poczuć można bliskość przyrody, ciszę i relaks na dwóch kołach. Jedyne co słyszeliśmy to piękny szum drzew, które zdawały się mówić do nas: "Szanujcie las chłopaki". Piotras przyrównał ten dźwięk do szumiącego morza, gdzieś za wydmą, co bardzo mi się spodobało, przywołując wiele miłych wspomnień, choćby z mojego tegorocznego wypadu nad Bałtyk.

.

Pokazałem Piotrasowi kilka przepięknych ścieżek w "puszczy", choćby malowniczy zielony szlak z najciekawszym odcinkiem nieopodal wsi Głęboczek i Łopuchówko, gdzie trasa ciągnie się pięknymi zakrętami, w wąwozie, zjeżdżając w zagłębienie terenu z finałem przy Jeziorze Leśnym. Był tam taki podjazd, że nawet najwięksi zawodnicy podejrzewam mieliby nie lada problem z podjazdem, choć logicznie ujmując podjazd jest tam raczej niemożliwy, bo i wejść z buta jest bardzo ciężko.

.

Jadąc gdzieś za Głęboczkiem w stronę Dąbrówki Kościelnej, mieliśmy bardzo bliskie spotkanie z młodym danielem, który bez opieki mamy stał parę metrów od nas nie bacząc na niebezpieczeństwo jakim są ludzie. Popatrzyliśmy na zwierzaka i w drogę. Zresztą to nie jedyne spotkanie jakie mieliśmy dziś ze zwierzyną. W lasach nieopodal mojej wsi Wierzonki mogliśmy podziwiać, także z bliska całe stadko jeleni szlachetnych, które rzewnymi skokami raczyły przeskoczyć przez drogę, którą akurat przejeżdżaliśmy.

W dzisiejszej wycieczce podobało mi się wiele rzeczy, jak to w jeździe rowerem po lesie, bo jak wiadomo niezły ze mnie naturszczyk :-) ale najbardziej cieszę się, że Piotras w końcu ruszył dupsko i potowarzyszył mi w tej błotnej jeździe :-)

.

Nieźle się rozpisałem, choć to tylko zwyczajny wypad hehe, ale bez kilku zdjęć też się nie obędzie na moim blogu, więc proszę:


Piotras w polu widzenia
Piotras w polu widzenia © grigor86


Piotras & Grigori
Piotras & Grigori © grigor86


Puszcza Zielonka - na skrzyżowaniu leśnych dróg
Puszcza Zielonka - na skrzyżowaniu leśnych dróg © grigor86


Puszcza Zielonka - w kierunku Czernic
Puszcza Zielonka - w kierunku Czernic © grigor86


Puszcza Zielonka - Jezioro Leśne
Puszcza Zielonka - Jezioro Leśne © grigor86


Ostry podjazd na zielonym szlaku
Ostry podjazd na zielonym szlaku © grigor86


Puszcza Zielonka - pagórkowaty teren przy Jeziorze Leśnym
Puszcza Zielonka - pagórkowaty teren przy Jeziorze Leśnym © grigor86


Puszcza Zielonka - ostry zjazd na zielonym szlaku
Puszcza Zielonka - ostry zjazd na zielonym szlaku © grigor86

To by było na tyle, więc miłego przeglądania hej.

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
37.48 km 32.00 km teren
02:07 h 17.71 km/h:
Maks. pr.:38.20 km/h
Temperatura:8.2
Rower:Felt Q26

Las mym ukojeniem.

Środa, 25 grudnia 2013 · dodano: 25.12.2013 | Komentarze 5

Każdy wie ile odpoczynku w odpoczynku jest w święta. Ja żeby na prawdę odpocząć nie mogę siedzieć przy telewizorze i suto zastawionym stole, dlatego wybrałem się do lasów Puszczy Zielonka.

Spokojnym tempem objechałem kilka fajnych miejsc. Ciepło jak wiosną i czasem nawet Słońce przedzierało się przez chmury. W lesie ku mojemu zdziwieniu sporo spacerowiczów się dziś kręciło, ale także kilku rowerzystów i biegaczy.

.

.

.

W lesie jest taki jakiś spokój, tylko tutaj oprócz samej jazdy można cieszyć się byciem samym ze sobą...

.

.

.

Kilka zdjęć oddających klimat Puszczy Zielonka:

W najgłębszych otchłaniach lasu

błotne koleiny w drodze do Pławna

Jezioro Miejskie w Okońcu

Prawie udało mi się daniela uchwycić - prawie...

Pofałdowany teren na zielonym szlaku

ładna droga w wąwozie

Jezioro Leśne

Spadzisty teren przy Jeziorze Leśnym

Zimówka w jedynym słusznym malowaniu

.

.

.

A teraz idę coś przekąsić, żeby mieć z czego kalorie spalać :-)

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
32.20 km 30.00 km teren
01:51 h 17.41 km/h:
Maks. pr.:38.20 km/h
Temperatura:6.5
Rower:Felt Q26

Leśno - polne tereny obok Wierzonki i Puszcza Zielonka

Niedziela, 22 grudnia 2013 · dodano: 22.12.2013 | Komentarze 8

Przywitałem pierwszy dzień zimy w terenie i choć to początek najzimniejszej pory roku, to dziś słupek termometru przekroczył 6 stopień, dlatego nie musiałem wkładać na siebie tyle ciuchów.

Jak wyjeżdżałem to padał deszcz, którym się specjalnie nie przejąłem, bo i tak w planie miałem pokrążyć tylko po wierzonkowskich lasach. Jednak gdy po pół godzinie przestało kropić, to moja droga nieco się wydłużyła, bo przedostałem się do Puszczy Zielonka, a tam to mogę jeździć jak napalony :-)

Każdy wyjazd na rowerze i choćby miał prowadzić tą samą drogą zawsze niesie ze sobą jakieś różne atrakcje. Dziś główną atrakcją było napotkane niedaleko tamy nad Jeziorem Kowalskim stada jeleni szlachetnych. Dorodny, rogaty i wielki jak koń samiec wyskoczył z krzaków wraz ze swymi łaniami jakieś 10 metrów ode mnie i o mało nie narobiłbym w gacie ze strachu. Na szczęście stado uciekło w gąszcz lasu, pozostawiając po sobie specyficzny zapach. Do atrakcji dzisiejszego wypadu mogę zaliczyć także tony błota, zalegające na niemalże każdej drodze polnej, ale i leśnych duktach. Ładnie upierdoliłem rower i siebie przy okazji, jednak jestem zadowolony, bo frajdę miałem niezłą przy jeździe po piasty w błocie.

Wracając znów złapał mnie lekki deszczyk, jednak byłem tak rozgrzany kręceniem w błocie, że szybko parowałem, a w Puszczy Zielonka istne wyludnienie! Las jest wielki, a byłem sam jak palec, nie spotkałem ani jednej osoby, tylko ja i szumiące drzewa - pięknie :-)))

Taka oto trasa:

No i galeria dla relaksu i uświadomienia sobie niektórym, że nie taka zima straszna jak ją malują:

w lesie nieopodal Wierzonki dużo błota na drogach

mokro, błotno ale przyjemnie

Jezioro Kowalskie w Barcinku

Wzniesienie terenu niedaleko wsi Kowalskie

Niektóre drogi polne to istna gratka dla offroad'u

Oczko wodne polu

A jechać dalej trzeba......okolice wsi Kołatka

Myślałem, że uda mi się przejechać pod gałęzią....zapieprzyłem kaskiem, a na dupie został bieżnik :-)

pasożytnicza huba

fragment zielonego szlaku w Puszczy Zielonka

Samotny Grigori pośród lasu

No a tak na koniec dodam, że ten nowy system edycji wpisów na bloga w niczym mi nie ułatwił życia, wręcz utrudnił swoimi zawiłymi procedurami, no i już mi się dziś limit na zdjęcia skończył, więc takie krótkie zdanie ode mnie do tych co to tworzą:

Drodzy Panowie cieszę się, że jestem na Bikestats, bo jestem rowerzystą.......nie programistą, informatykiem.

Kategoria 40-100 km


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy