• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 82647.23 kilometrów w tym 28604.36 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.56 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28245 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Maj2 - 13
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Dane wyjazdu:
31.25 km 13.00 km teren
01:45 h 17.86 km/h:
Maks. pr.:36.60 km/h
Temperatura:22.0
Rower:Felt Q26

Na złom i po polu.

Poniedziałek, 11 sierpnia 2014 · dodano: 11.08.2014 | Komentarze 4

Zacznę od pierwszej części mojego dzisiejszego, krótkiego, ale ciekawego jeżdżenia. Wypad z rana zaowocował smutkiem i nawet lekką doliną, gdyż pojechałem zezłomować moją wysłużoną Astrę :-( Na pakę wziąłem rower, którym potem rzecz jasna wracałem do domu. Auto miało już ponad 20lat, z czego ja przejeździłem nim 8 lat i muszę przyznać, że strasznie ciężko było wyjeżdżać stamtąd, zerkając za siebie i zostawiając te wszystkie wspomnienia na wadze :-( A to przecież tylko rzecz. Do domu wróciłem rowerem na miękkich nogach.

Żegnaj Asterko (*)

Potem gdy już ochłonąłem, wsiadłem ponownie na rower i pojechałem się wydolinować po jakiś krzakach, w strugach deszczu.


W lesie istne bajoro


Nowo odkryty strumień


To co widać i przede wszystkim czuć w rzece Głównej przy tamie w Barcinku woła o pomstę do nieba! Dlaczego nikt, nic z tym nie robi!? Przecież to zwykłe ścieki płyną z Jeziora Kowalskiego!!!!! Kurwa mać!


Ciężki teren

Po wyjeździe z okolicznych lasów, postanowiłem zdobyć okoliczne 121 metrowe zniesienie. Mówię zdobyć, bo wjechać tam można tylko polem i nie należy to zadanie do łatwych. Źdźbła wbijały się w opony, a koleiny od maszyn rolniczych sięgały czasem pół metra, ale wjechać tam i tak się opłacało, gdyż widok jest całkiem interesujący. Wzniesienie owe znajduje się pomiędzy Karłowicami, a Kowalskim. Wydaje mi się, że oprócz tutejszych rolników, rzadko kto miał okazję podziwiać widok z tamtej górki. Ja gdy tylko warunki pozwalają, wjeżdżam tam sobie i dzielę się z Wami doświadczeniami.


Wzniesienie terenu w okolicy Karłowic i Kowalskiego.


No to jadę po polu na górkę.


Taki portrecik


Gdyby tutaj była równa droga, to prędkości byłyby nie małe :-) Widok w stronę Karłowic.


Kto widzi bloki na osiedlu w Poznaniu?


Widok w stronę wsi Kowalskie.


Ciągniki mają co robić na tych pagórkach.


Dziewicza Góra 144m.n.p.m w oddali

To by było na tyle w dniu dzisiejszym. Mam nadzieję, że było ciekawie. Pozdrówka!
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
8.33 km 0.50 km teren
00:25 h 19.99 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:GT Avalanche 3.0

zakwasy

Sobota, 9 sierpnia 2014 · dodano: 09.08.2014 | Komentarze 0

Po przetańczeniu całej nocy, ciężko było w ogóle chodzić :-)
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
18.06 km 1.00 km teren
00:52 h 20.84 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:Felt Q26

do pracy i z powrotem.

Poniedziałek, 4 sierpnia 2014 · dodano: 04.08.2014 | Komentarze 1

Bez historii...
Kategoria dpd


Dane wyjazdu:
178.82 km 52.82 km teren
08:18 h 21.54 km/h:
Maks. pr.:45.96 km/h
Temperatura:36.0
Rower:Felt Q720

Zalany kamieniołom w Piechcinie i inne atrakcje Kujawsko - Pomorskiego z ekipą bs.

Sobota, 2 sierpnia 2014 · dodano: 03.08.2014 | Komentarze 4

Tego dnia wybrałem się na wspaniałą, całodniową wycieczkę z ekipą gnieźnieńską w składzie: Pan Jurek , Mateusz , Sebek , Marcin , Mikołaj, Karol oraz Piotrek.
Celem dnia była kąpiel w nieskazitelnie czystej wodzie zalanego kamieniołomu w Piechcinie, gdzie też znajduje się odwiedzona przez nas ogromna kopalnia odkrywkowa wapieni, dookoła której krajobraz daje wrażenie jakby było się na Bałkanach. Woda we wspomnianym jeziorku jest tak czysta, że jej błękit aż razi w oczy i grzechem byłoby nie wskoczenie do niej. Dlatego po przyjeździe na miejsce kąpaliśmy się tam chyba z 2 godziny. Było też kilka wysokich skałek, z których skakaliśmy do wody z impetem takim, że mnie dupa nieźle boli :-) Ale zabawy było co niemiara.

No dobra zaczynamy obszerną fotorelację moim wyjazdem na spotkanie gnieźnieńskiej ekipy. Najpierw 5km. na rozgrzewkę do Kobylnicy i stamtąd pociągiem w pół godziny do Gniezna. Jazda Elfem nawet przyjemna, ale za cholerę nie wiem jak wiesza się rower na tym gównianym haku.

Jazda Elfem.

Gniezno - widok na Katedrę z Rynku.

Ekipa w komplecie. Od Lewej: Mikołaj, Karol, Sebek, Piotrek, Pan Jurek, Marcin, Grigori, Mateusz.

Po serdecznym przywitaniu się z ekipą, wyruszamy razem najpierw przez Gniezno, potem wąskimi asfalcikami, drogami polnymi, potem leśnymi przez przeróżne wioski i wioseczki witając Woj. Kujawsko - Pomorskie.

Na Kujawach troszkę więcej pagórków.


Leśne drogi poryte przez dziki. Pan Jurek walczy dzielnie.


Takie krajobrazy na Kujawach.


Malowniczych jezior w dolinach tam nie brakuje.


Jazdy w terenie na szczęście było dziś sporo, tutaj czuć prawdziwe lato.


Piaski towarzyszyły nam na wielu polnych drogach.


Zbliżamy się do pierwszych hałd w okolicy Piechcina.


Hałda


Lata nanoszonego urobku robią wrażenie.

Po około 70km. od Gniezna dotarliśmy do celu. Jak tylko ujrzeliśmy wodę w kamieniołomie, to chcieliśmy jak najprędzej się w niej znaleźć, co też uczyniliśmy. Resztę dopowiedzą zdjęcia z tego miejsca, co ja będę gadał...








Mój skok na główkę :-)


No i skok z dużej wysokości - adrenalina 100%

Po atrakcjach wodno - akrobatycznych w kamieniołomie, podjechaliśmy pod pobliską kopalnię wapieni nacieszyć oko niesamowitym widokiem. Choć zdjęcia tego nie oddają, to wstawię kilka. Odkrywka ma głębokość ok. 100m w dół i jej ogrom robi wrażenie.








Jak widać skały wapiennej tam nie brakuje.

Po tych widokach nadszedł czas na powrót. Drogę powrotną obraliśmy przez Barcin, potem niesamowitą plątaniną leśno - asfaltowych dróg jechaliśmy chyba ze 30km. lasem mijając po drodze mnóstwo jezior.

Fabryka cementu w Wapiennie.

Widoki okolic Barcina


W oddali Jabłowska Góra 153m.n.p.m

Źródło Św. Huberta

Widok jezior to częsty obraz podczas tej wycieczki

Powrót leśnymi piaskami

Kilkadziesiąt km. przejechanych w lesie, takim asfaltem z prędkością ponad 30km/h - było super

Mapy trasy niestety nie jestem w stanie wykreślić, gdyż jechałem w większości nieznanymi jak dotąd dróżkami, a dróg się tyle plątało, że moja głowa tego nie ogarnia, a ponad 50km. po polnych, czyli trudno przejezdnych drogach nieźle zakręciło mi w głowie. Do tego upał, który odbierał siły.
Wycieczka tak udana, że brak mi słów. Wszystko się udało. No i nareszcie zrobiłem sobie taki mały przegląd formy i powiem, że nie jest najgorzej. Dopiero po 160 kilometrze jazdy zacząłem odczuwać zmęczenie nóg, ale nie martwi mnie to gdyż ostatnie 50km. wycieczki sadziłem ponad 30km/h góralem, no i było bardzo gorąco.
Oprócz stałej i zawsze uwielbianej przeze mnie gnieźnieńsko - trzemeszczańskiej drużyny, poznałem dziś kilku nowych ziomków, z którymi jazda była czystą przyjemnością.
Pozdro chłopaki i dzięki za ten rowerowy dzień!

Po przyjeździe do Gniezna, postanowiłem te ostatnie 40km do domu przejechać rowerem, ale musiałem się sprężać, gdyż Słońce już zachodziło, a ja lampki nie miałem, dlatego powrót zajął mi krótką chwilę pędząc z prędkością ok.40km/h. Pot lał się ze mnie ładnie, a mięśnie nóg pulsowały przetaczając krew. Ale jak ujrzałem w oddali światła mojej wioski i na liczniku prawie 180km. byłem z siebie dumny.


Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
29.28 km 21.21 km teren
01:42 h 17.22 km/h:
Maks. pr.:47.05 km/h
Temperatura:26.0
Rower:Felt Q720

Trochę w teren przed wieczorem.

Środa, 30 lipca 2014 · dodano: 30.07.2014 | Komentarze 0

Po przyjeździe z pracy złapała mnie taka zmuła, że nie miałem innego wyjścia jak tylko wyjść na rower :-)
W imię zasady po chwili jechałem już na 2-óch kołach w okolicznych terenach. Zmęczenie minęło, ale po jakiejś pół godziny jeżdżenia, ale najważniejsze że zamulenie minęło. Tym sposobem odwiedziłem takie wioski jak: Wierzonka - Uzarzewo - Góra - Promienko - Jerzykowo - Barcinek - Karłowice - Wierzonka.

Muchy końskie nadal grasują po lasach i żyć nie dają, jednym sposobem na unikanie ich ataków jest jazda z prędkością nie mniejszą jak 25km/h, a dziś przy moim stanie energii w nogach taka prędkość była niemożliwa...
No i dodam jeszcze ważną informację - na wyboistej, polnej drodze się wyjebałem! Ale nic mi nie jest, tylko lekkie otarcie na udzie.

3 ździsie:


Jazda!!!!!


Dolina rzeki Cybiny nieopodal wsi Góra


Niedostępne brzegi Jeziora Góra

Pora witać sierpień :-)
Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
17.43 km 1.00 km teren
00:49 h 21.34 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
Rower:Felt Q26

do pracy i z powrotem.

Środa, 30 lipca 2014 · dodano: 30.07.2014 | Komentarze 0

Tego wypadu nie ma co opisywać :-)
Kategoria dpd


Dane wyjazdu:
32.71 km 17.81 km teren
01:36 h 20.44 km/h:
Maks. pr.:36.55 km/h
Temperatura:27.0
Rower:Felt Q720

krótko po okolicy

Wtorek, 29 lipca 2014 · dodano: 29.07.2014 | Komentarze 0

Wypad bez historii, po prostu kręcenie po okolicy wykorzystując wolny czas po pracy. Mimo tego, że nogi ciężkie, a umysł zamulony, po przyjeździe do domu czuję satysfakcję, że trochę pojeździłem. Większość trasy to drogi polne i leśne.

jeden ździś:





Kategoria 1-40 km


Dane wyjazdu:
44.85 km 18.80 km teren
02:05 h 21.53 km/h:
Maks. pr.:46.90 km/h
Temperatura:28.0
Rower:Felt Q720

Wieczorowo do Poznania.

Poniedziałek, 28 lipca 2014 · dodano: 28.07.2014 | Komentarze 3

Późno - popołudniowy wypad nie wiadomo dokąd....Tak jechałem i jechałem i zawitałem w Poznaniu :-)
Tam już standardowy objazd "starych śmieci" czyli Stary Rynek, gdzie jak zwykle zgiełk i wuchta wiary tej! Schłodziłem się przy Ratuszu kurtyną wodną i przy akompaniamencie piszczących hamulców pojechałem z powrotem.
Wracając zrobiłem sobie postój i potem kilka kilometrów dalej (ok.5) skapowałem się, że zostawiłem tam bidon i musiałem gnać nazad pod granice Poznania, dlatego do domu wróciłem po ciemku :-S
Ale w sumie przecież nie ma co narzekać, gdyż bidon znalazłem i kilka kaemów wpadło dziś dodatkowo :-)

Kilka ździsiów:


Katedra na Ostrowie Tumskim w Poznaniu jest ogromna. Rower stoi podparty u jej podstawy.


Poznański Stary Rynek


Janikowski podjazd i widok z niego.


Gdzieś tam w oddali grzmiało, padało i błyskało.


Swarzędz w oddali


Trochę niewyraźne, ale jaki klimacik :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
55.96 km 3.38 km teren
02:44 h 20.47 km/h:
Maks. pr.:32.69 km/h
Temperatura:30.0
Rower:Felt Q720

Gorące lato nad jeziorami.

Niedziela, 27 lipca 2014 · dodano: 28.07.2014 | Komentarze 3

Jako, że mamy prawdziwie upalne lato, pojechałem zobaczyć co się dzieje na plażach okolicznych jezior.
Nad Jeziorem Kołatkowskim na Eko-plaży ludzi jak mrówek i na parkingu strasznie tłoczno. Każdy kto tylko może, jedzie ochłodzić się nad wodę.
Potem okrężną drogą podjechałem do Pobiedzisk nad Jezioro Biezdruchowskie, gdzie także tłum ludzi na plaży. Wracając wstąpiłem jeszcze na skarpę w Jerzykowie nad Jeziorem Kowalskim, gdzie ludzi na piasku było sporo, ale we wodzie już zdecydowanie mniej, gdyż woda w tym zbiorniku jest strasznie zanieczyszczona. Wstyd dla gminy Pobiedziska, że nic z tym nie robi już od kilkunastu lat, a Jezioro Kowalskie ma ogromny potencjał turystyczny.
Jechało mi się dziś ciężko przez tą temperaturę, wyprzedzony zostałem nawet przez dwóch rowerzystów po drodze, jeden na kolarzówce co rozumiem, ale ten co wziął mnie na fullu to nie rozumiem :-)
 
Trasa: Wierzonka - Tuczno - Wronczyn - Krześlice - Pomarzanki - Pomarzanowice - Pobiedziska - Promno - Jerzykowo - Kowalskie - Karłowice - Wierzonka.

Kilka ździsiów:


Eko-plaża nad Jeziorem Kołatkowskim.


Jazda z Wronczyna do Krześlic w ogromnym upale.


Jezioro Biezdruchowskie w Pobiedziskach


Żniwa pełną gębą i grasujące bizony po polach.


Jezioro Kowalskie


Lato też ma swoje uroki
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
125.53 km 10.38 km teren
06:00 h 20.92 km/h:
Maks. pr.:42.44 km/h
Temperatura:30.0
Rower:Felt Q720

Do Miłosławia z tatą.

Sobota, 26 lipca 2014 · dodano: 26.07.2014 | Komentarze 9

Trzeba zacząć jeździć konkrety, dlatego wczoraj zaproponowałem tacie wspólny wypad do Miłosławia. Tata nawet się nie zająknął i dzisiejszego poranka wyruszyliśmy zobaczyć miasto, które w zeszłym roku już odwiedziłem, ale tak mi się podobało że chciałem pokazać je ojcu - a na prawdę warto.
Gdy wyjeżdżaliśmy przed 10:00 w trasę na niebie nie płynęła ani jedna chmura, wiedzieliśmy że Słońce będzie ostro grzało po południu.
Droga do Miłosławia przebiegała dość spokojnie mimo wiejącego czołowo wiatru. Przemieszczaliśmy się spokojnym tempem wybierając jak najmniej uczęszczane drogi asfaltowe, które w tamtych rejonach były całkiem spoko. Po drodze mijaliśmy pole za polem, trochę zabytków jak np. kościół w Gieczu, były także elektrownie wiatrowe, oraz to co nas najbardziej zaskoczyło, czyli przepiękny dwór w Winnej Górze, gdzie mieści się Muzeum Henryka Dąbrowskiego.


No to jedziem....


Elektrownie wiatrowe niedaleko Nekli.


Kościół w Gieczu z XIIw. wybudowany w stylu romańskim, jego mury mają 110cm grubości.


Autostrada A2 na wysokości wsi Orzeszkowo.


Potężna linia wysokiego napięcia.


Gdzieś tam daleko dostrzec można było jeden z największych w Polsce silosów - cukrownia w Środzie Wlkp.


Dwór w Winnej Górze.


Krzyż w Winnej Górze - ostatnia wola Bronisława Dąbrowskieg, syna Jana Henryka Dąbrowskiego.

Po tych atrakcjach docieramy do celu wycieczki - Miłosławia. W mieście podjechaliśmy pod słynny Browar Fortuna, warzący moim zdaniem najlepsze piwo na rynku, a potem zrobiliśmy sobie mały popas na ławeczce przed pięknym kościołem Św. Jakuba, gdzie stoczyliśmy bardzo miłą pogawędkę z  wrześnianami , którzy tego dnia także zorganizowali objazd tych terenów. Bardzo miło się z panami rozmawiało i nawet poczęstowani zostaliśmy pysznym plackiem drożdżowym :-)
W Miłosławiu akurat dziś obchodzono święto 700 lecia powstania miasta, dlatego w okolicy było nieco bardziej gwarnie niż na co dzień, a przed pięknym pałacem w parku odbywał się festyn.
Podjechaliśmy pod pałac i podczas stopu na zdjęcie z boku zawołała nas pewna pani. Jak się okazało ów Pani częstowała przezajebiście pysznym chlebem z niesamowitym smalcem według starej receptury. W ogóle spędziliśmy z tą panią dłuższą chwilę, gdyż opowiadała tak ciekawe historie, że nie sposób było nie słuchać. A ta kanapka będzie śniła mi się po nocach, bo takiej pyszności dawno nie jadłem. Mowa tu o właścicielce gospodarstwa ekologicznego Fenix we Wrąbczynkowskich Holendrach, o której możecie poczytać np. TUTAJ . Jeśli to Pani czyta Pani Weroniko, to chciałbym jeszcze raz serdecznie Panią pozdrowić i życzyć pogody ducha :-) Pozdrawiam także Pani piękną córkę :-)


Miłosław - Browar Fortuna.


Miłosław - Kościół Św. Jakuba.


Pogawędka z wrześnianami :-)


Pałac w Miłosławiu


Rozmowa i poczęstunek z Panią Weroniką Saacke :-)))


Kolorowy korowód w parku


Powrót takimi drogami był bardzo przyjemny.

Po zwiedzeniu Miłosławia wróciliśmy do domu pełni zadowolenia. Wycieczka spontaniczna i pełna ciekawostek. Zrobiliśmy razem ponad stówkę i z tego powodu również jestem bardzo zadowolony, gdyż żadnych kryzysów po drodze nie było :-)

A oto trasa:


Dziękuję za uwagę :-)


Kategoria 40-100 km, 100-200 km


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy