• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 82741.10 kilometrów w tym 28626.36 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.55 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28339 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Lipiec1 - 3
  • 2025, Czerwiec3 - 9
  • 2025, Maj2 - 14
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Dane wyjazdu:
75.26 km 40.00 km teren
04:21 h 17.30 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:28.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Trasa nad trzema jeziorami: Swarzędzkie, Kowalskie, Góra.

Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 10.07.2016 | Komentarze 4

Nooooo jakby tu zacząć.....Ehhh co się będę rozpisywał.....Na rower dnia dzisiejszego wyszedłem dzięki Ani. To ona wyciągnęła mnie na świeże powietrze, odrywając mnie nieco od książek, które ostatnimi czasy połykam jak mol, niestety kosztem ukochanego jednośladu.
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i czas spędzony na wspólnym kręceniu z naszą nową bikestats'owiczką okazał się być najlepszą czynnością tej pięknej, słonecznej niedzieli.

Przechodząc do sedna, ślad wycieczki wymyślałem na bieżąco, gdyż wspólne kręcenie z Anią chciałem wykorzystać na pokazanie jej pięknych jezior w naszych fyrtlach. Jak się okazało, niektóre punkty Ania odwiedziła po raz pierwszy i przyjmowała widoki z wielkim entuzjazmem.

Tym sposobem nasze cztery koła zawitały najpierw nad Jezioro Swarzędzkie, dookoła którego ostatnio wiele się zmieniło na plus, jeśli chodzi o punkty widokowe. Przedtem zbiornik ten pozarastany był szczelnie przez trzcinowiska, uniemożliwiając podziwianie  falującej na wietrze wody.

Następnie spokojnym, rekreacyjnym tempem, przez polne drogi dostaliśmy się nad wszystkim moim czytelnikom dobrze znany, ulubiony sztuczny zbiornik retencyjny - Jezioro Kowalskie. Po drodze nawiedziliśmy kameralnie usytuowany pałac w Uzarzewie, który w tej wsi dzięki Bogu utrzymywany jest w dobrej kondycji i cieszy oko turystów,
Jezioro Kowalskie jak zwykle piękne, szczególnie z pewnej, najwyższej, piaszczystej skarpy nieopodal wsi Jerzykowo. Niestety czystość wody w zalewie woła o pomstę do nieba.

Następnie udaliśmy się znów polnymi drogami nad Jezioro Góra, malowniczo osadzony zbiornik wodny, prawie niedostępny dla zmotoryzowanych, przez co zachowuje swoją dziką naturę. My docieramy tam przecinając dolinę rzeki Cybiny. Jezioro Góra prezentuje się wyśmienicie, jednak ze względu na mulaste dno, jego woda ma konsystencję zawiesiny, a kolor wody można określić mianem seledynowej. Mimo wszystko wędkarzy przy jego brzegu nie brakowało i nawet jeden na naszych oczach wyciągnął jakiegoś karasia.

Po zwiedzeniu Jeziora Góra nadszedł czas na odprowadzenie panny Anny do domu, dlatego wyrazem mojego poświęcenia i zadośćuczynienia za zrobienie przez Anię aż o 5 kilometrów większego dystansu na miejsce zbiórki, podjechałem z nią prawie pod jej dom. Mijając po drodze takie metropolie jak Glinka Duchowna, Kociałkowa Góra :-)

Kiedy pełen entuzjazmu po zrobionych wspólnie kilometrach żegnałem się z Anią, z naprzeciwka wyjechał dawno nie widziany, rowerowy ziomal, bikestats'owicz, znawca wszelakich piw, krzyżownicki Rolnik - Mateusz.
Kilka kilometrów udało mi się z nim przejechać, kiedy musiał odbijać w swoją drogę. Rolnik - trzeba jednak w końcu gdzieś razem pokręcić.

Trochę się rozpisałem, ale wiem że jest sporo ziomali na bs, którzy za mną tęsknią :-) Macie tu ino kilka ździsiów:


Ania & Grogori nad Jeziorem Swarzędzkim - przystań Canoe.


Jezioro Swarzędzkie


Pałac w Uzarzewie. Siedziba Muzeum Przyrodniczo - Łowieckiego.


Widok na Jezioro Kowalskie ze skarpy nieopodal Jerzykowa.


Wielkie trzcinowisko w dolinie rzeki Cybiny w Górze. Zieleń aż raziła w oczy.


Jezioro Góra


Prawdopodobnie młode perkoza dwuczubego


Żuraw i sarny


Spotkanie z Rolniem.

Na koniec powiem, że zmachałem się jak nie wiem co. Wracając do domu byłem cały lepki od potu, nogi szczypały od mikro ran od jeżyn leśnych, dupa mnie bolała i tak dalej. Jednak rower daje taką dawkę endorfin, że mimo zmęczenia byłem szczęśliwy.
Dziękuję Aniu za ruszenie mojego dupska!




Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
58.28 km 40.00 km teren
03:36 h 16.19 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:26.0
Rower:GT Avalanche 3.0

w terenie

Wtorek, 5 lipca 2016 · dodano: 05.07.2016 | Komentarze 3

Cel był taki, aby pojeździć z przyjacielem po lesie rowerami. Wycieczka się udała, a finałem była kąpiel w czystej wodzie Jeziora Kołatkowskiego.
Trasa prowadziła całkowicie po Parku Krajobrazowym Puszcza Zielonka.

ździsie:

Okolice Trzaskowa


Jezioro Kołatkowskie
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
20.38 km 10.00 km teren
01:01 h 20.05 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:16.0
Rower:GT Avalanche 3.0

okolica

Poniedziałek, 4 lipca 2016 · dodano: 04.07.2016 | Komentarze 0

Chłodny wieczór w lesie.
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
23.46 km 16.00 km teren
01:22 h 17.17 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:20.0
Rower:GT Avalanche 3.0

okolica

Niedziela, 12 czerwca 2016 · dodano: 12.06.2016 | Komentarze 0

Bez pomysłu, bez celu, bez ochoty i bez towarzystwa, ale za to na rowerze :-)
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
12.41 km 10.81 km teren
00:45 h 16.55 km/h:
Maks. pr.:47.05 km/h
Temperatura:15.0
Rower:Felt Q720

Na piwko

Piątek, 10 czerwca 2016 · dodano: 11.06.2016 | Komentarze 5

Tytuł adekwatny do dystansu, bo na piwko przecież daleko się nie jedzie, a że miałem właściwie ochotę na jedno małe, to podjechałem wraz z bracholem rowerem (przez las oczywiście) do sklepu w Barcinku.
Wznieśliśmy z Wojtasem toast za słaby rowerowy sezon i wróciliśmy polami do domu.
Wieczorową porą chłód dawał się we znaki pokrywając ciało gęsią skórką. Na niebie za to feeria barw, błękit przeplatał się z różem, purpurą i pomarańczem i wcale nie był to efekt gazowanego napoju chmielowego - tak po prostu było :-)

Oto jak było kolorowo:

Niczym dziki grasowaliśmy po polu


gęsia skórka


Klimat wieczoru


Zachód Słońca


Po zachodzie niebo wyglądało jak tęcza.
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
61.35 km 31.00 km teren
03:25 h 17.96 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:28.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Objazd okolicznych jezior z przyjaciółmi.

Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 06.06.2016 | Komentarze 5

Wycieczka z serii  - w najlepszym towarzystwie :-) Choć tereny jakie objechaliśmy są bardzo urocze, to atmosfery  w tak świetnym towarzystwie nic nie zastąpi. To gwoli wstępu.

W tej wycieczce towarzyszyli mi Ania, Marcin oraz Darek, z którymi wspólne kręcenie to połączenie przyjemnego z pożytecznym do kwadratu. Jazda odbyła się wokół Jeziora Swarzędzkiego, potem dolina rzeki Cybiny, następnie Jezioro Kowalskie i na koniec totalny chillout w ciepłej wodzie Jeziora Kołatkowskiego.
Pogodę tego dnia mieliśmy wręcz wymarzoną, ciepłe i suche powietrze nie odbierało oddechu, błękit nieba nadawał kolorytu otoczeniu, suche drogi polne i te późnowiosenne zapachy! Nie było tego dnia minusów.

Mimo iż prawie cały dzień spędziłem na rowerze, nie czułem się zmęczony. Po części to pewnie zasługa częstym i długim postojom, specjalnym chmielowym izobronikom, ale taki też plan był na tę wycieczkę - zupełny relaks i kupa śmiechu, szczególnie na plaży Jeziora Kołatkowskiego, gdzie odpierdalałem takie dziwy z uschniętym zaskrońcem, że cała plaża miała kino za darmo - dwie urocze plażowiczki płakały ze śmiechu - serio mówię :-)
Nie będę więcej pisał, bo odejdę od tematyki rowerowej, ale może ktoś z obecnych wtedy na plaży jakimś cudem czyta ten wpis i sobie przypomni - TAK TO BYŁEM JA Z TYM ZASKROŃCEM W GACIACH - GRIGORI JESTEM :-)

Zdjęcia też w temacie (cenzura):


Nasza ekipa nad Jeziorem Swarzędzkim


żaglówka na Jeziorze Swarzędzkim


Dolina rzeki Cybiny. Swarzędz - Gortatowo.


To był dopiero relaks :-)

Wielkie dzięki Aniu, Marcinie i Darku za ten dzień - tego się nie zapomina :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
73.80 km 7.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:27.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Do przodu

Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 04.06.2016 | Komentarze 2

Spory kawałek dziś przejechałem. Były to okolice Jeziora Lednickiego, jednakże tak mi się przyjemnie jechało w tym słońcu, że nie robiłem o dziwo zdjęć po drodze. Z ciekawostek powiedzieć mogę, że natrafiłem dziś na spotkanie młodzieży na Polach Lednickich. Tysiące ludzi zmierzało w kierunku Lednicy i troszkę sobie poobserwowałem przyjezdnych. Autokarów było chyba kilkaset z całego kraju i z każdego wysiadał komplet pielgrzymów - oj dzieje się teraz na Lednicy, dzieje :-)

Cały czas jechałem w słońcu, opalając się na raka. Dopiero przed domem załapałem się na orzeźwiający, już prawie letni deszcz. Zdjęć nie robiłem z niewiadomych mi przyczyn... no może dlatego, że aparat woziłem w saszetce na pasie, no i teren po którym śmigałem odwiedzam prawie za każdym razem na rowerze.
Bardzo przyjemna wycieczka dla zdrowotności, bo nie dzikowałem tak jak na poprzedniej, kiedy ostro uszkodziłem sobie kręgosłup, którego zgrzyt spowodował niemały ból - na szczęście po tygodniu czuję się lepiej i jadąc rowerem nie odczuwam dużego dyskomfortu.
 Jedno zdjęcie i dziś to na tyle:


Mam dziwne zboczenie widząc takie polne drogi - muszę tam wjechać, choćby na końcu czekało mnie bajoro :-)
Droga Głębokie - Charzewo :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
80.10 km 30.00 km teren
04:10 h 19.22 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:25.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Spontaniczna 80. Imiołki, Kiszkowo, Puszcza Zielonka.

Sobota, 28 maja 2016 · dodano: 28.05.2016 | Komentarze 6

Miałem przejechać się tylko po najbliższej, asfaltowej okolicy, a wyszło całkiem daleko i po cięższym terenie, łącznie z przedzieraniem się przez pole zboża i grzęźnięciu na piaszczystych drogach polnych.

Na początku był asfalt, aż po same Imiołki, gzie zrobiłem sobie pierwszą przerwę nad Jeziorem Lednickim. A po drodze:


Zając szarak


Nad Jeziorem Lednickim w Imiołkach.

Potem pojechałem do Kiszkowa, które minąłem z wiatrem w plecy, co dobrze mi zrobiło, gdyż koszulkę na plecach miałem całą mokrą. Za Kiszkowem skręciłem w polne drogi przejeżdżając przez takie urocze wioski jak Darmoszewo, Łubowiczki oraz Łubowice, za którymi skręciłem na Rybno Wielkie. Potem wpadłem na pomysł, aby przedrzeć się polem pszenicy na pewne wzniesienie polne. Widoki ze wzniesienia były słabiutkie, ale uciechę z łażenia po polu miałem wielką, przypomniało mi się dzieciństwo.


Grasujący w polu skład towarowy.


Darmoszewo - Łubowiczki


żurawie


Pole facelii w Łubowicach wygląda pięknie, ale jazda tą piaszczystą drogą obok nie była przyjemna.


Idę polem zboża na wzniesienie za plecami - jest fun :-)


Widok nie był imponujący


Na wsi życie sobie płynie.

Nagle na liczniku zrobiło się prawie 50km., a ja w jeansowych spodniach, tiszircie i czapce z daszkiem, cały mokry zorientowałem się iż trzeba obrać kurs z powrotem, bo do domu daleko.
Powróciłem przez Puszczę Zielonkę. Jazda zacienionymi duktami dała wytchnienie od słońca, ale nieco mnie wytrzęsła.

Gdzieś w lesie...

Zdziwiłem się, kiedy po przyjeździe sprawdziłem licznik. Te 80km. łyknąłem dziś tak jakby od niechcenia i wcale aż tak mocno się nie zmęczyłem. To była dobra, nieplanowana wycieczka.

Oto trasa:

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
31.00 km 5.00 km teren
01:43 h 18.06 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:25.0
Rower:GT Avalanche 3.0

adaptacji ciąg dalszy

Niedziela, 22 maja 2016 · dodano: 22.05.2016 | Komentarze 2

Krótki wypad po okolicy, w celach adaptacyjnych dupy do siodełka. Ot zwykła przejażdżka po okolicy. Kółko nad Jeziorem Swarzędzkim, potem odbicie pod Dziewiczą Górę, ale na podjazd się nie odważyłem.....za gorąco było. Dziś to już typowo letnia pogoda i było mi na prawdę gorąco pod kaskiem.
Najgorsze było ułożenie dupy na siodle, ale jak już tego dokonałem, to jak nie wstawałem to było wyczuwalnie lepiej niż wczoraj przykładowo.
Poczułem dziś przyjemność z jazdy i mam ochotę na więcej. Dobra nie ma się co rozpisywać, bo wypad skromny.

ździsie:

Jezioro Swarzędzkie z Zielińca.


Wkurwia mnie, że wokół Jeziora Swarzędzkiego są same krzaczory. Przydałby się jakiś punkt widokowy na całe jezioro - jest przecież spore.


Droga Gruszczyn - Mechowo. W oddali Dziewicza Góra.

To na tyle dziś.
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
29.90 km 18.30 km teren
02:00 h 14.95 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:19.0
Rower:GT Avalanche 3.0

i znowu do lasu

Sobota, 21 maja 2016 · dodano: 21.05.2016 | Komentarze 7

Pełen motywacji po wczorajszym tripie wyruszyłem na rower i dziś. I wszystko zdawać by się mogło jest ok, ale...Mój zapał przygasł nieco po zarzuceniu dupska na siodełko. Zaraz, chwilkę....to nie siodełko tylko jakiś kawałek wąskiej, dębowej deski, która wrzynała się wręcz w moje delikatne mięśnie dupy, tak że większość jazdy spędziłem stojąc na pedałach, a siadałem na pół gwizdka.
Morał z tego znany, że wszystko w życiu kręci się wokół dupy! Nawet jazda na rowerze :-)

No ale do rzeczy, bo przecież coś tam sobie pojeździłem. Trasa mieszana. Trochę okolicznych asfaltów, ale także lasów i towarzyszącym im wyboistym, piaszczystym, usłanym korzeniami duktom, które uwielbiam, ale teraz jak sobie o nich pomyślę to boli mnie pewna część ciała :-)
Pogoda znów w kratkę, raz słonecznie, raz pochmurno, ale komfortowo. Trafem podjechałem na zlot miłośników aut FSO w Stęszewku, gdzie zrobiłem zdjęcie pięknemu Polonezowi. Po drodze spokój i relaks (nie wliczając bólu dupy), po lesie jeździć uwielbiam, ale więcej wykręcić już nie mogłem z wiadomego powodu, ale te 3 dyszki usatysfakcjonowały mnie dziś w 100%.

Z ciekawostek powiem, że rower to niewdzięczny sport. Nie wiem jak u Was, ale u mnie po długiej przerwie od kręcenia nastąpił tak diametralny spadek formy, że po 30 kilometrach  odczuwam zupełny brak sił. Jak sobie pomyślę, że kiedyś po 200 kilometrach na rowerze wracałem wypoczęty do domu, to mnie dziw bierze. Ciekawe ile zajmie mi powrót do dawnej formy.

ździsie:


Nad jeziorem Kołatkowskim fale wybijają na brzeg kilogramy pyłków z pobliskich lasów.


Puszcza Zielonka - Odrzykożuch


Szpak


Takiego Poloneza można tylko pozazdrościć.

Dobra to na tyle, dziś. Leczę obitą miednicę.



Kategoria 1-40 km


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy