• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • LUBELSZCZYZNA
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 83097.23 kilometrów w tym 28696.86 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.53 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28695 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Wrzesień1 - 1
  • 2025, Sierpień6 - 19
  • 2025, Lipiec4 - 10
  • 2025, Czerwiec3 - 9
  • 2025, Maj2 - 14
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

40-100 km

Dystans całkowity:59523.58 km (w terenie 20745.04 km; 34.85%)
Czas w ruchu:3173:04
Średnia prędkość:18.69 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:40076 m
Liczba aktywności:1039
Średnio na aktywność:57.29 km i 3h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
60.34 km 37.61 km teren
03:58 h 15.21 km/h:
Maks. pr.:39.36 km/h
Temperatura:7.5
Rower:Felt Q720

Rezerwat Śnieżycowy Jar

Niedziela, 19 marca 2017 · dodano: 19.03.2017 | Komentarze 5

Na cel dzisiejszej wycieczki wybraliśmy z Anią słynny rezerwat przyrody "Śnieżycowy Jar", położony w pięknej, zalesionej okolicy, przy brzegu wartko płynącej rzeki Warty w Starczanowie (gmina Murowana Goślina).
Dlaczego dziś? Przyczyn jest wiele, ale najważniejszą jest fakt, iż śnieżyce wiosenne są właśnie w pełni rozkwitu i na zobaczenie tego pięknego dywanu z kwiatów w pełnej krasie, moglibyśmy się już nie załapać w przyszłym weekendzie. Poza tym prognozy wskazywały na komfortową aurę, nawet z przebijającym się słońcem przez chmury, które ostatnimi czasy skutecznie psuły plany rowerowe w to miejsce. Wiatr czasem dawał się we znaki, ale trasa prowadziła często lasami, które dawały wytchnienie, a słonko też się pojawiło :-)

Przejdę zatem do fotorelacji z naszej trasy, której nie tylko sam cel był ciekawy, ponieważ widzieliśmy po drodze kilka na prawdę ciekawych miejscówek.
Oto trasa:

zapraszam:

Pierwsze kilometry jedziemy przez Puszczę Zielonkę. Niebieski szlak prowadzi przez Potasze. W lesie pozdrawiamy się z biegaczami.


Dwór w Trzaskowie. Pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu stała tu ruina. Obecnie mieści się w nim klub golfowy.


Jezioro Trzaskowskie. Płytki, śródpolny akwen, przyciąga wędkarzy.


Poruszaliśmy się dziś trasą usłaną pagórkami. Oto widok na jeden z nich z okolic Trzaskowa.


W drodze do Starczanowa robię zdjęcie sarnom, pasącym się na polu w dolinie Warty.


Ze Starczanowa jest ciekawy widok na oddaloną Dziewiczą Górę.


W Starczanowie robimy sobie przerwę na posiłek, zajadając tutejszą grochówkę - mniam :-0


Droga do rezerwatu była pełna błota, jednak niektórych kierowców aut to nie przerażało - jechali bokiem, buksując kołami i patrząc z zazdrością na mój rowerowy zadek, zwinnie manewrujący między błotnymi bruzdami :-)



No to jesteśmy u celu. Śnieżycowy Jar wita nas tablicą informacyjną, a my go zdjęciem.


Wchodzimy z rowerami u boku na kładkę. W rezerwacie można poruszać się tylko po wyznaczonej ścieżce i pod żadnym pozorem nie można deptać śnieżyc. Piękna miejscówka na spacer.


A oto prowodyrka wycieczki. Śnieżyca wiosenna to ewenement w Wielkopolsce, gdyż jest to roślina górska, rosnąca zwykle na wysokości 530 - 1180 m n.p.m. W Polsce występuje naturalnie, głównie w Sudetach i Karpatach.


śnieżycowy dywan w rezerwacie


Środkiem rezerwatu, wije się bagnisty strumień, nadający temu miejscu magiczny klimat.


Warta prezentuje się dziś dostojnie.


W Uchorowie zatrzymujemy się na chwilkę, w celu udokumentowania tutejszych ciekawostek. Tutaj ciekawy, ceglany spichlerz z 1919 roku. Architektura niedostrzegana.


Dwór w Uchorowie z lat 1840 - 1870. Dziś niestety dwór w złym stanie technicznym, ale ma potencjał.


Jadąc w kierunku Puszczy Zielonki, natykamy się na ciekawy XIX wieczny pałac w Boduszewie, w którym obecnie mieści się hotel.


Tego motywu w naszej wycieczce zabraknąć nie mogło. Daniel w Puszczy Zielonce.

Cóż powiedzieć na koniec - wszystko się udało, a towarzystwo Ani we wspólnym kręceniu korbą to największa radość, jaka mogła mi się trafić :-*

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
57.21 km 14.00 km teren
03:11 h 17.97 km/h:
Maks. pr.:28.66 km/h
Temperatura:7.0
Rower:Felt Q720

Niedzielna Środa z Anią.

Niedziela, 12 marca 2017 · dodano: 12.03.2017 | Komentarze 8

Po wczorajszej secie, wspólnie z Anią postanowiliśmy dać dziś nogom luz, dlatego dzisiejsza wycieczka przebiegała w spokojnym tempie, choć szczerze powiem że mnie te 6 dyszek troszkę zmęczyło. Ania natomiast ku mojemu wielkiemu zdziwieniu czuła się dużo lepiej ode mnie - ten kto wymyślił powiedzenie, iż kobiety to słaba płeć musiał sportu nie uprawiać :-)
Koła naszych rowerów powiodły nas do Środy Wielkopolskiej, jednak........

.......Największą atrakcją dzisiejszej wycieczki nie była Środa Wlkp. - jakby mogło się wydawać. Niewątpliwie największy szok przeżyliśmy z Anią podczas powrotu, kiedy przed Pławcami, Ania zauważyła na polu niecodzienny widok. Ja na początku nie dowierzałem, ale po wyostrzeniu wzroku, aż się wystraszyłem. Naszym oczom ukazało się ogromne stado jeleni szlachetnych. Na moje oko mogło znajdować się tam kilkaset osobników i bez wątpienia jest to największe stado jeleni, jakie kiedykolwiek widziałem. Ten widok bardzo cieszy oko, jednak przypatrując się bliżej zachowaniu tego stada, można było odnieść wrażenie iż trochę jakby się miotały, drepcząc z miejsca na miejsce, chcąc przedostać się z pola, na którym się znajdowały na pole obok, które przedzielone jest w tym miejscu plątaniną różnych dróg, w tym i autostradą A2. Mam nadzieję, że jakoś już sobie poradziły.....

Oprócz tego zadziwiła na piękna droga rowerowa, położona dookoła Jeziora Średzkiego. Przejechaliśmy się po niej, witając w restauracji przy głównej plaży i pożywiając się sowicie serwowanymi tam daniami polskiej kuchni :-)

Oto trasa:

A oto inne atrakcje:


Dwór w Klonach. Opuszczony niestety.


Na gospodarstwie w Klonach można spotkać lamy.


Punkt widokowy :-)


lewitujący Grigori :-)


Drewniany kościół w Mącznikach z ok. 1700 roku.


Na ścieżce rowerowej dookoła Jeziora Średzkiego.


Ania & Grigori nad Jeziorem Średzkim


kościół kolegiacki w Środzie Wielkopolskiej


Rynek w Środzie Wielkopolskiej


Oto stado jeleni w całej okazałości. Spróbujcie je zliczyć :-)


Stado jeleni nieco bliżej.


Powrót o zachodzie słońca - piękny dzień to był.

Oto wpis Ani: KLIKNIJ TUTAJ

W jeździe rowerem piękne jest to, że choćby zawsze jeździć tą samą drogą, zawsze dookoła dzieje się coś innego - będę to powtarzał do znudzenia :-)

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
102.07 km 17.74 km teren
05:30 h 18.56 km/h:
Maks. pr.:41.89 km/h
Temperatura:6.0
Rower:Felt Q720

Iwno - Niechanowo

Sobota, 11 marca 2017 · dodano: 11.03.2017 | Komentarze 12

Mógłbym pisać o atrakcjach dzisiejszej wycieczki wiele, jednak zostawię to do obejrzenia w fotorelacji, a napiszę o głównym celu dzisiejszej wycieczki, do którego wyjechałem z Iwna z Anią. Otóż celem było spotkanie się i pojeżdżenie z gośćmi z Gniezna o wdzięcznych ksywach: Mr Jerry i Kubolsky :-)))
Znamy się już kilka dobrych lat i na prawdę świetnie mi się z nimi jeździ. Spotkania z ziomalami z Gniezna są dla mnie wydarzeniem, na które wręcz się gotuję i nie ważne dokąd zmierzamy, jakie cele mamy przed sobą, czy pogoda jest dobra, czy zła - Ci goście samą swoją obecnością powodują taki przypływ pozytywnej energii, że można przejechać setkę bez żadnego przygotowania z uśmiechami na twarzach - to gwoli wstępu.

Podrzędnym celem mojej i Ani eskapady była dziś wieś Niechanowo, położona w połowie drogi z Gniezna do Witkowa. Dlaczego Niechanowo? A ponieważ nigdy tam nie byłem i Ania z resztą też, a znajduje się tam kilka atrakcji jak na przykład drewniany kościół z XVIII w., pałac w stylu klasycystycznym z 1785 roku oraz wznowiony ostatnio Browar Niechanowo. Dlatego już teraz z góry dziękuję Panu Jurkowi i Kubie, że postanowili zmienić swoje plany rowerowe na dziś i oprowadzić nas po terenach, które przejechali już z tysiąc razy - doceniamy to panowie i się zrewanżujemy jakąś wycieczką np. po Puszczy Zielonce :-)

Tak oto wyglądała trasa. Choć pewnie gdzieś się mogłem z lekka poje...ć :-)

A tutaj zdjęcia do podziwiania:

Robię zdjęcie żurawiowi


Temu właśnie żurawiowi


Fałda na fałdzie


Jadą!!!!!


Jakie to jest kur....a milusie zwierzątko :-*************


tymczasem w Żydowie


Dwór w Żydowie w tle dość okazałego dębu.


sobie gadamy i gadamy :-)


Trumna w grobowcu na cmentarzu w Górowie.


Wspólne zdjęcie w Niechanowie


Dobudowana w XXw. część zabytkowego, drewnianego kościoła w Niechanowie.


Kościół w Niechanowie.


Pałac w Niechanowie


Browar Niechanowo


W drodze do......(Kuba jak zwykle w kadr się nie mieści)


Neogotycki pałac w Arcugowie


Wariacje w Arcugowie :-)


O pałac w Czerniejewie też oczywiście zahaczyliśmy.


Nie śmiej się Kuba :-)))))


Taki zachód słońca na koniec wycieczki.


A o zmierzchu sarny wyszły na żer......

Świetna wycieczka, mimo niesprzyjającej w większości pogody. Ile daje dobre towarzystwo w takich przypadkach, to jest nieocenione. Było super! Do następnego. Ps. Aniu? Jestem z Ciebie dumny!


Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
32.00 km 21.94 km teren
02:33 h 12.55 km/h:
Maks. pr.:41.58 km/h
Temperatura:13.0
Rower:Felt Q720

Terenowe okolice Wierzonki

Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 05.03.2017 | Komentarze 8

Dziś wraz z Anią i tatą, wybrałem się na rundę po okolicy Wierzonki, zahaczając o ciekawsze miejscówki na polnych drogach w okolicy Wierzenicy i leśnych duktach w Puszczy Zielonce. Była to stricte niedzielna wycieczka, skąd zatrważająca średnia, ale jeśli chodzi o aspekt fizyczny, to lepiej dziś być nie mogło, bo po wczorajszej prawie stówie, nogi pracując odpoczywały.

oto trasa:

ździsie:

Moi towarzysze z widokiem na dwór w Wierzenicy


żurawie


sarny


Dziewicza Góra


podjazd w Janikowie


przebiśniegi na Maruszce w Puszczy Zielonce


przy ogromnym buku w uroczysku Maruszka

Super rowerowy weekend wyszedł...myślę, że więcej ciekawostek z dzisiejszej wycieczki wstawi Ania, ale to jutro pewnie, więc z góry zapraszam do niej...



Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
92.66 km 5.87 km teren
05:00 h 18.53 km/h:
Maks. pr.:48.47 km/h
Temperatura:0.0
Rower:Felt Q720

Z Anią na tarczy olbrzyma.

Sobota, 4 marca 2017 · dodano: 04.03.2017 | Komentarze 8

Wybraliśmy się dziś wspólnie z Anią na spontaniczną wycieczkę. Wyprawa okazała się być tak przyjemna, że ot tak, bez większego zmęczenia nakręciliśmy prawie sto kilometrów - takie spontaniczne wycieczki bardzo mnie czasem zadziwiają swoim zasięgiem :-)
Umownym celem była mała wieś Sokolniki w gminie Kłecko. Sokolniki - ponieważ znajduje się tam pewna atrakcja, którą odkryłem parę lat temu, jadąc na wycieczkę do Rogowa i którą to chciałem pokazać Ani.. A co to za atrakcja, to napiszę w dalszej części, niemniej jednak trasa okazała się być usłana ciekawostkami, a w przejechaniu takiego dystansu w dużej mierze pomogła nam wiosenna wręcz pogoda, którą zapewne wykorzystał dziś nie jeden rowerzysta, czego przykładem może być miłe spotkanie po drodze Seby i Wazy , którzy cięli szosę swoimi przecinakami :-)

Fotorelację zacznę od wstawienia trasy na mapie.

Krótko po wyjeździe, odwiedzamy Pałac w Fałkowie. Widok opuszczonego zabytku bardzo mnie zmartwił, zważywszy na to iż kilka lat temu odwiedziłem to miejsce rowerem, zastając budynek w całkiem niezłym, zamieszkanym stanie. Dziś to niestety obraz rozpaczy.

Pałac w Fałkowie

Jadąc dalej, zatrzymujemy się w miejscowości Dębnica, na szlaku kościołów drewnianych. Tutejszy kościół zbudowany został w 1726 roku. Przed świątynią trwały prace porządkowe i pewien człowiek widząc turystów, otworzył nam drzwi od przedsionka, skąd mogliśmy zrobić zdjęcie wnętrza.

Kościół drewniany w Dębnicy


Wnętrze kościoła w Dębnicy

Przejeżdżając spokojnym tempem, zawitaliśmy w Działyniu, gdzie zjechaliśmy nad tutejsze Jezioro Działyńskie w celu zrobienia sobie pierwszego, wspólnego zdjęcia dzisiejszej wycieczki, bo jak wiadomo lubię jeziora - dla mnie są one niewątpliwymi atrakcjami moich wycieczek i Ani na szczęście powoli też.
W Działyniu robimy sobie także krótką przerwę na pogawędkę ze wspomnianymi Sebą i Wazą, którzy wracali akurat naszą trasą. Bardzo miło było Was spotkać chłopaki - zdjęcie wyślę Wam na priv.

Ania & Grigori nad Jeziorem Działyńskim


Spotkani w Działyniu: Waza i Seba.


Jak się dobrze przyjrzycie, to z Działynia da się dostrzec wieże katedry w Gnieźnie.

W drodze do Sokolnik, do przejechania mieliśmy kilkukilometrowy odcinek polnej drogi, na której zalegało jeszcze sporo błota. Nie ominęła nas zabawa z omijaniem kałuż i grząskiego błota, ale za długo to nie trwało. Przed Sokolnikami zjadam swojego imiennika w postaci czekoladowej :-)

jem grześka


Polna przeprawa. Ciekawe jest to, że wsi w której ta droga się zaczyna, czyli Bojanice nie ma na mapie! W każdym razie tam na końcu są Sokolniki.


Uwielbiam jazdę w terenie - ale nie w takim :-) Tam z tyłu to chyba Bojanice.

No i jesteśmy w Sokolnikach - cel osiągnięty. Pozostało nam podjechać pod tutejszy drewniany kościółek z przepiękną wieżyczką i zrobić fotkę. Ten drewniany kościółek wzniesiony został w latach 1682 - 1712.
Ale dla mnie największą atrakcją tej wioski, a zarazem celem naszej wycieczki jest pomnik przyrody - wielki głaz narzutowy z granitu - "tarcza olbrzyma", jeden z największych w Wielkopolsce o obwodzie 16,5 metra. Na polanie przed głazem robimy sobie postój i szykujemy się do drogi powrotnej.

Drewniany kościół w Sokolnikach


Kowal Jurek już chyba jednak nie świadczy usług.


Ania & Grigori przed tarczą olbrzyma w Sokolnikach


Ania na tarczy :-)

Trasa powrotna przebiegała równie miło i spokojnie jak trasa dojazdu, choć więcej było wiatru czołowego. Przejechaliśmy przez Kłecko, podjeżdżając nad Jezioro Kłeckie, następnie wstąpiliśmy nad Jezioro Gorzuchowskie.
Najładniejszym pałacem, mijanym po drodze był ten w Zakrzewie - piękna architektura i doskonałe zagospodarowanie terenu wokół. W Zakrzewie naszą uwagę przykuwa jednak budynek, którego dawne przeznaczenie było zgoła inne - gorzelnia, której architekturę mogę nazwać dziś niedostrzeganą.

Sarny


Powóz konny w Kłecku


Centrum Kłecka


Wypływająca z Jeziora Kłeckiego Rzeka Mała Wełna


Jezioro Gorzuchowskie


Pałac w Zakrzewie


Pałac w Zakrzewie od frontu


Dawna gorzelnia w Zakrzewie

To by było na tyle i po tak świetnej wycieczce należy się regeneracja. Daliśmy dziś z Anią spontaniczny wycisk nogom. Do następnego.
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
40.59 km 1.68 km teren
01:54 h 21.36 km/h:
Maks. pr.:41.89 km/h
Temperatura:8.0
Rower:Felt Q720

wieczorny trening

Poniedziałek, 27 lutego 2017 · dodano: 27.02.2017 | Komentarze 3

Jako, że to wyjazd ćwiczebny (trening), jechałem po ciemku i trasa była nieciekawa - nic oprócz trasy, w temacie dzisiejszego roweru dodać nie mogę.

Trasa: Wierzonka - Wierzenica - Kobylnica - Gruszczyn - Swarzędz - Rabowice - Jasin - Paczkowo - Sarbinowo - Góra - Jankowo - Biskupice - Jerzykowo - Kowalskie - Karłowice - Wierzonka.

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
53.59 km 5.67 km teren
03:02 h 17.67 km/h:
Maks. pr.:31.19 km/h
Temperatura:6.0
Rower:Felt Q720

Iwno - Nekla

Niedziela, 19 lutego 2017 · dodano: 19.02.2017 | Komentarze 9

Jakże moje samopoczucie się poprawiło, kiedy otworzyłem oczy dziś rano i ujrzałem przebijające się promienie słoneczne. Od razu wiedziałem co będę robił.
Niezwłocznie dałem cynka Ani, aby zaczęła się szykować na wycieczkę, ponieważ są dziś sprzyjające warunki do wspólnego kręcenia.
Po niedługiej chwili byłem już na miejscu zbiórki w Iwnie, skąd wspólnie z Anią wyruszyliśmy uśmiechnięci ku dawno nieodwiedzanym terenom w gminach: Kostrzyn, Dominowo i Nekla.

Oto trasa:
Trasę wycieczki wymyślaliśmy na bieżąco. Większość drogi, to jednak Ania była przewodniczką, bo to jej fyrtle i powiem ku swojemu zaskoczeniu, że wiele dróżek widziałem po raz pierwszy, dlatego moja przewodniczka spisała się na medal.
Wyruszamy zatem.

Jedzie Ania drogą polną do Sokolnik Drzązgowskich


A ja za Anią.

Dojeżdżamy do małej wsi Drzązgowo, gdzie podziwiamy Dwór z lat 30' XIX w. oraz rosnącego obok dworu, rozłożystego, wieloramiennego dęba.

Dwór w Drzązgowie


Całkiem ciekawy dąb w parku w Drzązgowie.


Nawet w takiej czynności jak wyskrobywanie błota z buta, Ania robi to z taką gracją, że nie mogłem się napatrzyć - ach kobiety, kobiety :-)

Jadąc dalej, przejeżdżaliśmy przez kolejną niedużą miejscowość - Gułtowy, gdzie zatrzymaliśmy się na zdjęcia takich atrakcji jak barokowy pałac Bnińskich z 1780 - 1786 roku, oraz kościół św. Kazimierza z 1737 roku. Gułtowy to bogata historycznie miejscowość, obok której obojętnie przejechać się nie da.

Przy pałacu w Gułtowach


Kościół w Gułtowach

Jadąc tak spontanicznie dalej, kręcimy po wąskich asfaltach, ciesząc się swoim towarzystwem, ale także zwykłymi późnozimowymi widokami polskiej wsi. Dojeżdżamy do wsi Stroszki w gminie Nekla. Tutaj podziwiamy potężne elektrownie wiatrowe, z których każdy wiatrak pnie się na wysokość 150 metrów do końca śmigła. Robią one ogromne wrażeniem szczególnie stojąc przy ich podstawie i patrząc na obracające się z przeogromną prędkością śmigła.

Droga Biskupice - Stroszki


Okolica Stroszek


Potężne elektrownie wiatrowe w Stroszkach.

Dojeżdżamy do Nekli. Te miasteczko przywitało nas zimnym wiatrem, dlatego po krótkiej przerwie na papu kierowaliśmy się z powrotem, mijając najciekawszy zabytek tego miasteczka kościół św. Andrzeja Apostoła.

kościół św. Andrzeja Apostoła w Nekli.

W drodze powrotnej moją uwagę przykuł stary spichlerz w Siedlcu, którego sfotografowałem. Lubię taką niedostrzeganą architekturę.

Spichlerz w Siedlcu


Pozdrawiam serdecznie :-)

Choć zimą jeżdżę sporo, to de facto mało było okazji do wspólnego - komfortowego kręcenia z Anią, dlatego cieszy fakt, że wspólnie aż palimy się do roweru i jak tylko warunki będą sprzyjały, to mamy optymistyczne wizje spędzania naszego czasu w siodle. A za dzisiejszą wycieczkę bardzo dziękuję Aniu.

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
60.76 km 3.00 km teren
02:49 h 21.57 km/h:
Maks. pr.:53.50 km/h
Temperatura:-1.0
Rower:Felt Q720

Po gminie Kiszkowo we mgle.

Niedziela, 5 lutego 2017 · dodano: 05.02.2017 | Komentarze 3

Plan na dziś był prosty - zrobić 50 kilometrów, dlatego odwiedziłem gminę Kiszkowo, ponieważ występują tam mało ruchliwe drogi asfaltowe, po których w spokoju można pojeździć nie martwiąc się o przejeżdżające obok samochody. No ale zanim  dotarłem do gminy Kiszkowo, przejechać musiałem jeszcze dwie gminy: Swarzędz i Pobiedziska.

Oto trasa:

Choć pogoda nie zachęcała do kręcenia dłuższych dystansów, to i tak się udało plan zrealizować i to nawet z nawiązką. O dziwo kręciło mi się bardzo dobrze, a wręcz idealnie - w większości jest to zasługa mojego roweru, który po generalnym remoncie sprawuje się teraz lepiej jak nowy :-)
Odnośnie pogody, to niesamowicie szare, ponure i dołujące krajobrazy malowała dziś mgła. Do tego lekki mrozik i wiatr w twarz....ech.

Myślę, że nie ma co się rozpisywać, zdjęcia dopowiedzą resztę:


szarość


Pałac w Krześlicach


Pałac w Węgorzewie


Chory kozioł na polu w Węgorzewie. Biedak biegał wkoło z nienaturalnie pochyloną głową :(


Ambona widokowa w Kiszkowie


Rozlewisko w Kiszkowie


Przerwa na kawę z termosu pod mostem nad rzeką Małą Wełną w Kiszkowie.


W Turostówku odkryłem jakiś stary cmentarz na polu.


Turostówko spowite mgłą wygląda jak wieś widmo.


Krótki odcinek drogi polnej z Turostówka do Łagiewnik.


Pospolity, domowy drapieżnik :-)

Na dziś starczy - ja swój plan wykonałem, a wy? Pozdrawiam.







Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
40.19 km 3.00 km teren
02:11 h 18.41 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:1.0
Rower:Felt Q26

Poznań industrialnie.

Sobota, 4 lutego 2017 · dodano: 04.02.2017 | Komentarze 3

Dzisiejszy wypad miał zupełnie odmienny klimat od tego, w którym jeżdżę najczęściej, a propos w lesie i na drogach gruntowych jazda jest ostatnio bardzo utrudniona przez lód, dlatego nie chcąc ryzykować kontuzją, ale chcąc jednocześnie pokręcić troszkę więcej niż na co dzień, wybrałem jazdę asfaltem, którym tymczasem jeździ się bardziej komfortowo.
Żeby też monotonii nie było, trasę wybrałem w odwrotnym kierunku niż ma to miejsce zazwyczaj - otóż pojechałem do Poznania. Konkretnie to jeździłem po północno - wschodnim fyrtlu, gdzie podziwiałem sobie uprzemysłowiony teren z przeogromną elektrociepłownią EC Poznań Karolin, oraz nowo powstałą tuż obok spalarnią śmieci.
Cały ten ogromny teren zrobił na mnie spore wrażenie. Szczególnie te industrialne widoki, ukazujące ogromne kłęby pary buchającej z chłodni i szybów, kłębiący się dym z ogromnego komina, setki rur i konstrukcji stalowych, dźwięki pracujących maszyn oraz świst pary wodnej, wydobywającej się pod ciśnieniem z rurociągów.

Raz na jakiś czas moje oczy potrzebują "czegoś innego" i dziś pomimo niesłychanie ponurej pogody i niemocy w nogach, ta wycieczka dała mi niezłą satysfakcję, której skrawkiem chciałbym podzielić się z Wami. Zdjęcia dziś w odcieniach szarości, dla podkreślenia tego mrocznego klimatu.



Poznań ul.Gdyńska


EC Poznań Karolin


EC Poznań Karolin


EC Poznań Karolin


EC Poznań Karolin


EC Poznań Karolin


Droga rowerowa przy spalarni śmieci.


spalarnia śmieci


Rury, szyby wentylacyjne, żelastwo i wentylatory....


Ogromne wirniki

Dziękuję za uwagę i do następnego kręcenia korbą :-)


Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
35.03 km 5.77 km teren
02:29 h 14.11 km/h:
Maks. pr.:48.62 km/h
Temperatura:1.4
Rower:Felt Q720

Na skraju Puszczy Zielonki w towarzystwie taty + Gala Rowertour 2017.

Niedziela, 29 stycznia 2017 · dodano: 29.01.2017 | Komentarze 9

Weekend przywitał nas niesamowicie piękną pogodą, więc korzystając ze sprzyjających warunków wsiadłem na rower. W dzisiejszej przejażdżce towarzyszył mi mój tata. Jako tytuł naszej wspólnej wycieczki wpisaliśmy: "Byleby pojeździć", dlatego trasa wyglądała tak:

Po prostu jazda po okolicy, asfaltowymi, suchymi drogami. Choć nie obyło się bez krótkiego terenowego odcinka, na którym to jechać rowerem się zwyczajnie nie dało. Nie dało, ponieważ leśne drogi pokryte były prawdziwym, gładkim, wyślizganym, ubitym i twardym lodem, więc ten prawie dwu kilometrowy odcinek od Kołatki do Wronczyna pokonaliśmy pieszo, pchając rowery, co też z resztą łatwe nie było - proszę nie śmiać się z naszej dzisiejszej średniej :-))) Z ciekawostek widzianych po drodze, na uwagę zasługują: stada saren na polach, lis je tropiący, kruk dziobiący zdobycz i wielki jumbojet przelatujący tuż nad naszymi głowami - to w galerii. Poza tym przepiękna, zimowa aura, Słońce w pełnej krasie i cudownie sprawujące się rowery. Zapraszam więc do zapoznania się ze zdjęciami poniżej.

Jeśli chodzi o tytułowy bonus, to wczoraj pojeździć nie mogłem. Uczestniczyłem w corocznej gali miesięcznika Rowertuor i nasłuchałem się niesamowitych opowieści, jeszcze bardziej niesamowitych i zwariowanych ludzi - podróżników, których wyczyny zmotywowały mnie i dały wielki zastrzyk pozytywnej energii do jeżdżenia. Na gali przechadzało się wiele nietuzinkowych osobistości ze świata rowerowo - podróżniczego, ale moim głównym celem było zamienienie kilku słów z człowiekiem, który parę lat temu dokonał jak dla mnie rzeczy zasługującej na najwyższy szacunek i podziw - Jakub Rybicki, który wraz ze swoim przyjacielem przemierzył całą długość Jeziora Bajkał na dalekiej Syberii. Dokonał tego zimą, jadąc w największych mrozach (ponad -50*C), po zamarzniętej tafli i w najbardziej ekstremalnych i niesprzyjających warunkach, jakie panują na naszej planecie - zresztą polecam książkę "Po Bajkale".
Udało się! Mało tego...otrzymałem wspaniałą dedykację z autografem na książce Jego autorstwa, oraz wspólne zdjęcie. Jestem szczęśliwy :-)

Pora na zdjęcia:


Sarny


w pełnym pędzie


Oblodzone, leśne drogi.


z tatą


Jezioro Wronczyńskie Duże zimową porą.


Stado saren we Wronczynie.


.........i lis je tropiący


Nad głową latał jubojet.


Kruk obserwował nas bystrym okiem.


Rozmowa z Jakubem Rybickim.


Wspaniała dedykacja i autograf :-)))))

Dziękuję za uwagę i życzę rowerowego przyszłego tygodnia wszystkim.

Kategoria 40-100 km


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy