• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 82647.23 kilometrów w tym 28604.36 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.56 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28245 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Maj2 - 13
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Dane wyjazdu:
60.77 km 25.00 km teren
03:25 h 17.79 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:-1.0
Rower:Felt Q26

Fragment zachodniego Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego i odrobina Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka z tatą i Darkiem.

Wtorek, 6 stycznia 2015 · dodano: 06.01.2015 | Komentarze 11

Ale przyjemny trip dziś wyszedł. Duża zasługa mojego taty i Darka, którzy mi dziś towarzyszyli, a nie powiem - dziś towarzystwo było mi jak najbardziej wskazane, bo widokami z tak ładnej trasy fajnie się podzielić.
Wykorzystując niemal bezchmurne niebo, wyjechaliśmy już od rana i pokierowaliśmy się do zachodniego odcinka Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego, zwiedzając jego fragment. Pięknie się dziś ścieżki prezentowały - Słońce w pełnej krasie, lekki mrozik utwardził błoto, a w niektórych miejscach pokrył delikatnie lodem, także gdzieniegdzie było ślisko i niebezpiecznie, ale jechaliśmy ostrożnie i obyło się bez fikołków.

Po objechaniu dawno przeze mnie nie odwiedzanych terenów przy rzece Warcie, pokierowaliśmy się do PK Puszcza Zielonka i gdzieś tam w jego czeluściach zrobiliśmy sobie przerwę na coś ciepłego z termosu. Potem po wjeździe do zaciemnionego lasu, kiedy Słońce schowane było już za drzewami, poczuliśmy wszyscy przeszywające zimno. Na szczęście wszyscy do domów mieliśmy już niedaleko i po zrobieniu pamiątkowej foty przy sporym głazie w Pławnie, rozjechaliśmy się każdy w swoje strony.

Jazda upływała pod znakiem miłego towarzystwa i fajnej pogaduchy, bez spiny, tylko napawanie się pięknym styczniem. Jedyne co mnie denerwowało to przeskakiwanie łańcucha w mojej zimówce przy mocniejszym depnięciu, co jest znakiem że napęd w niej woła o wymianę :-)
Dzięki wielkie Darek żeś się rano ze mną skontaktował i mogliśmy razem pokręcić - polecam się na przyszłość :-)))

Co tu będę dużo gadał, zapraszam z zapoznaniem się z trasą na mapce i galerią:


ździsie:


Dzisiejsza ekipa: Darek, Grigori i jego ojciec Krzychu :-)


Mielno - Owińska


Po nocy przywitał na szron


Ogromna topola osika w owińskim parku


Warta płynąca przez Promnice


Duże psy? Nie....to chyba konie....kucyki....


Zbliżając się do Warty, coraz więcej szronu na polach.


Rozmów końca nie widać :-)


Lepszy lód od błota.


Widoki okolic doliny Warty


Warta u przystani kajakowej Binduga nieopodal Mściszewa.


Warta

Malownicze tereny w okolicy Mściszewa


Ten podjazd troszkę na wymęczył...


Trojanowo


Trochę meandrowaliśmy tez po drogach serwisowych (dla traktorów) przy obwodnicy Murowanej Gośliny.


Milusiński piesek w Boduszewie


Nisko zawieszone Słońce raziło po gałach, ale ja to lubię.


Sikora uboga na deser - choć słabo wyszło zdjęcie....

Na koniec pozdrowienia dla Mariusza, Michała i Eryka, którzy mnie dziś pozdrawiali po drodze :-)

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
32.07 km 6.00 km teren
01:39 h 19.44 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:1.0
Rower:Felt Q26

Do pracy i z powrotem.

Poniedziałek, 5 stycznia 2015 · dodano: 05.01.2015 | Komentarze 7

Zwyczajny "pracowy" wyjazd. Rano jechałem w obfitym opadzie śniegu, a gdy wracałem na niebie świecił Księżyc w pełni i w jego towarzystwie jakieś takie sporej wielkości ciało niebieskie...nie mam pewności czy to gwiazda, ale śmiem sądzić że może być to jakaś planeta z układu słonecznego, a najprawdopodobniej to Jowisz...bo nie mrugała i po zabawie w programie graficznym widać 2 jego księżyce! No i nie przypominam sobie, aby w bezpośredniej bliskości Księżyca wisiała tak wielka gwiazda. Zawsze interesowałem się astronomią :-)

ździsie:

Sypiący śnieg


Mój wieczorny towarzysz - Księżyc w pełni


A oto rzekomy Jowisz....niestety z kompaktu nic specjalnego zobaczyć się nie da...


Kategoria dpd


Dane wyjazdu:
60.75 km 2.00 km teren
02:53 h 21.07 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:4.0
Rower:GT Avalanche 3.0

W śnieżnej nawałnicy po Gminie Kostrzyn Wlkp.

Niedziela, 4 stycznia 2015 · dodano: 04.01.2015 | Komentarze 12

Dziś czułem się jakbym odbył wycieczkę w dwóch zupełnie innych strefach klimatycznych, bo............jadąc przez Gminę Swarzędz, Słońce świeciło pełnym blaskiem dając ciepełko, wiatr dmuchał w plecy z taką siłą, że bez żadnego problemu rower sunął 40km/h, a po wjechaniu do stolicy Gminy Kostrzyn Wielkopolski zrobiło się coś zupełnie odwrotnego, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nagle zrobiło się ciemno, wiatr się wzmógł i posypał się tak potwornie zacinający śnieg, grad.....sam nie wiem co, ale jak uderzało w poliki to aż bolało. Nic nie widziałem i przez chwilę zwątpiłem myśląc, że jak to się szybko nie skończy, to do domu nie dojadę - a zostało mi jakieś 30km.
Po około 20 minutach nawałnica ustała. Pozostawiła po sobie mokre drogi i zdziwienie na mojej twarzy, ale także powrót chęci do jazdy, bo Słońce znów wyszło zza tego potężnego frontu atmosferycznego.
Został tylko silny wiatr, który już do samego końca spowalniał mnie do prędkości 16km/h a każda próba przyspieszenia kończyła się rozlaniem kwasu mlekowego w nogach.

Oto trasa: Wierzonka - Kobylnica - Gruszczyn - Swarzędz - Zalasewo - Gowarzewo - Siekierki - Kostrzyn - Iwno - Gwiazdowo - Puszczykowo Zaborze - Sarbinowo - Góra - Jankowo - Biskupice - Jerzykowo - Kowalskie - Karłowice - Wierzenica - Wierzonka.

ździsie:


Brama Cechowa w Kostrzynie Wlkp. Jej cechą jest to, że przed wjazdem świeci Słońce, a po wyjeździe z niej pada śnieg :-)


Upssss! Zaraz coś jebnie z nieba!


No i się zaczęło - śnieżna nawałnica!


Po niedługim czasie cały front atmosferyczny popłynął dalej.


Dziewicza Góra widziana z Puszczykowa Zaborze (ok.25km. w linii prostej, przy zoomie 18x)


Jankowo - taki tam widoczek po drodze.


Jerzykowo - ptaki na wzburzonej wodzie


Jezioro Kowalskie - piękny widok na wzburzoną wodę sprzed drogi Jerzykowo - Kowalskie.


Wierzonka - my tez mamy swoja wieżę Eiffla :-)

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
51.77 km 17.00 km teren
02:59 h 17.35 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:4.0
Rower:Felt Q26

Poznańska Malta i trochę po Centrum - wiatrrrrrrr!

Sobota, 3 stycznia 2015 · dodano: 03.01.2015 | Komentarze 7

Tak mi się "spodobał" wiatr wiejący z ogromną siłą z zachodu, że tak jak wczoraj w nocy postanowiłem stawić mu czoła jadąc do Poznania, aby z powrotem mieć lekko z wiatrem w plecy. Słowo lekko pogrubiłem celowo, ale to później.
No właśnie - do Poznania, którego gdybym tylko posiadał jakieś nadprzyrodzone siły, przesunąłbym w pizdu gdzieś indziej...bo miasto choć nie duże (w skali europejskiej) rozlewa się na sporym obszarze i skutecznie "zasłania" mi jazdę na zachód hałasem, torami, drogami, samochodami, sygnalizacjami i innymi miejskimi "wkurzaczami".
Mało jeżdżę rowerem w tamte rewiry, bo przedostanie się przez miasto nie jest wygodne i bezpieczne, a ciekawią mnie bardzo wioski i wioseczki po zachodniej stronie....

Wracając do pogrubionego słowa powyżej, to sprawa ma się tak - w planowaniu trasy powrotu z wiatrem, trzeba się kierować analogią, że "na zakupy nigdy nie jeździ się głodnym" bo rzecz jasna więcej się wtedy kupi :-)
Ileż człowiek ma siły i pomysłów wyjeżdżając z domu z pełnym zbiornikiem energii - mógłbym zajechać nawet do Kanady. Mój zbiornik opróżnił się niestety w Poznaniu i podczas powrotu nawet wiatr w plecy nie pomagał, bo opadłem kompletnie z sił (energia zużyta na jazdę pod wiatr) na dodatek wybrałem odcinek terenowy przez Dziewiczą Górę, a na leśnych drogach koła topią się w błocie.

Mimo wszystko jakoś się jechało, a dawno nie byłem rowerem w Poznaniu więc zaliczam ten wypad do tych z gatunku "zaspokajaczy ciekawości" a endorfiny podskoczyły całkiem wysoko i dzień na pewno stracony nie jest.
City to nie jest moje naturalne środowisko, więc i ździsiów nie robiłem za wiele.

ździsie:


Widok znad Jeziora Maltańskiego na fragment Starego Miasta w Poznaniu.


Ten wysoki budynek to Uniwersytet Ekonomiczny.


Jezioro Maltańskie


poznańskie kontrasty - wieżowce pośród kamienic.

To by było na tyle. Pozdrawiam.

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
45.31 km 15.00 km teren
02:09 h 21.07 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:5.0
Rower:Felt Q26

Nightbiker - pierwszy laczek w roku.

Piątek, 2 stycznia 2015 · dodano: 02.01.2015 | Komentarze 3

Oprócz tego, że od rana siedziałem w pracy, to potem deszcz padał i o rowerze mogłem pomarzyć. Jednak kiedy ok. godziny 20:00 wieczorem pogoda się ustatkowała, to dostałem jakiś impuls żeby choć kilka kilometrów zrobić dla zdrowotności. Jak się potem okazało, koła zawiodły mnie do Poznania nad Jezioro Maltańskie!
Czasem tak mam (raczej zawsze) kiedy wsiądę na krótka przejażdżkę, to zapędzam się nazbyt i wychodzi potem jakaś popelina. Dziś okazała się nią być przebita opona - buuuu :-S Sczęście w nieszczęściu, że przydarzyło mi się to na samej Malcie, bo gdzieś w lesie, w tej zupełnej ciemności, zaklejenie krateru na dętce nie poszło by mi tak aksamitnie.
Przy okazji przetestowałem serwis dętki z użyciem specjalnych łatek, nie wymagających użycia kleju. Łatki są już z klejem (coś w rodzaju naklejki) i na uprzednio przetartą powierzchnię, przykleja się tylko łatkę wielkości paznokcia i już. W sumie więcej czasu zajęło mi mycie rąk po zdjęciu ujebanej na wskroś opony, niż samo zaklejenie....w każdym razie polecam ten sposób na łatanie ogumienia w rowerze :-)

Jeśli chodzi o trasę to: Wierzonka - Wierzenica - Kobylnica - Gruszczyn - Zieliniec - Swarzędz - Antoninek - Kobyle Pole - Poznań i z powrotem..........
A wrażenia? Było zajebiście! Ciemno, ciepło, pod wiatr, z wiatrem....no i opustoszała Malta o tej porze :-)

ździsiów mało:

Od dziś ta dętka będzie nazywała się Moniś :-)


Jedno z większych centrów handlowych w Poznaniu. Ale mnie najbardziej podoba się jego odbicie w wodzie Jeziora Maltańskiego nocą :-)

Starczy przygód na dziś.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
31.18 km 24.00 km teren
01:50 h 17.01 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:3.0
Rower:Felt Q26

Trochę lasu na początek

Czwartek, 1 stycznia 2015 · dodano: 01.01.2015 | Komentarze 7

No i mamy już ten 2015 rok! Wszystko zaczynamy tak jakby od nowa, jazdę na rowerze też. Ja pierwszy dzień przywitałem na leśnych ścieżkach i mam nadzieję, że w myśl powiedzenia: "jaki początek roku, taki cały rok" ta przepowiednia się nie spełni. Chodzi o to, że dziś jeździło mi się beznadziejnie! Nie nie, to nie wina kaca, bo takowego nie miałem....To wina matki natury, która obdarowała atmosferę wysokim ciśnieniem (1022hPa), a w lesie na drogach położyła świeżą warstwę błota. Przez to nie mogłem załapać przyjemnego rytmu i po krótkim rekonesansie ewakuowałem się do ciepłego, suchego domu.

kilka leśnych ździsiów z 2015 roku:


Las w drodze z Odrzykożucha do Zielonki.


Strome zbocze przy Jeziorze Miejskim w Okońcu.


Sosna o kobiecych kształtach.


Felt do zadań specjalnych


Od Puszczy Zielonka do domu mam taką polną drogę.

Wszystkim tu zaglądającym na rok 2015 życzę zdrowia i spełnienia swoich, największych rowerowych marzeń!
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
55.34 km 42.00 km teren
03:08 h 17.66 km/h:
Maks. pr.:37.60 km/h
Temperatura:-6.0
Rower:Felt Q26

Puszcza Zielonka

Niedziela, 28 grudnia 2014 · dodano: 28.12.2014 | Komentarze 5

Nastał ostatni dzień, kiedy mogłem sobie tak pojeździć jak ostatnimi dniami. Od jutra praca, więc i czasu na takie wycieczki będzie mniej. Ale cieszę się, że wykorzystałem cały ten świąteczny czas tak jak lubię najbardziej, czyli na rowerze.
Dziś wybrałem się do lasu, pojeździć bezstresowo. Puszcza Zielonka o dziwo nie była dziś bezludna. Napotkałem dziś nawet kilku rowerzystów i to w środku największego buszu!

Udałem się na północny kraniec tego parku krajobrazowego zrobić zdjęcie Jeziora Gackiego i właśnie w tym miejscu miałem okazję przetestować dziś wodoszczelność moich ocieplaczy na buty. Szukając dobrej miejscówki wszedłem na zamarzniętą taflę jeziora i wtedy cała stopa do kostek wpadła mi do wody. W sekundę sobie pomyślałem: "no to się załatwiłeś Grigor" i to 30km. od domu.........ale na wielkie szczęście ocieplacze okazały się być rewelacyjnie odporne na wodę i ani kropla nie dostała mi się do butów!!! Nie odczułem w ogóle, że miałem całego buta pod lodowatą wodą, po prostu tylko wpadł i go wyciągnąłem - ufffff! A zdjęcie Jeziora Gackiego zrobiłem oczywiście już z innego miejsca.
Oprócz tej niewątpliwie mrożącej krew w żyłach przygody, wartym odnotowania elementem był towarzyszący mi podczas picia inki z termosu, piękny, czerwony ptaszek - gil we własnej osobie siedział na gałązce i przypatrywał mi się jak zresztą ja jemu. Udało mi się zrobić mu zdjęcie :-)

Jak zwykle bardzo przyjemnie mi się jeździło, mimo sporego mrozu i przez to twardych jak skała ścieżkach. Dobry strój, sprawny rower, optymistyczne myślenie, piękny las i gorąca inka z mlekiem w termosie - ot cały sukces udanej wycieczki według Grigora :-)

Oto przebieg trasy:


A oto ździsie:


No to jazda!!!


Zamarznięte Jezioro Czarne


Czernice - Zielonka


Dzwonowo Leśne - Łopuchowo


Jezioro Gackie


Ten odcinek musiałem przedostać się drogą 196 z Gaci do Sławicy


Dorodny gil


Niedźwiedziny


Fragment boru świerkowego


Z Niedźwiedzin do Dzwonowa Leśnego prowadzi uroczy czerwony szlak


W lesie też płynie prąd


Dziś Księżyc już bardziej widoczny


Stadko danieli w Tucznie


W refleksach zachodzącego Słońca


Odbicie zachodzącego Słońca w oknach karłowickich bloków.

To by było na tyle. Święta uważam za zamknięte :-)



Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
71.26 km 9.00 km teren
03:06 h 22.99 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:-4.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Lednicki Park Krajobrazowy

Sobota, 27 grudnia 2014 · dodano: 27.12.2014 | Komentarze 5

Kolejny dzień spędzony na siodełku. Dziś wybrałem się w okolice gminy Kiszkowo i gminy Łubowo, aby zobaczyć co słychać w Lednickim Parku Krajobrazowym. Zrobiłem sobie dziś trasę asfaltową, moimi ulubionymi fyrtlami po tamtejszych terenach. Po drodze widziałem stado saren w Głębokiem, lód nad Jeziorem Głębokim, niesamowicie krystaliczną wodę Jeziora Lednickiego, Bramę III Tysiąclecia na Polach Lednickich, replikę łodzi Jezusa.....oprócz tego wiele, wiele innych ciekawostek. Bardzo podoba mi się w Lednickim PK, zawsze jeździ mi się tam wspaniale, nie ważne czy zimą, czy latem. A Jezioro Lednickie to już w ogóle największy rarytas jaki sprawia u mnie uśmiech na twarzy i czasem sporo się namęczę zanim znajdę extra miejscówkę do zrobienia zdjęcia, dziś np. wjechałem na teren prywatny i jechałem kilometr po grząskiej łące :-)))
O dziwo bardzo dobrze się dziś czułem, nic mnie nie męczyło - nawet jazda pod wiatr nie odbierała mi sił. Nie wiem czy to wina dobrego żarcia, czy roweru na którym dziś jechałem, ale nawet po wejściu do domu czułem lekki niedosyt kręcenia. Niestety Słońce zachodziło i musiałem zwijać się do domu. No i wyszła mi taka nietypowa średnia jak na mnie, ale wiaterek trochę jednak w plecy dmuchał, no i nawierzchnia też nieco mniej wymagająca niż zwykle.

Jak wyjeżdżałem niebo było zachmurzone, jednak po kilku kilometrach żwawego kręcenia korbą rozjaśniło się i przez większość trasy świeciło Słońce - czyżbym rozwiał chmury girami? Jednak mroźna temperatura była bezlitosna bez względu na to, czy Słońce świeciło, czy też nie. Oj cierpiałbym piekielnie, gdybym nie ubrał się dziś w odpowiedni strój! Przy okazji mogłem przetestować moje niedawno zakupione ocieplacze na buty i rękawiczki na ekstremalne warunki pogodowe.
Ocieplacze się sprawdziły, bo po 70km. jazdy w mrozie i ciągłym wystawieniu na wiejący wiatr czułem tylko lekkie zimno palców, przy czym nic nie szczypało itp. a rękawiczki to już istna bajka i przy dzisiejszych -4*C dłonie miałem wręcz gorące do samego końca.

Oto trasa:


A tutaj ździsie:


Grigorowi zima nie straszna :-)


Dziś zdecydowanie asfalty dominowały na trasie, ale tak jak widać nie straszne. Wronczyn - Krześlice


Maszt telekomunikacyjny w Sławnie - widok z oddali.


Zbliżam się do wsi Głębokie - granica Lednickiego PK.


Pola w gminie Kiszkowo


Sarny na obiedzie


Pierwszy terenowy odcinek z Głębokiego do Sławna.


Jezioro Głębokie już powoli ścina lód.


A na niebie Księżyc świeci...


Fragment wsi Sławno. Uwielbiam jeździć takimi wioskami.


A Słoneczko już mi dziś podziękowało...


Jezioro Lednickie w Imiołkach


Replika łodzi Jezusa na Polach Lednickich


Brama III Tysiąclecia i głaz "Stąd Nasz Ród" na Polach Lednickich.

Dziękuję za uwagę i pozdrower :-)))))

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
52.09 km 20.00 km teren
03:01 h 17.27 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:-1.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Wreszcie Słońce!!!! Wycieczka z tatą na górkę w Turostówku 125m.n.p.m.

Piątek, 26 grudnia 2014 · dodano: 26.12.2014 | Komentarze 8

W życiu nie spodziewałbym się tak szybkiej zmiany pogody, jaka miała miejsce zeszłej nocy. Budzę się rano, a za oknem piękne niebieskie niebo, jarzące się Słońce, zero chmur i zamarznięte kałuże. Nie było innej opcji jak wsiąść na rower i zażyć dawno nie widzianych promieni :-)
Na wspólny wypad zapisał się także mój tata przez co jazda była podwójnie przyjemna. No może tylko jedno pogarszało kręcenie - marznące palce dłoni, bo wziąłem nie te rękawiczki co powinienem....ale na to na szczęście są sposoby :-)

Wyjechaliśmy przed siebie, w większości asfaltowymi drogami i jak to zwykle u nas bywa w stronę gminy Kiszkowo. Po jakimś czasie wymyśliłem cel wycieczki - górka nieopodal wsi Turostowo, wznosząca się na 125m.n.p.m. Argumentami tegoż celu może być choćby to, że tata jeszcze tam nie był i niesamowicie przejrzyste powietrze, które pozwalało na obserwację.
Nieskromnie powiem, że cel okazał się być strzałem w dziesiątkę i podziwiając okolicę z góry zrobiliśmy sobie przerwę na gorącą zbożówkę z termosu :-)

Ze wzniesienia, choć wcale nie imponującego, bo przewyższenie terenu tam nie jest wielkie, zauważyć można było panoramę okolicznych pól na których pasły się sarny. Oprócz tego dostrzec można bliżej położone miejscowości jak Turostówko, Turostowo, Kiszkowo, Łagiewniki. Dalej widać takie obiekty jak wieżę Baumit w Pobiedziskach, wieżę kościoła w Dąbrówce Kościelnej, wiatraki nieopodal Kłecka, komin EC Karolin w Poznaniu.

Po zjechaniu z górki, udaliśmy się terenowymi drogami w kierunku domu. W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze nad Jezioro Kołatkowskie, gdzie niesamowity spokój i cisza. Słońca użyliśmy zdrowo i jednak wolę lekki mróz i  Słońce, niż ciepło i deszcz co miało miejsce ostatnimi czasy...
Dziś minęliśmy po drodze kilku biegaczy i rowerzystów.

ździsie :-)))

Krześlice - Łagiewniki

Zieleń i błękit

Łagiewniki w oddali

Droga polna prowadząca do wzniesienia w Turostówku

Wojtasiak Team na górce w Turostówku

Turostowo bliżej i Kiszkowo dalej



Sarny

Kiszkowo

Inka power!

Klucze gęsi

Gęsi

Zamarznięte kałuże raziły w oczy - Słońce nasze ukochane!!! :-)

Jezioro Kołatkowskie

Na zegarku wpół do czwartej, a tu takie widoki. Ale już dni coraz dłuższe :-)

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
50.26 km 38.00 km teren
02:56 h 17.13 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:6.0
Rower:Felt Q26

W dolinie Cybiny...

Czwartek, 25 grudnia 2014 · dodano: 25.12.2014 | Komentarze 3

Zrobiłem tak, jak mówiłem i naładowałem się wczoraj kaloriami na maxa! Tych kalorii starczyło mi na zrobienie dzisiejszych 5 dyszek, w większości po nieutwardzonych nawierzchniach, takich jak np. drogi polne i leśne. W dzisiejszych warunkach pogodowych, czyli w silnym wietrze i przelotnych deszczach, a także bardzo grząskich od błota ścieżkach, kręciło się ciężko i te 50 km. to był taki optymalny dystans w terenie, na jaki mogłem sobie pozwolić bez przegryzania czegoś po drodze.

Pojechałem dziś nad Jezioro Swarzędzkie. Tam rundka po ścieżce rowerowej i z powrotem odbiłem nad dolinę rzeki Cybiny. Na początku ścieżki jest fajna grysikowa nawierzchnia, która podjeżdża się do punktu widokowego w Gortatowie, skąd rozciąga się ciekawy widok na spory obszar doliny.
W ogóle kręciłem się dziś w większości blisko terenów, po których płynie Cybina. Podjechałem potem do wsi Góra, skąd podziwiać można kolejny ciekawy widok na dolinę i malownicze Jezioro Góra. Szkoda tylko, że chmury tak szczelnie zakrywały dziś niebo, bo widoki mimo grudnia były by wspaniałe, jednak nie samymi widokami człowiek żyje i w taka pogodę cieszę się samą jazdą rowerem. Objechałem sobie potem różne zakamarki, zahaczając o PK Promno i Jezioro Kowalskie. Sporo dziś biegaczy minąłem, co mnie w sumie nie dziwi - są święta przecież!

ździsie:


Jezioro Swarzędzkie

ptactwo wodne

Nad Jeziorem Swarzędzkim

Ścieżka przy dolinie Cybiny

Góra - dolina Cybiny

Jezioro Góra

Jezioro Góra

Pod górkę i w błocie - me gusta :-)

Po drodze: Wierzonka - Uzarzewo - Kobylnica - Gruszczyn - Swarzędz - Gortatowo - Uzarzewo Święcinek - Góra - Promno - Borowo Młyn - Jerzykowo - Barcinek - Karłowice - Wierzenica - Wierzonka.
Kategoria 40-100 km


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy