• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 82741.10 kilometrów w tym 28626.36 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.55 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28339 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Lipiec1 - 3
  • 2025, Czerwiec3 - 9
  • 2025, Maj2 - 14
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

40-100 km

Dystans całkowity:59332.92 km (w terenie 20719.74 km; 34.92%)
Czas w ruchu:3161:33
Średnia prędkość:18.70 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:40076 m
Liczba aktywności:1036
Średnio na aktywność:57.27 km i 3h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
101.49 km 10.20 km teren
05:00 h 20.30 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:5.0
Rower:Felt Q26

Do Kłecka nad jeziora i po pierwszą setkę tego roku.

Sobota, 17 stycznia 2015 · dodano: 17.01.2015 | Komentarze 16

Ale przyjemnie się teraz czuję - jest pierwsza setka tego roku!!! A dokonałem tego szczerze mówiąc ze sporym wysiłkiem, jadąc rano w deszczyku i wracając pod delikatny wiatr. W pewnym momencie chciałem nawet zawrócić, ale to nie w moim stylu i nie złamałem się :-)

Za cel obrałem odwiedzenie dawno przeze mnie nie widzianych okolic miasteczka Kłecko, a w szczególności dwa jeziora leżące tuż przy nim. Do Kłecka dotarłem nawet szybko, bo coś w niecałe dwie godziny, potem znalazłem fajną miejscówkę nad Jeziorem Kłeckim i strzeliłem tam fotkę przy rozjaśniającym się niebie. Następnie pokręciłem się po miasteczku i podjechałem nad brzeg kolejnego akwenu - Jeziora Gorzuchowskiego. Nawet odnalazłem super miejscówkę do zrobienia zdjęcia temu jezioru, a mowa o moście kolejowym. Wdrapałem się na most i stamtąd rozciągał się przyjemny widok na fragment Jeziora Gorzuchowskiego. Jezioro to jest baaardzo długie i kręte, dlatego nie ma możliwości zrobienia zdjęcia całości. Widok z tarasu  na moście okazał się być przyjemnością dla moich oczu.

Potem nadszedł czas na powrót, który mi się dłużył, ale dopiero po ok.80km. dał się we znaki, bo czułem uda....dawno nie zrobiłem setki, ale to uczucie kiedy na liczniku pojawiają się dwa zera jest nadzwyczajne :-)))  Jednak swoją formę jak na razie oceniam na średnią.
Nie ma co się rozwodzić, trasa na mapie i ździsie dopowiedzą całą historię, więc zapraszam.

Trasa:

ździsie:


Ujazd - różowe prosiaczki :-)))


Myszki - bloki. Wieś troszkę zapuszczona niestety.


Myszki - dwór


Łagiewniki Kościelne - drewniany kościół


Czarny kocur na szynie kolejowej.


Czy to normalne w styczniu?


Wilkowyja - coraz bliżej Kłecka


Rzeka Mała Wełna wpadająca do Jeziora Kłeckiego


Jezioro Kłeckie


Jezioro Kłeckie


Kłecko - Rynek miasteczka


Kłecko - jedna z uliczek misteczka


Most kolejowy nad Jeziorem Gorzuchowskim w Kłecku


jestem na moście


Jezioro Gorzuchowskie


Jezioro Gorzuchowskie


Klucze gęsi


W drodze powrotnej przez Gorzuchowo. Po lewej ciągnęło się Jezioro Gorzuchowskie.


Zakrzewo - cała wieś na jednym zdjęciu


Pałac w Zakrzewie jest niewątpliwą atrakcją tej wsi.

Dziękuję. Idę to opić :-)


Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
61.04 km 6.00 km teren
02:41 h 22.75 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:7.0
Rower:Felt Q26

Kółeczka nad Maltą w Poznaniu i ognisko na Dziewiczej Górze.

Piątek, 16 stycznia 2015 · dodano: 17.01.2015 | Komentarze 6

Dziś zrobiłem sobie trening, bo inaczej nie mogę nazwać tego co dziś pokręciłem. Wyjechałem przed 18:00 z celem zrobienia kilku kółek nad Jeziorem Maltańskim w Poznaniu. Ale najpierw dojazd.....poszło to całkiem szybko, bo na liczniku ciągle coś 28km/h się pokazywało i po pół godzinnym kręceniu dotarłem nad Maltę.
Na asfaltowej ścieżce wokół tego poznańskiego jeziora zrobiłem 3 żwawe kółka, jadąc slalomem pomiędzy pieszymi i biegaczami. Tych drugich było tam od groma, ale za to rowerzystów minąłem tylko kilku. Świetnie mi się tam jeździło, ale na więcej okrążeń ochoty nie miałem, bo czekał mnie jeszcze powrót do Wierzonki.

Ale najpierw wstąpić musiałem po drodze na Dziewiczą Górę, ale nie w celach zdobywania killera nocą, tylko na ognisko do rezydującego tam, mojego największego ziomka :-)
Fajnie się tam zrelaksowałem po szybkim kręceniu w Poznaniu.....aż za bardzo, bo trunek który spożyłem, przygryzając przepyszną kiełbasą wprost z ognia aż nie pozwolił mi potem wstać - nie wspominając o wejściu na rower. Zmuła w hooj potem była, kiedy musiałem wracać z ciepłego kącika....ale trzeba być twardym, jak poranny pyton!

Ledwo już to piszę, więc ułatwię sprawę wstawiając:

trasa:

i ździsie:


Poznań - nad Jeziorem Maltańskim nocą.


Poznań - stok narciarski na Malcie.


suszenie kurtki po solidnym treningu


po kilku oranżadach i rower miał dość :-)

Dziękuję za uwagę i spierdalam spać.

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
40.63 km 3.00 km teren
01:54 h 21.38 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:4.0
Rower:Felt Q26

Test nowego napędu w zimówce po Gminie Swarzędz nocą.

Czwartek, 15 stycznia 2015 · dodano: 15.01.2015 | Komentarze 7

Nareszcie napęd do zimówki zamontowany i wyregulowany. Dziś postanowiłem przetestować ów cudeńko i zrobiłem sobie tripa treningowego po asfalcie. Cała trasa po ciemku, bo wyjechałem dopiero ok.18:00 i pół na pół pod wiatr i z wiatrem.
Wszystkie części napędu okazały się pięknie współgrać ze sobą i test został zaliczony pozytywnie. Teraz nie mogę się doczekać jazdy po leśnych drogach, a najlepiej gdyby dowaliło śniegiem i mrozem....

Tak to wygląda:
Kolejny zestaw do zajechania.

A oto trasa treningu testowego:



Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
71.21 km 3.00 km teren
03:20 h 21.36 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:7.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Do pracy i z powrotem + wypad po ciemku z tatą.

Środa, 14 stycznia 2015 · dodano: 14.01.2015 | Komentarze 6

Dziś dwuczęściowa jazda. Najpierw do i z pracy okrężną drogą. Po przyjeździe z pracy zrobiłem sobie dobry obiad i dalej na rower, tylko tym razem w towarzystwie taty, który z chęcią dołączył się do mnie i przejechaliśmy się nad Jezioro Kowalskie.
Dużym plusem była dziś pogoda i to właśnie ona tak motywowała do jazdy - stąd tyle kilometrów. Chcę więcej takich wypadów w dni robocze :-)

ździsie:

Podczas dojazdu do pracy, przed ósmą rano robi się widno...Droga Kicin - Janikowo


Podczas powrotu z pracy, ok. siedemnastej po południu robi się ciemno, ale dni coraz dłuższe. Widok na Poznań - Karolin z Bogucina.


A to ja z tatą, podczas wieczornego kręcenia po okolicy.

Dziękuję za uwagę.
Kategoria dpd, 40-100 km


Dane wyjazdu:
60.75 km 5.00 km teren
03:01 h 20.14 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:4.0
Rower:Felt Q26

Zajeżdżanie zimówki...

Niedziela, 11 stycznia 2015 · dodano: 11.01.2015 | Komentarze 2

Wyjazd typowo niedzielny, czyli bez forsowania tempa i po asfalcie. Przejechałem dziś przez 3 gminy: Swarzędz, Kostrzyn Wlkp. i Pobiedziska. Jechałem mało uczęszczanymi, wąskimi asfaltami, unikałem ruchu i większość trasy miałem wiatr w plecy, co bardzo pomagało w jeździe.
Pogoda nawet do wytrzymania, choć ostatnie 20km. od Pobiedzisk to lekko nie było, gdyż jechałem typowo pod wiatr i z chmur sypnęło czymś w rodzaju gradu z deszczem. Jedyną rzeczą, która permanentnie uprzykrzała mi jazdę, to przeskakujący łańcuch po zębatkach, które już kompletnie odmówiły współpracy wycierając się po ok.5tys. kilometrów na igiełki. Czeka mnie wymiana całego napędu w zimówce....

Wracając z Pobiedzisk pod wspomniane wietrzysko i grad, na horyzoncie zauważyłem czerwoną kurtkę na rowerze.....zbliżam się, patrzę a to Darek! Fajnie się złożyło, bo miałem super towarzystwo w najcięższym odcinku wycieczki, dlatego droga powrotna przeminęła bardzo szybko i praktycznie bez zmęczenia. Dzięki Darek za kilkanaście miłych kilometrów razem i wstawiam zdjęcie, na którym właśnie konsumowałeś czekoladę i stąd ta sznupa :-)))

Nie chce mi się już pisać, dlatego wstawiam mapkę i zdjęcia (ździsie), a one dopowiedzą całą resztę.

ździsie:

Łowęcin - Paczkowo


Łowęcin - Paczkowo.........jak tu przejechać?


Sokolniki - Kostrzyn


Z pozdrowieniami dla mieszkańców Iwna


Droga do Buszkówca w Gminie Kostrzyn Wlkp.


Okolice Buszkówca


Koniki w Buszkówcu (a w oknie obserwator)


Sarny


Bagna w Parku Krajobrazowym Promno


Jedna z dróg w Parku Krajobrazowym Promno


Darek wszamający czekoladę....ponoć mu smakowała :-)


No to kończymy jazdę....

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
51.90 km 3.50 km teren
02:35 h 20.09 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:8.0
Rower:Felt Q26

W strugach deszczu nad Jezioro Głębokie.

Sobota, 10 stycznia 2015 · dodano: 10.01.2015 | Komentarze 9

Żeby nie było, iż jadę dziś tylko po kilometry, za pośredni cel obrałem sobie Jezioro Głębokie, leżące w Lednickim Parku Krajobrazowym i zarazem nieopodal wsi o tej samej nazwie. Za cel bezpośredni ubzdurałem sobie przejechanie dziś 50km. - ot tak.

Do jeziora jechałem w tak mocno zacinającym deszczu, że nic nie widziałem, oprócz może kropel wody spadających na mnie z każdej strony. Jednak na szczęście dobrze się ubrałem i w sumie tylko dupa mi przemokła (brak błotników). Po dojechaniu do celu, kilka fotek i nawrót tą samą drogą, która dała mi nieźle w kość.
Silny wiatr wiejący w czoło, ograniczył moją prędkość do max. 17km/h, do tego chlapiąca się zewsząd woda i zgrzytające kamienie między zębami...ale jakoś tak jest, że jazda sprawiała mi wiele przyjemności i niczym się nie zrażałem. Spotkałem po drodze nawet kilku bikerów - świry! :-)))

Wypad choć przebiegający w ogólnie uznanych przez rowerzystów warunkach pogodowych jako złe, sprawił mi dziś nawet przyjemność i lekką satysfakcję, bo przecież wszystkie cele na dzień zrealizowałem.

Trasa: Wierzonka - Karłowice - Tuczno - Stęszewko - Wronczyn - Krześlice - Pomarzanki - Łagiewniki - Sroczyn - Berkowo - Głębokie i z powrotem przez te same wioski...........

Zdecydowanie jednak zdjęć nie chciało mi się cykać, bo ogólnie szarość, deszcz i nieprzyjemnie.

Kciuk miał być w dół, ale jakoś tak odruchowo wyszło do góry :-)


Jezioro Głębokie


Pałac w Krześlicach


Krześlice

Dziękuję za uwagę...
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
60.77 km 25.00 km teren
03:25 h 17.79 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:-1.0
Rower:Felt Q26

Fragment zachodniego Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego i odrobina Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka z tatą i Darkiem.

Wtorek, 6 stycznia 2015 · dodano: 06.01.2015 | Komentarze 11

Ale przyjemny trip dziś wyszedł. Duża zasługa mojego taty i Darka, którzy mi dziś towarzyszyli, a nie powiem - dziś towarzystwo było mi jak najbardziej wskazane, bo widokami z tak ładnej trasy fajnie się podzielić.
Wykorzystując niemal bezchmurne niebo, wyjechaliśmy już od rana i pokierowaliśmy się do zachodniego odcinka Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego, zwiedzając jego fragment. Pięknie się dziś ścieżki prezentowały - Słońce w pełnej krasie, lekki mrozik utwardził błoto, a w niektórych miejscach pokrył delikatnie lodem, także gdzieniegdzie było ślisko i niebezpiecznie, ale jechaliśmy ostrożnie i obyło się bez fikołków.

Po objechaniu dawno przeze mnie nie odwiedzanych terenów przy rzece Warcie, pokierowaliśmy się do PK Puszcza Zielonka i gdzieś tam w jego czeluściach zrobiliśmy sobie przerwę na coś ciepłego z termosu. Potem po wjeździe do zaciemnionego lasu, kiedy Słońce schowane było już za drzewami, poczuliśmy wszyscy przeszywające zimno. Na szczęście wszyscy do domów mieliśmy już niedaleko i po zrobieniu pamiątkowej foty przy sporym głazie w Pławnie, rozjechaliśmy się każdy w swoje strony.

Jazda upływała pod znakiem miłego towarzystwa i fajnej pogaduchy, bez spiny, tylko napawanie się pięknym styczniem. Jedyne co mnie denerwowało to przeskakiwanie łańcucha w mojej zimówce przy mocniejszym depnięciu, co jest znakiem że napęd w niej woła o wymianę :-)
Dzięki wielkie Darek żeś się rano ze mną skontaktował i mogliśmy razem pokręcić - polecam się na przyszłość :-)))

Co tu będę dużo gadał, zapraszam z zapoznaniem się z trasą na mapce i galerią:


ździsie:


Dzisiejsza ekipa: Darek, Grigori i jego ojciec Krzychu :-)


Mielno - Owińska


Po nocy przywitał na szron


Ogromna topola osika w owińskim parku


Warta płynąca przez Promnice


Duże psy? Nie....to chyba konie....kucyki....


Zbliżając się do Warty, coraz więcej szronu na polach.


Rozmów końca nie widać :-)


Lepszy lód od błota.


Widoki okolic doliny Warty


Warta u przystani kajakowej Binduga nieopodal Mściszewa.


Warta

Malownicze tereny w okolicy Mściszewa


Ten podjazd troszkę na wymęczył...


Trojanowo


Trochę meandrowaliśmy tez po drogach serwisowych (dla traktorów) przy obwodnicy Murowanej Gośliny.


Milusiński piesek w Boduszewie


Nisko zawieszone Słońce raziło po gałach, ale ja to lubię.


Sikora uboga na deser - choć słabo wyszło zdjęcie....

Na koniec pozdrowienia dla Mariusza, Michała i Eryka, którzy mnie dziś pozdrawiali po drodze :-)

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
60.75 km 2.00 km teren
02:53 h 21.07 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:4.0
Rower:GT Avalanche 3.0

W śnieżnej nawałnicy po Gminie Kostrzyn Wlkp.

Niedziela, 4 stycznia 2015 · dodano: 04.01.2015 | Komentarze 12

Dziś czułem się jakbym odbył wycieczkę w dwóch zupełnie innych strefach klimatycznych, bo............jadąc przez Gminę Swarzędz, Słońce świeciło pełnym blaskiem dając ciepełko, wiatr dmuchał w plecy z taką siłą, że bez żadnego problemu rower sunął 40km/h, a po wjechaniu do stolicy Gminy Kostrzyn Wielkopolski zrobiło się coś zupełnie odwrotnego, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nagle zrobiło się ciemno, wiatr się wzmógł i posypał się tak potwornie zacinający śnieg, grad.....sam nie wiem co, ale jak uderzało w poliki to aż bolało. Nic nie widziałem i przez chwilę zwątpiłem myśląc, że jak to się szybko nie skończy, to do domu nie dojadę - a zostało mi jakieś 30km.
Po około 20 minutach nawałnica ustała. Pozostawiła po sobie mokre drogi i zdziwienie na mojej twarzy, ale także powrót chęci do jazdy, bo Słońce znów wyszło zza tego potężnego frontu atmosferycznego.
Został tylko silny wiatr, który już do samego końca spowalniał mnie do prędkości 16km/h a każda próba przyspieszenia kończyła się rozlaniem kwasu mlekowego w nogach.

Oto trasa: Wierzonka - Kobylnica - Gruszczyn - Swarzędz - Zalasewo - Gowarzewo - Siekierki - Kostrzyn - Iwno - Gwiazdowo - Puszczykowo Zaborze - Sarbinowo - Góra - Jankowo - Biskupice - Jerzykowo - Kowalskie - Karłowice - Wierzenica - Wierzonka.

ździsie:


Brama Cechowa w Kostrzynie Wlkp. Jej cechą jest to, że przed wjazdem świeci Słońce, a po wyjeździe z niej pada śnieg :-)


Upssss! Zaraz coś jebnie z nieba!


No i się zaczęło - śnieżna nawałnica!


Po niedługim czasie cały front atmosferyczny popłynął dalej.


Dziewicza Góra widziana z Puszczykowa Zaborze (ok.25km. w linii prostej, przy zoomie 18x)


Jankowo - taki tam widoczek po drodze.


Jerzykowo - ptaki na wzburzonej wodzie


Jezioro Kowalskie - piękny widok na wzburzoną wodę sprzed drogi Jerzykowo - Kowalskie.


Wierzonka - my tez mamy swoja wieżę Eiffla :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
51.77 km 17.00 km teren
02:59 h 17.35 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:4.0
Rower:Felt Q26

Poznańska Malta i trochę po Centrum - wiatrrrrrrr!

Sobota, 3 stycznia 2015 · dodano: 03.01.2015 | Komentarze 7

Tak mi się "spodobał" wiatr wiejący z ogromną siłą z zachodu, że tak jak wczoraj w nocy postanowiłem stawić mu czoła jadąc do Poznania, aby z powrotem mieć lekko z wiatrem w plecy. Słowo lekko pogrubiłem celowo, ale to później.
No właśnie - do Poznania, którego gdybym tylko posiadał jakieś nadprzyrodzone siły, przesunąłbym w pizdu gdzieś indziej...bo miasto choć nie duże (w skali europejskiej) rozlewa się na sporym obszarze i skutecznie "zasłania" mi jazdę na zachód hałasem, torami, drogami, samochodami, sygnalizacjami i innymi miejskimi "wkurzaczami".
Mało jeżdżę rowerem w tamte rewiry, bo przedostanie się przez miasto nie jest wygodne i bezpieczne, a ciekawią mnie bardzo wioski i wioseczki po zachodniej stronie....

Wracając do pogrubionego słowa powyżej, to sprawa ma się tak - w planowaniu trasy powrotu z wiatrem, trzeba się kierować analogią, że "na zakupy nigdy nie jeździ się głodnym" bo rzecz jasna więcej się wtedy kupi :-)
Ileż człowiek ma siły i pomysłów wyjeżdżając z domu z pełnym zbiornikiem energii - mógłbym zajechać nawet do Kanady. Mój zbiornik opróżnił się niestety w Poznaniu i podczas powrotu nawet wiatr w plecy nie pomagał, bo opadłem kompletnie z sił (energia zużyta na jazdę pod wiatr) na dodatek wybrałem odcinek terenowy przez Dziewiczą Górę, a na leśnych drogach koła topią się w błocie.

Mimo wszystko jakoś się jechało, a dawno nie byłem rowerem w Poznaniu więc zaliczam ten wypad do tych z gatunku "zaspokajaczy ciekawości" a endorfiny podskoczyły całkiem wysoko i dzień na pewno stracony nie jest.
City to nie jest moje naturalne środowisko, więc i ździsiów nie robiłem za wiele.

ździsie:


Widok znad Jeziora Maltańskiego na fragment Starego Miasta w Poznaniu.


Ten wysoki budynek to Uniwersytet Ekonomiczny.


Jezioro Maltańskie


poznańskie kontrasty - wieżowce pośród kamienic.

To by było na tyle. Pozdrawiam.

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
45.31 km 15.00 km teren
02:09 h 21.07 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:5.0
Rower:Felt Q26

Nightbiker - pierwszy laczek w roku.

Piątek, 2 stycznia 2015 · dodano: 02.01.2015 | Komentarze 3

Oprócz tego, że od rana siedziałem w pracy, to potem deszcz padał i o rowerze mogłem pomarzyć. Jednak kiedy ok. godziny 20:00 wieczorem pogoda się ustatkowała, to dostałem jakiś impuls żeby choć kilka kilometrów zrobić dla zdrowotności. Jak się potem okazało, koła zawiodły mnie do Poznania nad Jezioro Maltańskie!
Czasem tak mam (raczej zawsze) kiedy wsiądę na krótka przejażdżkę, to zapędzam się nazbyt i wychodzi potem jakaś popelina. Dziś okazała się nią być przebita opona - buuuu :-S Sczęście w nieszczęściu, że przydarzyło mi się to na samej Malcie, bo gdzieś w lesie, w tej zupełnej ciemności, zaklejenie krateru na dętce nie poszło by mi tak aksamitnie.
Przy okazji przetestowałem serwis dętki z użyciem specjalnych łatek, nie wymagających użycia kleju. Łatki są już z klejem (coś w rodzaju naklejki) i na uprzednio przetartą powierzchnię, przykleja się tylko łatkę wielkości paznokcia i już. W sumie więcej czasu zajęło mi mycie rąk po zdjęciu ujebanej na wskroś opony, niż samo zaklejenie....w każdym razie polecam ten sposób na łatanie ogumienia w rowerze :-)

Jeśli chodzi o trasę to: Wierzonka - Wierzenica - Kobylnica - Gruszczyn - Zieliniec - Swarzędz - Antoninek - Kobyle Pole - Poznań i z powrotem..........
A wrażenia? Było zajebiście! Ciemno, ciepło, pod wiatr, z wiatrem....no i opustoszała Malta o tej porze :-)

ździsiów mało:

Od dziś ta dętka będzie nazywała się Moniś :-)


Jedno z większych centrów handlowych w Poznaniu. Ale mnie najbardziej podoba się jego odbicie w wodzie Jeziora Maltańskiego nocą :-)

Starczy przygód na dziś.
Kategoria 40-100 km


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy