• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • LUBELSZCZYZNA
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 83069.50 kilometrów w tym 28691.86 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.54 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28668 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Sierpień6 - 18
  • 2025, Lipiec4 - 10
  • 2025, Czerwiec3 - 9
  • 2025, Maj2 - 14
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

40-100 km

Dystans całkowity:59523.58 km (w terenie 20745.04 km; 34.85%)
Czas w ruchu:3173:04
Średnia prędkość:18.69 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:40076 m
Liczba aktywności:1039
Średnio na aktywność:57.29 km i 3h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
50.30 km 33.04 km teren
03:01 h 16.67 km/h:
Maks. pr.:44.59 km/h
Temperatura:27.0
Rower:Felt Q720

Z bratem Wojtasem po naszych pięknych fyrtlach.

Wtorek, 30 czerwca 2015 · dodano: 30.06.2015 | Komentarze 5

Wreszcie udało się wyjechać z Wojtasem na wycieczkę! Żeby nie zniechęcić brata do roweru jakimiś ekstremalnymi dystansami, wybrałem optymalną trasę po naszych okolicznych, polno - leśnych fyrtlach.
Nie obeszło, a raczej nie objechało się bez Puszczy Zielonki, a raczej jej południowo - zachodnich ostępów m.in. Dziewicza Góra, tereny po żwirowni w Owińskach, no i główny punkt naszej wycieczki, czyli wzniesienie terenu nieopodal wsi Bolechówko, gdzie na szczycie pola zboża, wznoszącego się na 100m.n.p.m można obserwować tereny nadwarciańskie i niżej położone wioski w gminie Murowana Goślina.
Chciałem Wojtasowi pokazać tą miejscówkę, kilka razy przeze mnie odwiedzaną, bo mimo ciężkiego dojazdu (marsz z rowerem po polu zboża) warto zobaczyć widok z tego wzniesienia. My Wielkopolanie cieszymy się z byle górki po prostu, a ja to już na każdą wejdę, żeby zobaczyć co stamtąd widać :-)
Oprócz wspomnianych miejsc, warto wspomnieć też o dużym fioletowym polu facelii we Wierzenicy - piękny to widok bez dwóch zdań.

Jechało się nam wspaniale, choć mnie troszkę dupa bolała od siodła. Wycieczka udana, obydwoje wróciliśmy z uśmiechami na twarzach do domu.
Mapki znów nie wstawiam, bo więcej było łażenia niż jeżdżenia, skąd ta piorunująca średnia, zresztą kogo to obchodzi, lepiej pooglądajcie zdjęcia:


Pole facelii we Wierzenicy


Morze kwiatów


Paniom na koniach powiedziałem: "Cóż za piękne klacze" one się uśmiechnęły odpowiedziały: "ogiery też niczego sobie" Brawo za dystans i poczucie humoru drogie Panie :-) i od razu weselej :-)


Dziewicza Góra


Barwy lata


Z Wojtasem w zielonej szkole przy leśniczówce w Annowie


Plaża w Owińskach


Taki oto sum - potwór, a raczej jego głowa wisi w pewnym sklepie w Owińskach. Po rozmowie ze sprzedawcą dowiedziałem się, iż ów osobnik mierzył prawie 2 metry, ważył 38kg. i złowiony został w rzece Warcie. Zwróćcie uwagę na jego ostre zęby wewnątrz szczęki!!!


Tylko ze mną takie przygody - marsz z rowerem po polu zboża na wzniesienie w Bolechówku


Widok na dolinę Warty


Komin EC Bolechowo


Bardzo ciekawi mnie to wzniesienie, gdzieś daleko za Wartą, patrząc w stronę Obornik Wlkp.


Wspólne zdjęcie na górce


Wyciągam zboże zewsząd


Jezioro Trzaskowskie

Dziś w końcu było bezdeszczowo, temperatura też całkiem przyjemna i wycieczka jak talala :-) Dziękuję za odwiedzanie mojego bloga i Pozdrower.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
62.33 km 20.00 km teren
03:14 h 19.28 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:21.0
Rower:Felt Q26

Nad Wartę

Poniedziałek, 29 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 4

Dziś odwiedziłem rzekę Wartę. Miejscem docelowym była przystań kajakowa "Binduga" w Mściszewie w gminie Murowana Goślina. Pogoda nadal niepewna, choć im dłużej jechałem, na niebie robiło się coraz jaśniej, aż do momentu kiedy podczas powrotu zrobiło się maksymalnie słonecznie i gorąco.

Trasa do Bindugi wiodła w większości asfaltami, choć odcinki terenowe jak były to już na maxa hardkorowe, a po drodze jechałem przez: Wierzonka - Mielno - Kliny - Kicin - Koziegłowy - Czerwonak - Owińska - Bolechowo - Szlachęcin - Złotoryjsko - Mściszewo. Choć niektóre z podanych miejscowości rzeczywiście przejechałem, to mapki nie wstawiam gdyż jeździłem niekiedy takimi ścieżkami, że wyznaczenie tego na mapie jest bez sensu (jazda po polu, przeskakiwanie strumyków, wchodzenie na wiadukty, jazda drogami których nie ma na mapie) dlatego też rower, który dziś wybrałem to po raz kolejny zimóweczka :-)))

Nad Wartą spokój, nic się nie działo, kajakarzy zero, nawet komarów nie było. Tylko dźwięk nurtu i jakieś ptactwo wodne. Gdybym był tam z kocem, walnąłbym się na trawce i słuchał tej muzyki. Jednak koca nie miałem, a z mojej jak zwykle spontanicznej wycieczki zrobił się niezły trip, bo na liczniku ponad 3 dychy, a z powrotem następne tyle, więc wziąłem dupę w troki.

Podczas powrotu trochę dzikowałem tzn. trochę jeździłem po grząskim polu, trochę nosiłem rower na plecach, przeskakiwałem strumyki i pociłem się jak świnia......wjechałem też na przepiękny singiel prowadzący tuż przy brzegu Warty, gdzieś od Bolechowa do Owińsk to było i jechałem tak niesamowicie piękną dróżką w totalnej dziczy, wśród oplatających mnie krzaków, w ciemnym korytarzu zieleni, gdzie po prawo płynie królowa wielkopolskich rzek, na lewo leśne oczka wodne z rzęsą na tafli, a po środku właśnie ten singiel pełen zakrętów, pagórków, korzeni i błotka...........niestety bateria w aparacie mi padła i nici z udokumentowania tegoż wywodu, ale może to i dobrze, bo mam następną wycieczkę w głowie w te miejsce, tylko trzeba kogoś namówić na towarzystwo :-)))

ździsie:


Po drugiej stronie Warty Poznań i jego wieże radiowo - telewizyjne.


Droga ze Szlachęcina do Złotoryjska


Warta w Mściszewie - widok w stronę Obornik Wlkp.


Warta - widok od strony Poznania


Wojskowy wóz strażacki. Chyba nabierali wody z Warty.


Dziewicza Góra w oddali 143m.n.p.m


Góra Moraska z jeszcze większej oddali - wzniesienie to jest wyższe od Dziewiczej Góry i ma 153m.n.p.m


Pozwoliłem sobie na zbliżenie Góry Moraskiej

Jutro zrobię sobie odpoczynek chyba :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
60.62 km 34.60 km teren
03:25 h 17.74 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:18.0
Rower:Felt Q26

Puszcza Zielonka i wioski w gminie Murowana Goślina.

Niedziela, 28 czerwca 2015 · dodano: 28.06.2015 | Komentarze 8

Od wczoraj do dziś rana padało, a na niebie nie było ani jednego skrawka niebieskiego nieba, co nie napawało mnie optymizmem. Tak się zbierałem i zbierałem aż w końcu wyjechałem, pakując do plecaka kurtkę deszczową na wszelki wypadek :-)
Plan był taki, aby pojeździć po orzeźwiającym lesie, więc dosiadłem rower do zadań specjalnych, co znaczy błotnych i wyjechałem do Puszczy Zielonki.

W lesie pięknie - mokro, błotno, wilgotno, zielono i gwarno od śpiewu ptaków. Jadąc "zimówką" nie straszne były mi kałuże na całej szerokości dróg leśnych, ani błoto wdzierające się w każdą koronkę napędu, po prostu jadę do przodu z uśmiechem na twarzy :-)
Jechało mi się świetnie, choć nieco leniwie bo często robiłem przerwy na zdjęcie - tak mi się dziś w lesie podobało.
Z ciekawostek jakie dziś miałem okazję zaobserwować, to spotkana po raz pierwszy na żywo kuna leśna. Niestety spotkanie trwało zbyt krótko, aby uwiecznić to słodkie zwierzątko w kadrze, jednak bardzo mnie fakt obserwacji kuny leśnej ucieszył, a w szczególności utkwiła mi w pamięci poza jaką kuna przybrała po wtargnięciu mi przed koła roweru - wiecie jak czatują surykatki? No właśnie :-))))

Po wyjechaniu z granic Puszczy Zielonki, postanowiłem pojechać troszkę dalej na północ gminy Murowana Goślina. Tym sposobem odwiedziłem takie urocze wioski jak Głębocko, w której odnalazłem jakiś stary, opuszczony, niemiecki cmentarz, potem Trojanowo, gdzie zrobiłem zdjęcie pomnikowi poległych podczas wojny, następnie Kąty i Wojnowo z ciekawym jeziorem.

Przez całą wycieczkę chmur na niebie przybywało, przez co miałem wrażenie że zaraz lujnie deszcz, jednak o dziwo nie spadła ani jedna kropla deszczu, do jazdy na rowerze było bardzo przyjemnie, choć szarość nie sprzyjała robieniu zdjęć, jednak dziś narobiłem ich całkiem sporo. Dobry tripek mi wyszedł.

Oto trasa:

ździsie:

Do lasu jedzie Grigor - Dębogóra


aż pachnie z tego zdjęcia


Kałuże


Droga do Pławna


ciek wodny w rezerwacie Jezioro Pławno


paproć leśna


pszczoła to bardzo pracowite zwierzątko - ta siły nie miała na odlot, więc dałem jej okruszek czekolady :-)


Nagrobek w opuszczonym cmentarzy w Głębocku


Przejeżdżając przez przejazd kolejowy w Przebędowie, moją uwagę przykuł ten graf na skrzynce elektrycznej.


polski patent na łatanie dziur na drogach gruntowych - wyjebać 7 taczek cegieł do kałuży......Przebędowo


Pomnik pomordowanych podczas wojny w Trojanowie


w Trojanowie łąkowa sielanka


z Trojanowa dostrzec można Dziewiczą Górę - 18x zoom optyczny :-)


W Trojanowie znajduje się także hodowla bydła w byłym PGRze


Widoczki podczas jazdy z Trojanowa do Kątów


Widok podczas jazdy z Kątów do Wojnowa


Wojnowo - kiedyś była to gorzelnia


Jezioro Wojnowskie skrzętnie kryje się za krzakami


Wyboisty odcinek Małego Pierścienia Rowerowego z Wojnowa do Łopuchówka


Powrót wilgotną puszczą

Kolejny miły dzionek na rowerze, czekam na więcej Słońca....Pozdrower



Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
67.21 km 6.44 km teren
02:56 h 22.91 km/h:
Maks. pr.:40.67 km/h
Temperatura:19.0
Rower:Felt Q720

Asfaltowy wypad nad Jezioro Lednickie

Sobota, 27 czerwca 2015 · dodano: 27.06.2015 | Komentarze 7

Nie miałem planów jechać dziś rowerem dystansu >50, ale po uprzednim go wypucowaniu na działeczce naszła mnie tak wielka ochota na przejażdżkę, że w miarę upływających kilometrów apetyt rósł i wyszedł właśnie taki dystans.
Początkowo zamiar miałem dojechać tylko do Pobiedzisk nad tamtejsze jezioro i ogólnie zobaczyć co też tam słychać w mieścinie. Jadąc główną, szeroką, asfaltową drogą (co by zaraz nie upieprzyć roweru w błocie po umyciu) w Pobiedziskach byłem nadzwyczaj szybko, dużą zasługą tej wysokiej średniej na tym odcinku był gość na kolarzówce, który w bezczelny sposób mnie wyprzedził :-))) Ja uniesiony dumą postanowiłem posiedzieć mu na kole......z marnym skutkiem, gdyż kolarz ten zasuwał cały czas ok.35km/h, a ja prawie kloca w gacie zrobiłem żeby za nim jechać, aż mnie zaczął brzuch boleć, bo wyjechałem syty jak kleszcz po sobotnim, mamusinym obiadku :-S Kiedy byłem już Pobiedziskach, kolarza nie widziałem na horyzoncie, więc skręciłem do miasteczka na odpoczynek :-)

W Pobiedziskach cisza i spokój, a na Rynku podziwiałem wystawę ze zdjęciami Puszczy Zielonki. Bardzo dbają tam o świadomość mieszkańców na temat przyrody ich otaczającej i za to wielki plus.
Jakoś potem brzuch przestał mnie boleć i postanowiłem pojechać nieco dalej i po chwili zawitałem w Lednogórze nad Jeziorem Lednickim. Plaża przygotowana już do sezonu, a na wodzie pływają łódki i rowery wodne.
Potem wracając wstąpiłem jeszcze na Pola Lednickie i tamtejszą "Bramę Rybę", zdjęć nie robiłem, gdyż ile można :-))) a poza tym pogoda zaczęła się pogarszać.
Będąc ok. 25km. od domu złapał mnie pierwszy deszcz. Zdążyłem schronić się pod wiatą. 10min. później jechałem wilgotnym asfaltem dalej i po kilku kilometrach wjechałem na zupełnie suchy asfalt, czyli wniosek jest taki że deszcz musiał być na prawdę przelotny.

Powietrze było dziś całkiem ciepłe i mimo mokrych gaci, nie odczuwałem większego dyskomfortu. Jednak jakieś 3km. od domu złapał mnie drugi dziś deszcz, który już porządnie mnie zmoczył i w próg domu wszedłem niczym ścierwo :-)))
Mimo wszystko fajnie się jechało, dawno nie byłem w lednickich terenach, zapach lata jest na rowerze doskonały, deszcz też nie był zabójczy, a przejechane spontanicznie co bądź kilometry nie poszły na marne :-))))

Taka oto trasa:

i takie oto ździsie:

W Pobiedziskach materiały budowlane można nabyć w uroczej ruinie o ironio.


Wystawa fotograficzna nt Puszczy Zielonka na pobiedziskim Rynku


Jadąc dalej zapragnąłem napić się mleka......


Plaża nad Jeziorem Lednickim w Lednogórze


Jezioro Lednickie


W Rybitwach zawsze moją uwagę przykuwa ten oto zabytkowy domek


Imiołki - malutka wieś nad Jez. Lednickim - mam wielki sentyment do tej wioski, gdyż daaaawno temu byłem tu na koloni...


Mokra droga z Kiszkowa do Pobiedzisk - jakiś kilometr dalej było już zupełnie sucho :-)

To by było na tyle dziś. Pozdrawiam
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
45.03 km 9.42 km teren
02:11 h 20.62 km/h:
Maks. pr.:39.38 km/h
Temperatura:23.0
Rower:Felt Q720

Nad Jezioro Maltańskie w Poznaniu

Środa, 17 czerwca 2015 · dodano: 17.06.2015 | Komentarze 11

Dojazd do Poznania nad Jezioro Maltańskie, w celu zrobienia dwóch okrążeń wokół jeziora. Na maltańskich ścieżkach duży ruch, bo pogoda dziś była idealna do aktywności. Najbardziej podobały mi się samice na rolkach ;-)

trasa: Wierzonka - Kobylnica - Gruszczyn - Swarzędz - Zieliniec - Antoninek - Poznań - Koziegłowy - Kicin - Kliny - Mielno - Wierzonka.

ździsie:


Widok na Jezioro Maltańskie z trybun


Poznań też ma swoją tęczę i to najprawdziwszą i nikt się nie burzy o nią :-)


Ulubiona górka poznaniaków


W drodze powrotnej towarzyszył mi balon
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
88.69 km 51.45 km teren
04:39 h 19.07 km/h:
Maks. pr.:42.44 km/h
Temperatura:28.0
Rower:Felt Q720

Jezioro Rościńskie i Jezioro Budziszewskie - nowe odkrycia w niedużej odległości od domu.

Niedziela, 14 czerwca 2015 · dodano: 14.06.2015 | Komentarze 3

Na pomysł dzisiejszej wycieczki wpadłem zaraz po przebudzeniu, kiedy przypomniałem sobie że gdzieś niedaleko miasteczka Skoki, rozciąga się przepiękny teren usłany przeróżnej wielkości jeziorami, których naliczyć można tam ok. 17. Przekalkulowałem w myślach dystans, czy aby nie jest to zbyt daleko jak dla mnie na dziś, gdyż dawno nie kręciłem tylu kilometrów i to w większości po wymagającym terenie. Jednak postanowiłem rzucić wyzwanie moim nogom i głowie i wyruszyłem na podbój dwóch uroczych jezior: Rościńskiego i Budziszewskiego.

Trasę do Skoków wybrałem najlepszą jaka mogłem, czyli prościutko przez Puszczę Zielonka, przecinając ją całą wzdłuż na równe połowy. Tym sposobem w Skokach pojawiłem się po około dwudziestu kilku kilometrach.
W zanadrzu miałem mapę "Zielonki" która sięga na szczęście tamte rewiry, bo bez niej chyba nie udałoby mi się objechanie tych zbiorników, całych dookoła.

Obrałem dobry kierunek i jadę do pierwszego akwenu, czyli Jeziora Rościńskiego. Jednak zawiodłem się widokami na trasie, gdyż tak niedostępnego jeziora nie widziałem dawno. Zbiornik nie jest mały, bo jego powierzchnia to 77ha, a długość maksymalna to 1415m. Jednak aby dostać się nad jego brzeg, trzeba albo przedzierać się przez trzcinowiska, lub bagna, albo wejść na działkę prywatną. Ja właśnie tak zrobiłem, przejechałem pewien szlaban i poprosiłem właścicielkę o 5 minut na zdjęcia i choć nie są to zdjęcia z najlepszego miejsca, to i tak się cieszę. Za to trasa wokół Jeziora Rościńskiego jest bardzo ciekawa przyrodniczo, ze względu na florę i miłe dla nóg piaszczyste podłoże. Woda jest niestety bardzo słabej jakości, przede wszystkim wizualnej.

Po tej rundce, przyszła kolej na następny wodny rarytas. Nad Jezioro Budziszewskie dostałem się czerwonym szlakiem, prowadzącym wzdłuż lewego brzegu. Szlak ten jest bodajże wędkarskim, dlatego przejezdność w niektórych miejscach była ograniczona np. zwisającymi gałęziami, niezliczoną ilością szyszek i patyków, no i oczywiście bezlitosnym piaskiem. Na szczęście wszystko to było w głębokim lesie i jazda taką ścieżką sprawiała mi frajdę.
Przechodząc do sedna, chciałbym podzielić się wrażeniami znad Jeziora Budziszewskiego.....otóż to jezioro jest ZAJEBISTE!!! Określenie to odnosi się bardziej do jego gabarytów: powierzchnia 1,62 km² , wymiary 4,6 × 0,52 km, maksymalna głębokość 14m.
Widok tak rozległego zbiornika zrobiła na mnie wielkie wrażenie, szczególnie po dojechaniu na jego koniec, z którego rozciągał sie przepiękny widok na jego całość. Jestem meeeega zadowolony z tego widoku i zarazem zdziwiony, że jako miłośnik dużych jezior, do tej pory go nie odwiedziłem!? Dziwię się do teraz.......

Po tych atrakcjach, aż żal było się zwijać, jednak na liczniku 45km. a do domu następne tyle....ale przecież dam radę, tym bardziej że miłym zbiegiem okoliczności zadzwonił do mnie Piotras :-)))
- Latasz?
Piotras, jestem w tak zajebistym miejscu.....
- Spotkamy się............

Po tym krótkim, acz treściwym dialogu znalazłem się po jakimś czasie z powrotem w Puszczy Zielonka i już w towarzystwie Piotrasa i Jego żony Sylwii przecięliśmy "Zielonkę" w szerz, wyjeżdżając gdzieś w Gminie Kiszkowo. Potem odprowadziliśmy się do Jeziora Stęszewskiego i pomachaliśmy sobie na pożegnanie...Dobrze, że się spiknęliśmy, bo ostatnie kilometry mojej dzisiejszej wycieczki zostały pięknie udekorowane uśmiechami na twarzach :-)

Myślę, że wystarczy tego pisania, więc zapraszam do zapoznania się z przebiegiem trasy na mapce:


A oto ździsie:


Jazda przez Puszczę Zielonka, widziana sprzed mojego kokpitu :-)


Szynobus pędzący z Wągrowca do Poznania.


Owce w Szczodrochowie


Kładka przed Jeziorem Karolewskim w Skokach


Jezioro Karolewskie - niesamowicie czysta woda!

Poniżej zamieszczam zdjęcia z trasy wokół Jeziora Rościńskiego:


Mała Wełna




A teraz kolej na zdjęcia z trasy wokół Jeziora Budziszewskiego




A poniżej to już zdjęcia z powrotu w towarzystwie Piotrasa i Sylwii do domu.


Państwo Ziętkowie i Grigori :-)


Bocian biały :-)


Do jazdy po Puszczy Zielonka najlepsze są konie biologiczne


Okolice Kiszkowa


W Turostówku unosił się piękny zapach tych żółtych kwiatków.

Super wypad sobie dziś zrobiłem. Cieszę się, że odkryłem nowe ścieżki, de facto w niedalekiej odległości od mojego domu...Pogoda piękna, opaliłem się na kolarza :-) Miłe spotkanie z Ziętkami i dobre 8 dych w nogach dziś.
Polecam odwiedzanie okolic Skoków, a przede wszystkim tamtejszych jezior - są na prawdę malownicze. Dziękuję za uwagę i do następnego :-)



Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
75.17 km 55.85 km teren
04:06 h 18.33 km/h:
Maks. pr.:47.42 km/h
Temperatura:28.0
Rower:Felt Q720

Bikestats'owa integracja w Parku Krajobrazowym Puszcza Zielonka

Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 13.06.2015 | Komentarze 5

Tak się jakoś złożyło, że gość o wdzięcznej ksywie Rolnik, zapragnął poznać mnie i mojego przyjaciela Piotrasa i przy okazji rypnąć się z nami po Parku Krajobrazowym Puszcza Zielonka.
Skonsultowałem temat z sarbinowskim ziomalem i dogadaliśmy czas i miejsce zbiórki - oczywiście byliśmy "za" bo co nam szkodzi poznać rzekomego Rolnika z bikestats. A nóż okaże się wporzo gościem......

Dzień okazał się być wymarzonym do jazdy rowerem i zdaje się, że jakaś siła wyższa ukierunkować chciała Nas na miłe przyjęcie nowo poznanego gościa z Krzyżownik bodajże, i powiem jedno.....nie trzeba było mydlić oczu piękną aurą mi i Piotrasowi, bo gościu okazał się być thebeściakiem :-) Pierwsze wrażenie - swój koleś!!!! :-)))
Pewnie będziesz to czytał Mateusz, więc się ciesz, bo wjechałeś do grona elitarnego ;-) Piotras&Grigor to znana marka :-)))

Ale przejdźmy do sedna, czyli celu spotkania. Puszcza Zielonka - kochamy ją wszyscy. Jest taka piękna, leśna, świeża i niesamowicie pachnąca! Uwielbiamy ją wszyscy, kochamy i szanujemy. Rolnik chyba też pokochał jak własne pole.
Zwiedziliśmy kilka fajnych miejscówek jak choćby: "Klasztorne modrzewie", Dąbrówkę Kościelną, Głęboczek,, okolice Jeziora Leśnego, Łopuchówko, żwirownie w Sławicy, piękną osadę w Dzwonowie Leśnym, Zielonkę i jej Arboretum, Florydę i lasy, lasy, lasy, lasy, lasy.....

..........się okazało, że Mateusz to encyklopedia wiedzy o piwie - słuchaliśmy jego piwnych opowieści z takim zaciekawieniem, jak na pierwszych lekcjach "przygotowania do życia w rodzinie" w podstawówce. Ma on tak szeroką wiedzę w tym temacie, że zapisuję go grona ekspertów w danej dziedzinie :-)

Piękny wypad nam wyszedł i cieszę się, że mogłem Mateuszowi pokazać kilka ciekawych miejsc w moim ukochanym kompleksie leśnym. Sam nie odczułem znojów tej wycieczki, a w terenie wyszło ponad 5 dyszek. Drogi leśne były wilgotne, przez co nie grzęźliśmy w piaskach, a korony drzew dawały nam ukojenie przed żarem lejącym się z nieba, ale mimo to pojawiła się pierwsza w tym roku "kolarska" opalenizna :-)))

Cieszę się niezmiernie, że wyszedł nam ten dzisiejszy trip. w końcu pojeździłem po jedynym, słusznym terenie z Piotrasem i poznałem ziomka Mateusza vel Rolnika, który jak się okazało nadaje na tych odpowiednich falach :-)

ździsie:


Kościół w Uzarzewie


To fioletowe pole to facelia, a chłopaki się smarują. Okolice Kołaty.


Jezioro Kołatkowsko - Stęszewskie


Nasze wspólne zdjęcie nad Jeziorem Kołatkowsko - Stęszewskim


Jeden z wielu, ponad 40 metrowych modrzewi w rezerwacie "Klasztorne Modrzewie"


Klasztorne Modrzewie w Puszczy Zielonka


Jazda po lesie


Głęboczek


Wąwozem przy Jeziorze Leśnym


Padalec zwyczajny


Jezioro Leśne


Jezioro Leśne


Oto placek żony Piotrasa - Sylwia nawet nie wiesz jaka nam radość sprawiłaś!!!!!


Okolice Jeziora Gackiego


Piaszczyste drogi w Sławicy


Takie oto klasyki się marnują....


Żwirownia w Sławicy


Dzwonowo Leśne - jabłonka i stodoła.


W Zielonce zrobiliśmy sobie piknik w Arboretum.


Nad Jeziorem Miejskim w Okońcu było dziś sporo plażowiczów.

Dziękuję Wam meny za ten piękny rowerowy trip i trzeba myśleć o następnym :-)


Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
45.20 km 17.00 km teren
02:32 h 17.84 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:19.0
Rower:Felt Q26

Do pracy i z powrotem + wieczorna okolica.

Środa, 10 czerwca 2015 · dodano: 10.06.2015 | Komentarze 4

Oprócz standardowego dojazdu i powrotu z pracy, wybrałem się wieczorem na objazd okolicy.
Piękne, ciepłe barwy wieczornego nieba, letnie powietrze, jazgot ptaków, rechot żab i zapachy zbóż....same przyjemności na rowerze.
Nie ma się co rozpisywać, po prostu znów świetnie czuję się na dwóch kołach :-)

ździsie:


Uwaga! Na drodze Wierzonka - Kobylnica sarny skaczą 700m. do góry!


Pędzi EP09-012


O tym właśnie niebie pisałem


No to żegnaj piękny dniu....

Ps. dziękuję Ci Pani C....u za miłe towarzystwo :-)
Kategoria dpd, 40-100 km


Dane wyjazdu:
34.53 km 20.00 km teren
01:46 h 19.55 km/h:
Maks. pr.:27.00 km/h
Temperatura:16.0
Rower:Felt Q26

Trochę po Gminie Czerwonak

Wtorek, 9 czerwca 2015 · dodano: 09.06.2015 | Komentarze 5

Poranny deszcz uniemożliwił jazdę rowerem do pracy, więc pozostał czas po pracy kiedy świeciło już Słońce.
Fajną mamy teraz porę, kiedy dzień jest tak długi, bo wyjechałem o 19:00 w pełnym blasku, a wracając o 21:30 jeszcze było widno :-)

Pojechałem do sąsiedniej gminy Czerwonak, zobaczyć tamtejszą marinę przy Warcie. Jak się okazało mają tam bardzo ładną przystań wodną, świetne miejsce do spędzania czasu nad rzeką. Potem pojechałem do Owińsk, zobaczyć co też słychać u Bartka - jednego z najpotężniejszych dębów jakie widziałem. Ten okazały pomnik przyrody liczy sobie ponad 600 lat, a w obwodzie ma 770cm.
Z Owińsk wracałem 6 kilometrowym odcinkiem leśnej drogi, na granicy Puszczy Zielonka, na której to zawsze żałuję że nie jestem kobietą, ponieważ na całym odcinku pod kołami borykać się trzeba z tzw. tarką, czyli coś w stylu poprzecznych kolein, wyrobionych chyba od pracy amortyzatorów aut i uwierzcie mi, że jazda po czymś takim z fujary każdego faceta robi ogon bobra!!!

Dziś pojeździłem i to się liczy, a resztę dopowiedzą ździsie:


Marina nad Wartą w Czerwonaku


Nad Wartą spokój


elektrycznie


Elewator w Czerwonaku


Dąb Bartek w Owińskach


Mural w Owińskach


Daniele


Dobry wieczór :-)




Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
32.04 km 26.00 km teren
01:48 h 17.80 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:17.0
Rower:Felt Q26

Jezioro Kowalskie - małymi krokami do przodu.

Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 07.06.2015 | Komentarze 6

Cały prawie dzień czekałem, aż przestanie padać deszcz. Taką miałem dziś o dziwo ochotę na rower, że prawie zdecydowany byłem na jazdę w mokrym, jednak zdrowy rozsądek kazał mi poczekać. Opłacało się, gdyż ok. godziny 18:00 deszcz ustał na dobre, chmury z nieba jednak nie zniknęły i wokoło wydawało się być na wskroś ponuro.

Mimo szarej poświaty wsiadłem na rower (tym razem zimówkę) i pojechałem w teren. Jak nie mam planu, to jadę nad Jezioro Kowalskie, tak jakoś mam, może przyczyną tej, a nie innej trasy jest święty spokój pośród lasu, po drogach leśnych, wśród przyrody, a widok sporego jeziora jak wiedzą Ci co mnie znają, działa na mnie jak 4 piwa na raz...
Już pierwsze metry po ścieżce na łące orzeźwiły moje gołe łydki rosą, a na leśnych ścieżkach chlapiące błoto spod tylnego koła umalowała mi na brązowo plecak. Jednak wcale się tym nie zrażałem, bo na prawdę mam znów ochotę do jazdy!

Gdy już dojechałem na zbiornik, nie omieszkałem przejechać kawałka tamtejszego, nieco już podniszczonego singla. Raz nawet skręciłem dla urozmaicenia w jakąś nieznaną ścieżkę, co skończyło się oczywiście jazdą przez las, ale nie po drodze :-)
Przy tamie w Jerzykowie była też krótka pogawędka z emerytowanym kajakarzem i kiedy skończyliśmy konwersację strzeliłem Panu klimatyczną fotkę.

Potem jeszcze odbiłem na Puszczę Zielonka i przez różne takie wioski i wioseczki wykręciłem dziś te 3 dyszki. Myślę, że tak trzeba, bo nie sposób wsiąść na rower po tej mojej stagnacji i pizgnąć na raz stówkę - nie chcę od razu. Małymi krokami, a znów będę kręcił jak za starych dobrych czasów, a na prawdę tęsknię za tym i za niektórymi miejscami i za Wami bikestats'owicze!

ździsie:


Wspomniany koniec ścieżki leśnej przy Jeziorze Kowalskim


Jezioro Kowalskie - fragment.


Kajakarz


Klimatycznie nad Jeziorem Kowalskim


Bednary - nieco z innej beczki, ale tamtejsza kapliczka ma swój urok.

Trzy dni pod rząd na rowerze proszę Państwa - Grigori nie poddawaj się :-) Dziękuję za odwiedziny i pozdrower!
Kategoria 40-100 km


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy