• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 82741.10 kilometrów w tym 28626.36 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.55 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28339 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Lipiec1 - 3
  • 2025, Czerwiec3 - 9
  • 2025, Maj2 - 14
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

40-100 km

Dystans całkowity:59332.92 km (w terenie 20719.74 km; 34.92%)
Czas w ruchu:3161:33
Średnia prędkość:18.70 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:40076 m
Liczba aktywności:1036
Średnio na aktywność:57.27 km i 3h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
52.48 km 49.00 km teren
02:58 h 17.69 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:20.0
Rower:Felt Q26

Deszczowo - błotna Puszcza Zielonka.

Sobota, 16 sierpnia 2014 · dodano: 16.08.2014 | Komentarze 2

Korzystając z dużej ilości wolnego czasu, mimo słabych chęci wyjechałem na przejażdżkę. Bardzo tęskniłem za leśnymi trasami Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka, dlatego bez namysłu wjechałem w jego czeluści.
Po ostatnich opadach deszczu w głębi parku spodziewałem się sporej ilości kałuż i wilgoci, dlatego wziąłem zimowego Felta, bo wiadomo ten rower złożyłem sobie do takich błotnych zadań.

Na początku jedzie mi się fajnie, choć po rękach przechodziła gęsia skóra, gdyż upału nie było. Ciężko mi się kręciło, więc po 10km zrobiłem sobie przerwę w Zielonce na wafle w czekoladzie i łyk czegoś z kofeiną. Niemal od razu poczułem przypływ energii i bez ociągania ruszyłem dalej już pełen werwy. Na niebie zaczęło się delikatnie chmurzyć.


Nic tak nie orzeźwia jak zapach lasu po deszczu.


ścinka


Dzwonowo - urocza wioska pośród lasów.


jazda takimi drogami = odpoczynek


źrebak się patrzył :-)


Sławica - kopalnia kruszywa


Prace polowe po żniwach i Fendt w akcji.


Przerwa na ciacho


W Głęboczku musiałem zwolnić :-)


Strumień nieopodal Głęboczka

Mijając powyższy strumień dojechałem z powrotem w okolicę Zielonki, skąd do domu mam ok.10km. lasem. Niestety na niebie w jednej chwili zrobiło się ciemno, a z chmur spadł spory deszcz. Musiałem największą fontannę przeczekać po drzewem, ale to i tak nic nie dało. Deszcz nie przestawał padać, a ja zacząłem marznąć stojąc w miejscu. Na ciele pojawiła się gęsia skóra i włosy stały jeżem. Mówię sobie, że trzeba ruszyć dupę i pojechałem. To co działo się przez te ostatnie 10km. pozwolę sobie przemilczeć, gdyż nie ładnie używać tylu wulgaryzmów :-)


Będzie się działo, będzie zabawa, tralalala :-S


Zaraz lujnie!


Reszta ciała wcale lepiej nie wyglądała...

Mimo tej mokrej niespodzianki na koniec wypad uważam za udany. Pojeździłem w końcu troszkę po tej puszczy, a ciuchy i ja już dawno po kąpieli. Do następnego.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
178.82 km 52.82 km teren
08:18 h 21.54 km/h:
Maks. pr.:45.96 km/h
Temperatura:36.0
Rower:Felt Q720

Zalany kamieniołom w Piechcinie i inne atrakcje Kujawsko - Pomorskiego z ekipą bs.

Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 4

Tego dnia wybrałem się na wspaniałą, całodniową wycieczkę z ekipą gnieźnieńską w składzie: Pan Jurek , Mateusz , Sebek , Marcin , Mikołaj, Karol oraz Piotrek.
Celem dnia była kąpiel w nieskazitelnie czystej wodzie zalanego kamieniołomu w Piechcinie, gdzie też znajduje się odwiedzona przez nas ogromna kopalnia odkrywkowa wapieni, dookoła której krajobraz daje wrażenie jakby było się na Bałkanach. Woda we wspomnianym jeziorku jest tak czysta, że jej błękit aż razi w oczy i grzechem byłoby nie wskoczenie do niej. Dlatego po przyjeździe na miejsce kąpaliśmy się tam chyba z 2 godziny. Było też kilka wysokich skałek, z których skakaliśmy do wody z impetem takim, że mnie dupa nieźle boli :-) Ale zabawy było co niemiara.

No dobra zaczynamy obszerną fotorelację moim wyjazdem na spotkanie gnieźnieńskiej ekipy. Najpierw 5km. na rozgrzewkę do Kobylnicy i stamtąd pociągiem w pół godziny do Gniezna. Jazda Elfem nawet przyjemna, ale za cholerę nie wiem jak wiesza się rower na tym gównianym haku.

Jazda Elfem.

Gniezno - widok na Katedrę z Rynku.

Ekipa w komplecie. Od Lewej: Mikołaj, Karol, Sebek, Piotrek, Pan Jurek, Marcin, Grigori, Mateusz.

Po serdecznym przywitaniu się z ekipą, wyruszamy razem najpierw przez Gniezno, potem wąskimi asfalcikami, drogami polnymi, potem leśnymi przez przeróżne wioski i wioseczki witając Woj. Kujawsko - Pomorskie.

Na Kujawach troszkę więcej pagórków.


Leśne drogi poryte przez dziki. Pan Jurek walczy dzielnie.


Takie krajobrazy na Kujawach.


Malowniczych jezior w dolinach tam nie brakuje.


Jazdy w terenie na szczęście było dziś sporo, tutaj czuć prawdziwe lato.


Piaski towarzyszyły nam na wielu polnych drogach.


Zbliżamy się do pierwszych hałd w okolicy Piechcina.


Hałda


Lata nanoszonego urobku robią wrażenie.

Po około 70km. od Gniezna dotarliśmy do celu. Jak tylko ujrzeliśmy wodę w kamieniołomie, to chcieliśmy jak najprędzej się w niej znaleźć, co też uczyniliśmy. Resztę dopowiedzą zdjęcia z tego miejsca, co ja będę gadał...








Mój skok na główkę :-)


No i skok z dużej wysokości - adrenalina 100%

Po atrakcjach wodno - akrobatycznych w kamieniołomie, podjechaliśmy pod pobliską kopalnię wapieni nacieszyć oko niesamowitym widokiem. Choć zdjęcia tego nie oddają, to wstawię kilka. Odkrywka ma głębokość ok. 100m w dół i jej ogrom robi wrażenie.








Jak widać skały wapiennej tam nie brakuje.

Po tych widokach nadszedł czas na powrót. Drogę powrotną obraliśmy przez Barcin, potem niesamowitą plątaniną leśno - asfaltowych dróg jechaliśmy chyba ze 30km. lasem mijając po drodze mnóstwo jezior.

Fabryka cementu w Wapiennie.

Widoki okolic Barcina


W oddali Jabłowska Góra 153m.n.p.m

Źródło Św. Huberta

Widok jezior to częsty obraz podczas tej wycieczki

Powrót leśnymi piaskami

Kilkadziesiąt km. przejechanych w lesie, takim asfaltem z prędkością ponad 30km/h - było super

Mapy trasy niestety nie jestem w stanie wykreślić, gdyż jechałem w większości nieznanymi jak dotąd dróżkami, a dróg się tyle plątało, że moja głowa tego nie ogarnia, a ponad 50km. po polnych, czyli trudno przejezdnych drogach nieźle zakręciło mi w głowie. Do tego upał, który odbierał siły.
Wycieczka tak udana, że brak mi słów. Wszystko się udało. No i nareszcie zrobiłem sobie taki mały przegląd formy i powiem, że nie jest najgorzej. Dopiero po 160 kilometrze jazdy zacząłem odczuwać zmęczenie nóg, ale nie martwi mnie to gdyż ostatnie 50km. wycieczki sadziłem ponad 30km/h góralem, no i było bardzo gorąco.
Oprócz stałej i zawsze uwielbianej przeze mnie gnieźnieńsko - trzemeszczańskiej drużyny, poznałem dziś kilku nowych ziomków, z którymi jazda była czystą przyjemnością.
Pozdro chłopaki i dzięki za ten rowerowy dzień!

Po przyjeździe do Gniezna, postanowiłem te ostatnie 40km do domu przejechać rowerem, ale musiałem się sprężać, gdyż Słońce już zachodziło, a ja lampki nie miałem, dlatego powrót zajął mi krótką chwilę pędząc z prędkością ok.40km/h. Pot lał się ze mnie ładnie, a mięśnie nóg pulsowały przetaczając krew. Ale jak ujrzałem w oddali światła mojej wioski i na liczniku prawie 180km. byłem z siebie dumny.


Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
44.85 km 18.80 km teren
02:05 h 21.53 km/h:
Maks. pr.:46.90 km/h
Temperatura:28.0
Rower:Felt Q720

Wieczorowo do Poznania.

Poniedziałek, 28 lipca 2014 · dodano: 28.07.2014 | Komentarze 3

Późno - popołudniowy wypad nie wiadomo dokąd....Tak jechałem i jechałem i zawitałem w Poznaniu :-)
Tam już standardowy objazd "starych śmieci" czyli Stary Rynek, gdzie jak zwykle zgiełk i wuchta wiary tej! Schłodziłem się przy Ratuszu kurtyną wodną i przy akompaniamencie piszczących hamulców pojechałem z powrotem.
Wracając zrobiłem sobie postój i potem kilka kilometrów dalej (ok.5) skapowałem się, że zostawiłem tam bidon i musiałem gnać nazad pod granice Poznania, dlatego do domu wróciłem po ciemku :-S
Ale w sumie przecież nie ma co narzekać, gdyż bidon znalazłem i kilka kaemów wpadło dziś dodatkowo :-)

Kilka ździsiów:


Katedra na Ostrowie Tumskim w Poznaniu jest ogromna. Rower stoi podparty u jej podstawy.


Poznański Stary Rynek


Janikowski podjazd i widok z niego.


Gdzieś tam w oddali grzmiało, padało i błyskało.


Swarzędz w oddali


Trochę niewyraźne, ale jaki klimacik :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
55.96 km 3.38 km teren
02:44 h 20.47 km/h:
Maks. pr.:32.69 km/h
Temperatura:30.0
Rower:Felt Q720

Gorące lato nad jeziorami.

Niedziela, 27 lipca 2014 · dodano: 28.07.2014 | Komentarze 3

Jako, że mamy prawdziwie upalne lato, pojechałem zobaczyć co się dzieje na plażach okolicznych jezior.
Nad Jeziorem Kołatkowskim na Eko-plaży ludzi jak mrówek i na parkingu strasznie tłoczno. Każdy kto tylko może, jedzie ochłodzić się nad wodę.
Potem okrężną drogą podjechałem do Pobiedzisk nad Jezioro Biezdruchowskie, gdzie także tłum ludzi na plaży. Wracając wstąpiłem jeszcze na skarpę w Jerzykowie nad Jeziorem Kowalskim, gdzie ludzi na piasku było sporo, ale we wodzie już zdecydowanie mniej, gdyż woda w tym zbiorniku jest strasznie zanieczyszczona. Wstyd dla gminy Pobiedziska, że nic z tym nie robi już od kilkunastu lat, a Jezioro Kowalskie ma ogromny potencjał turystyczny.
Jechało mi się dziś ciężko przez tą temperaturę, wyprzedzony zostałem nawet przez dwóch rowerzystów po drodze, jeden na kolarzówce co rozumiem, ale ten co wziął mnie na fullu to nie rozumiem :-)
 
Trasa: Wierzonka - Tuczno - Wronczyn - Krześlice - Pomarzanki - Pomarzanowice - Pobiedziska - Promno - Jerzykowo - Kowalskie - Karłowice - Wierzonka.

Kilka ździsiów:


Eko-plaża nad Jeziorem Kołatkowskim.


Jazda z Wronczyna do Krześlic w ogromnym upale.


Jezioro Biezdruchowskie w Pobiedziskach


Żniwa pełną gębą i grasujące bizony po polach.


Jezioro Kowalskie


Lato też ma swoje uroki
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
125.53 km 10.38 km teren
06:00 h 20.92 km/h:
Maks. pr.:42.44 km/h
Temperatura:30.0
Rower:Felt Q720

Do Miłosławia z tatą.

Sobota, 26 lipca 2014 · dodano: 26.07.2014 | Komentarze 9

Trzeba zacząć jeździć konkrety, dlatego wczoraj zaproponowałem tacie wspólny wypad do Miłosławia. Tata nawet się nie zająknął i dzisiejszego poranka wyruszyliśmy zobaczyć miasto, które w zeszłym roku już odwiedziłem, ale tak mi się podobało że chciałem pokazać je ojcu - a na prawdę warto.
Gdy wyjeżdżaliśmy przed 10:00 w trasę na niebie nie płynęła ani jedna chmura, wiedzieliśmy że Słońce będzie ostro grzało po południu.
Droga do Miłosławia przebiegała dość spokojnie mimo wiejącego czołowo wiatru. Przemieszczaliśmy się spokojnym tempem wybierając jak najmniej uczęszczane drogi asfaltowe, które w tamtych rejonach były całkiem spoko. Po drodze mijaliśmy pole za polem, trochę zabytków jak np. kościół w Gieczu, były także elektrownie wiatrowe, oraz to co nas najbardziej zaskoczyło, czyli przepiękny dwór w Winnej Górze, gdzie mieści się Muzeum Henryka Dąbrowskiego.


No to jedziem....


Elektrownie wiatrowe niedaleko Nekli.


Kościół w Gieczu z XIIw. wybudowany w stylu romańskim, jego mury mają 110cm grubości.


Autostrada A2 na wysokości wsi Orzeszkowo.


Potężna linia wysokiego napięcia.


Gdzieś tam daleko dostrzec można było jeden z największych w Polsce silosów - cukrownia w Środzie Wlkp.


Dwór w Winnej Górze.


Krzyż w Winnej Górze - ostatnia wola Bronisława Dąbrowskieg, syna Jana Henryka Dąbrowskiego.

Po tych atrakcjach docieramy do celu wycieczki - Miłosławia. W mieście podjechaliśmy pod słynny Browar Fortuna, warzący moim zdaniem najlepsze piwo na rynku, a potem zrobiliśmy sobie mały popas na ławeczce przed pięknym kościołem Św. Jakuba, gdzie stoczyliśmy bardzo miłą pogawędkę z  wrześnianami , którzy tego dnia także zorganizowali objazd tych terenów. Bardzo miło się z panami rozmawiało i nawet poczęstowani zostaliśmy pysznym plackiem drożdżowym :-)
W Miłosławiu akurat dziś obchodzono święto 700 lecia powstania miasta, dlatego w okolicy było nieco bardziej gwarnie niż na co dzień, a przed pięknym pałacem w parku odbywał się festyn.
Podjechaliśmy pod pałac i podczas stopu na zdjęcie z boku zawołała nas pewna pani. Jak się okazało ów Pani częstowała przezajebiście pysznym chlebem z niesamowitym smalcem według starej receptury. W ogóle spędziliśmy z tą panią dłuższą chwilę, gdyż opowiadała tak ciekawe historie, że nie sposób było nie słuchać. A ta kanapka będzie śniła mi się po nocach, bo takiej pyszności dawno nie jadłem. Mowa tu o właścicielce gospodarstwa ekologicznego Fenix we Wrąbczynkowskich Holendrach, o której możecie poczytać np. TUTAJ . Jeśli to Pani czyta Pani Weroniko, to chciałbym jeszcze raz serdecznie Panią pozdrowić i życzyć pogody ducha :-) Pozdrawiam także Pani piękną córkę :-)


Miłosław - Browar Fortuna.


Miłosław - Kościół Św. Jakuba.


Pogawędka z wrześnianami :-)


Pałac w Miłosławiu


Rozmowa i poczęstunek z Panią Weroniką Saacke :-)))


Kolorowy korowód w parku


Powrót takimi drogami był bardzo przyjemny.

Po zwiedzeniu Miłosławia wróciliśmy do domu pełni zadowolenia. Wycieczka spontaniczna i pełna ciekawostek. Zrobiliśmy razem ponad stówkę i z tego powodu również jestem bardzo zadowolony, gdyż żadnych kryzysów po drodze nie było :-)

A oto trasa:


Dziękuję za uwagę :-)


Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
51.30 km 37.77 km teren
02:50 h 18.11 km/h:
Maks. pr.:39.31 km/h
Temperatura:37.0
Rower:Felt Q720

Terenowo po Puszczy Zielonka w lipcowym upale.

Niedziela, 20 lipca 2014 · dodano: 20.07.2014 | Komentarze 10

Dziś od samego rana Słońce pizgało fotonami tak, że ciężko było się ruszyć na rower. Jednak gdzieś tam w głowie tkwiła mi informacja, że Piotras zorganizował taki rajd do Puszczy Zielonka i pewnie już sobie tam z jakąś ekipą śmiga. Chciałem się z nimi spotkać i może nawet parę wspólnych kilometrów przejechać, dlatego wyjechałem naprzeciw.

Pierwsze uczucie po wyjściu z rowerem na dwór: "O kurwa" i proszę się nie zrażać, bo miałem gorący powód, aby tak właśnie stwierdzić :-) Ale cóż chciałem pojeździć, to pojechałem...
Z ekipą Piotrasa spotkałem się na Dziewiczej Górze, chwilka pogawędki i ruszamy w teren Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka. Wszyscy mieli ochotę wskoczyć do wody, dlatego za cel obrane zostało piękne Jezioro Miejskie w Okońcu. Po drodze żar lał się z nieba, drogi leśne miotały nami na wszystkie strony, piach parzył opony, a jednemu z uczestników dętka odmówiła współpracy, także czas dojazdu do jeziora nudą nie wiał :-)
Po przyjeździe na miejsce, naszym oczom ukazał się widok tłumów plażowiczów, ale także niebieska tafla wody, która zdawała się pląsem krzyczeć do nas: "Dalej! Wskakuj do mnie!" Co niektórzy byli przygotowani i poszli pływać, ja w tym czasie przełykając ślinę z pragnienia, posiedziałem na plaży gaworząc z przemiłą Sylwią - żoną Piotrasa.

Siedząc na plaży przypomniałem sobie, że robi się późno, dlatego pożegnałem się ze wszystkimi i odbiłem sobie samotnie w swoje rewiry. Po drodze zachwycałem się pięknem okoliczności przyrody, ale także fajnymi ciałkami dziewczyn przy prawie każdej plaży jaką mijałem po drodze :-)
Tak mi się dobrze jechało, że mimo lejącego się ze mnie potu, zrobiłem jeszcze wiele kilometrów po otulinie parku krajobrazowego, jeżdżąc drogami polnymi i będąc gonionym przez chmary much końskich!
Wracając do domu byłem z siebie dumny, że przy 40 stopniowym upale zrobiłem 50km. w piaszczystym terenie :-)

Kilka ździsiów:


Na Dziewiczej Górze


Ekipa się praży


Taki zjazd przy Jeziorze Miejskim


Nad Jeziorem Miejskim


Pajęcza sieć


W takich miejscach szukałem ochłody


Złoto na polach czeka na żniwa


Na polnych drogach lał się żar.


Wskazania termometru pokładowego powalają...

Dziękuję za uwagę i życzę miłego wieczorku.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
104.12 km 15.00 km teren
05:45 h 18.11 km/h:
Maks. pr.:45.27 km/h
Temperatura:16.0
Rower:Felt Q720

Poczuć klimat nocy.

Piątek, 18 lipca 2014 · dodano: 19.07.2014 | Komentarze 6

Ajjj co to była za ciekawa, nietypowa wycieczka. Nie chodzi o zwiedzanie, bo nocą i tak nic nie widać. Fajnie było poczuć klimat ciepłej, lipcowej nocy spędzonej na rowerze wśród znajomych. Wraz z tatą wyjechaliśmy z domu o 22:30 na spotkanie z resztą uczestników, którzy tej nocy tak jak my mieli ochotę przeżyć fajną przygodę podczas kręcenia korbą w zupełnych ciemnościach, przy świetle lampek.
Za cel obraliśmy sobie dojazd do Gniezna. Po drodze dołączyliśmy do organizatora inicjatywy, czyli Piotrasa i jego żony Sylwii, aby potem dojechać na spotkanie gnieźnieńskiej ekipie w liczbie 5 osób!
Następnie już w 9 jechaliśmy bocznymi drogami przy wschodzącym Księżycu do Gniezna. Jazda nocą daje zupełnie inne doznania, niż ta za dnia, gdyż jest jakoś tak klimatycznie, spokojnie, cicho, choć zdaję sobie sprawę z gwaru jaki wytwarzaliśmy podczas jazdy przez śpiące wioski po północy :-)

Jak zwykle było dużo śmiechu i radości ze wspólnej jazdy, mój ojciec zaliczył ładną glebę na piaskach drogi polnej, Micor miał wygięty hak, Mikołaj nie przyniósł prezentów, Pan Jurek chował akumulator w wąsie, Marcin świecił wygoloną łydą, Mateusz zgubił telefon, Sylwia jechała w ciemnych okularach, Piotras pośpieszał pielgrzymów, a ja kilka razy przysnąłem za kierownicą.

Trasy za bardzo nie pamiętam, ale czaję przejechane miejscowości z lekka: Wierzonka - Uzarzewo - Sarbinowo - Kostrzyn - Wagowo - Wierzyce - Czerniejewo - Kąpiel - Nidom - Kosmowo - Gębarzewo - Dalki - Gniezno - Pierzyska - Fałkowo - Wierzyce - Pobiedziska - Promno - Biskupice - Jerzykowo - Karłowice - Wierzonka.

Dziękuję wszystkim za tę wycieczkę i przypomnienie jak smakuje setka :-)


Krzychu, Sylwia i Piotras w ciemnościach.


Nocna ekipa w komplecie. Od lewej: Krzychu, Grigori, Piotras, Sylwia, Micor, Mateusz, Pan Jurek, Marcin, Mikołaj.


Wschód Słońca



Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
42.31 km 34.75 km teren
02:21 h 18.00 km/h:
Maks. pr.:36.14 km/h
Temperatura:28.0
Rower:Felt Q720

Czas ruszyć dupę

Czwartek, 17 lipca 2014 · dodano: 17.07.2014 | Komentarze 6

No może gdyby nie nękająca mnie od paru dni grypa żołądkowa, mój restart rowerowy wyglądałby nieco lepiej, ale postanowiłem się ruszyć mimo to. Powolutku i spokojnie będę próbował zacząć jeździć. W większości zasługa to też Wasza, drodzy bikestats'owiczowie bo jednak dawaliście mi wiele otuchy podczas mojej nieobecności, za co ogromnie Wam dziękuję.

Wracając do sedna, dziś po kilku dniach na sucharach i czystej wodzie poczułem się zdrowy i chętny do ruchu, dlatego poprosiłem Wojtasa aby mi potowarzyszył.
Pojechaliśmy w ten upał w teren. W lesie niestety żyć nie dawały muchy końskie, które całymi chmarami wpadały nam do uszu i oczu i to był w sumie największy minus dzisiejszego wyjazdu. Poza tym ciepło żarzącego się, lipcowego Słońca skrzętnie gasiły gęsto porośnięte leśne zakamarki, co dawało niekiedy uczucie chłodu. Odwiedziliśmy kilka pobliskich jezior, ale także dawno nie odwiedzaną Puszczę Zielonka.
Co wyjdzie z mojego zapału i czy nie jest on aby tylko słomianym zapałem, to się okaże wkrótce - ja sam mam głęboką nadzieję, że będzie dobrze...

Kilka ździsiów :


Jezioro Jerzyńskie


Droga polna ze Złotniczek do Krześlic.


Pałac w Krześlicach.


Kapliczka w Bednarach.


Prawie jak na Płaskowyżu Nazca, albo w Afganistanie :-)


Rezerwat Las Mieszany w Nadleśnictwie Łopuchówko w Puszczy Zielonka.


Jazda Traktem Bednarskim w kierunku Zielonki.

Prawdopodobnie w piątek szykuje się pierwsza w tym roku nocna jazda (nightbikering). Piotras! Ruszamy dupy!
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
53.65 km 15.45 km teren
02:55 h 18.39 km/h:
Maks. pr.:37.91 km/h
Temperatura:26.0
Rower:Felt Q720

rodzinnie

Niedziela, 13 lipca 2014 · dodano: 13.07.2014 | Komentarze 7

Niedzielny wypad po Gminie Swarzędz w towarzystwie ojca i brata.
Dziś poczułem właśnie to, czego się kiedyś obawiałem - moja forma zeszła kilka leveli niżej i po 5 dyszkach miałem dość :-( Teraz już ciężko będzie wrócić do formy sprzed kilku miesięcy. Po cichu czekam za zimą...


Czerwona ważka wielkości konia


kolory lata na wiadukcie w Rabowicach


Wojtas żre zboże, a tata coś pokazuje
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
66.67 km 29.10 km teren
03:46 h 17.70 km/h:
Maks. pr.:48.27 km/h
Temperatura:33.0
Rower:Felt Q720

Lipiec

Sobota, 5 lipca 2014 · dodano: 05.07.2014 | Komentarze 7

Nie będę się rozpisywał, ale powiem tylko że sporo się zmieniło w przyrodzie podczas mojej rowerowej absencji. Dziś zażywałem letnich klimatów na rowerze, w towarzystwie taty i brata. To co mnie cieszy, to brak zmuszania mnie do wyjścia na rower, bo dziś na prawdę miałem ochotę pojeździć :-)))
Jeździliśmy po gminach: Swarzędz, Kostrzyn Wlkp., Pobiedziska, Łubowo.


Pole róż


Ufff! Dziś było gorąco.


Bydło pasące się na łące


Glinianka zachowała się we Wierzycach.
Kategoria 40-100 km


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy