• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 82647.23 kilometrów w tym 28604.36 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.56 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28245 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Maj2 - 13
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

Pomorze

Dystans całkowity:1078.02 km (w terenie 313.19 km; 29.05%)
Czas w ruchu:66:41
Średnia prędkość:16.17 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:71.87 km i 4h 26m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
69.16 km 41.02 km teren
05:02 h 13.74 km/h:
Maks. pr.:37.12 km/h
Temperatura:13.0
Rower:Felt Q720

Majówka nad Bałtykiem z Anią - Świnoujście - Ahlbeck - Bansin

Poniedziałek, 1 maja 2017 · dodano: 03.05.2017 | Komentarze 9

Ostatni dzień wspólnej majówki nad Bałtykiem, poświęciliśmy z Anią wycieczce do Świnoujścia i dalej przejażdżce wzdłuż wybrzeża po stronie niemieckiej, aż do Bansin na wyspie Uznam.
Po drodze staraliśmy się nie omijać co ciekawszych miejsc naszym zdaniem i tym sposobem trasę z Międzyzdrojów zaczęliśmy pięknie usytuowaną trasą rowerową R10, prowadzącą borem sosnowym oraz buczynami w większości tuż przy brzegu Bałtyku. Jadąc słyszeliśmy donośny szum fal, gdyż wiatr wiał tego dnia bardzo silnie.

Droga R10 Międzyzdroje - Świnoujście

Po chwili docieramy pod wieżę obserwacyjną, przerobioną z wojennej baterii dowodzenia ogniem - Goeben. Z wieży podziwiamy widok na Zatokę Pomorską i oddalone klify w Międzyzdrojach.

Wieża Goeben


Widok na pełne morze


Gazoport w Świnoujściu


Klify w Międzyzdrojach

Zbliżamy się do Świnoujścia i udajemy się na przeprawę promem na wyspę Uznam. Po drodze zahaczamy o najwyższą latarnię morską  w Polsce i słynny gazoport.

latarnia morska w Świnoujściu


gazoport


W oczekiwaniu na prom


płyniemy

Po drugiej stronie, czyli już na Uznamie obieramy kurs drogą R10. W Świnoujściu nie zabrakło po drodze podziwiania słynnych miejscówek jak na przykład Stawa Młyny (wiatrak w porcie), słynna plaża, port, czy przepełniona turystami promenada. Jadąc tak, docieramy do granicy polsko - niemieckiej.

Port w Świnoujściu


żurawie


Stawa Młyny


przy świnoujskiej promenadzie


przekraczamy wspólnie granicę

Po stronie niemieckiej zaskoczył nas niesamowity porządek na ścieżkach i drogach dla rowerów. Poza tym przepięknie zadbane miasteczka nadmorskie i ilość poruszających się na rowerach ludzi - to dało nam wiele do myślenia. Od Ahlbeck przez Heringsdorf do Bansin, jechaliśmy drogą rowerową, prowadzącą tuż przy plaży, gdzie wicher od morza wiał tak porywisty, że prawie zdmuchiwało nas z rowerów. Jednak tyle świeżego, morskiego powietrza nie będziemy mieli okazji zaczerpnąć pewnie jeszcze długo.

Ahlbeck


molo w Alhbeck


wzburzone morze


molo w Heringsdorf


jadąc do Bansin


Bansin

Do Międzyzdrojów wracaliśmy podobną trasą jaką wyjechaliśmy, jednak mieliśmy pod silny wiatr, dlatego krótki odcinek jazdy po plaży w Świnoujściu zapamiętamy na długo - tak nas wymęczył :-)

Jedziemy pod silny wiatr plażą w Świnoujściu.


R10 do Międzyzdrojów


ostatnie kilometry prowadziły promenadą


Międzyzdroje

To był piękny czas. Zwiedziliśmy wspólnie całą wyspę Wolin i część Uznamu. Byliśmy w większości najciekawszych miejsc Wolińskiego Parku Narodowego. Podziwialiśmy Bałtyk, Zalew Szczeciński, klify nadmorskie, punkty widokowe, latarnie, jeziora, lasy bukowe, pagórki i orły bieliki na wolności. Liznęliśmy też "zagranicy" i co najważniejsze zbudowaliśmy nasze wspomnienia i utrwaliliśmy się w przekonaniu, że kiedy dwoje ludzi oprócz pasji do roweru łączy też coś więcej - jest się szczęśliwym człowiekiem.




Kategoria 40-100 km, Pomorze


Dane wyjazdu:
68.55 km 41.89 km teren
05:00 h 13.71 km/h:
Maks. pr.:36.48 km/h
Temperatura:13.0
Rower:Felt Q720

Majówka nad Bałtykiem z Anią - Zalew Szczeciński, Wolin i jazda brzegiem morza.

Niedziela, 30 kwietnia 2017 · dodano: 02.05.2017 | Komentarze 8

W drugi dzień majówki, wybrałem się z Anią na wycieczkę w kierunku Zalewu Szczecińskiego, Wolina stamtąd do Wisełki, aby następnie z tej małej miejscowości przejechać na plażę, której brzegiem jechaliśmy wspólnie aż do samych Międzyzdrojów.
Atrakcji krajobrazowych po drodze było co niemiara, co też postaram się pokazać na poniższej fotorelacji. Proponuję zatem się zrelaksować i popatrzeć jaki nasz kraj jest piękny z roweru.

Na początek wyruszamy Wolińskim Parkiem Narodowym w kierunku Wicka, a tam:

Pagórki w okolicy Wicka


Jezioro Wicko Wielkie jest na prawdę wielkie.

Dojeżdżamy do Lubina, w którego okolicy znajdują się aż dwa punkty widokowe. Na pierwszy z nich, czyli Grodzisko w Lubinie wstęp jest płatny (4zł.), jednak warto wydać te kilka złotych, bo widok na Zalew Szczeciński i deltę wsteczną Świny, rozpościerający się z tego wzgórza jest warty każdej ceny. W ogóle ogrom zalewu zrobił na mnie piorunujące wrażenie, a w dodatku mieliśmy piękne warunki do obserwacji tego dnia.
Oto widoki z Grodziska w Lubinie:

Ania i Grigori


Zalew Szczeciński


Zdjęć napstrykałem w tym miejscu sporo.

Kolejnym punktem widokowym w tej okolicy, było Wzgórze Zielonka, na które niestety (dla rowerzystów) prowadzą schody. Trzeba było zatem troszkę się pomęczyć i wnieść fury na plecach na szczyt. Widok jaki ukazał się nam na górze, był równie imponujący jak z Grodziska, jednak obejmował swoim zasięgiem tereny okolic Jeziora Wicko i dalej Morza Bałtyckiego. Wyglądało to tak:

Targam fury do góry :-)


Wzgórze Zielonka


Jezioro Wicko Wielkie i dalej Zatoka Pomorska.

Kawałek dalej, na szlaku po drodze natrafiamy na kolejny punkt widokowy. Tym razem jest to Piaskowa Góra, z której podziwialiśmy widok na przepiękne Jezioro Turkusowe oraz pagórkowaty teren jego okolic. Jezioro Turkusowe zawdzięcza barwę wody skale wapiennej, na której jest usytuowane.

Jezioro Turkusowe


Krajobraz z Piaskowej Góry

Po nacieszeniu oczu widokami z punktów obserwacyjnych, wbiliśmy się z Anią w głąb Wolińskiego Parku Narodowego. Jechaliśmy szlakiem turystycznym, prowadzącym nas przez tamtejsze lasy bukowe, świerkowe i kiedy to tak jechaliśmy, zdałem sobie sprawę, że znajdujemy się blisko brzegu Zalewu Szczecińskiego. Poszukaliśmy więc ścieżki poza szlakiem, nieco węższej i mniej wygodnej, ale za to z jakim widokiem :-)))

Zalew Szczeciński - widok z Sułomina.


Zalew Szczeciński


orzeł bielik

Docieramy do Wolina, skąd następnie asfaltową drogą wzdłuż Świny kierujemy się na nadmorską plażę we Wisełce.
We Wisełce jemy rybę i udajemy się na plażę. Stwierdzamy, że warunki do jazdy po plaży na rowerach są wyśmienite, tzn. ekstra wiatr w plecy i twarde podłoże, więc jedziemy tak do samych Międzyzdrojów z szumem morza, podziwiając przepiękne, wysokie klify i spore fale Bałtyku.

Wolin


Wolin - Międzywodzie


Klif


Jazda plażą z Wisełki do Międzyzdrojów


Ania jest mocna


Mijamy spore kamienie na plaży

Po dojeździe do Międzyzdrojów robimy sobie odpoczynek na plaży, gdzie ja biorę kąpiel w morzu, a wieczorem podziwiamy jeszcze piękny nadmorski zachód słońca.




Wycieczka z perspektywy Ani na jej blogi - TUTAJ
To na tyle z drugiego dnia majówki. Został jeszcze ostatni, ale to jutro :-)






Kategoria 40-100 km, Pomorze


Dane wyjazdu:
29.29 km 14.98 km teren
02:09 h 13.62 km/h:
Maks. pr.:41.89 km/h
Temperatura:7.0
Rower:Felt Q720

Majówka nad Bałtykiem z Anią - Woliński Park Narodowy

Sobota, 29 kwietnia 2017 · dodano: 29.04.2017 | Komentarze 10

Majówka z Anią czas start. Nasze rowerowe plany na weekend majowy od wielu już tygodni krążyły w okolicy Międzyzdrojów i nie zastanawiając się za wiele, wpakowałem dwa rowery do bagażnika mojego sedana i jazda nad morze. Po dojechaniu na miejsce, pogoda się stabilizowała tzn. przestawał padać deszcz i powolutku przebijać przez chmury zaczęło się Słońce.
Po południu wsiedliśmy razem na nasze dwukołowe fury i zrobiliśmy sobie w słonecznej pogodzie mały rekonesans po Wolińskim Parku Narodowym.

Na początek pojeździliśmy po Międzyzdrojach szukając wjazdu do Wolińskiego Parku Narodowego. Udało się i po niedługiej chwili kręciliśmy po tamtejszych szlakach, podziwiając piękne bukowe lasy, jeziora i Bałtyk z kilku punktów widokowych.

Przygotowania


Brama do Wolińskiego Parku Narodowego


Jezioro Czajcze - największe jezioro tego parku


z rowerem na plecach na Wzgórze Gosań - 93,4 m n.p.m.


Ania wolała pchać po schodach


Grigori na Wzgórzu Gosań


Widok na Bałtyk ze Wzgórza Gosań


kuter


Nasze fury na Kawczej Górze - 61 m n. p. m.


Gwiazda na alei w Międzyzdrojach :-}


Plaża w Międzyzdrojach

Na dziś tyle. Jutro będzie ciekawie :-)  Pozdrowienia znad morza :-)
Kategoria 40-100 km, Pomorze


Dane wyjazdu:
65.60 km 48.19 km teren
05:23 h 12.19 km/h:
Maks. pr.:28.29 km/h
Temperatura:20.0
Rower:Felt Q720

Słowiński Park Narodowy - dookoła Jeziora Łebsko.

Sobota, 3 października 2015 · dodano: 05.10.2015 | Komentarze 23

Pierwszy weekend październikowej, pięknej, polskiej, złotej jesieni, wybrałem się z tatą, wykorzystując wspaniałe prognozy nad Morze Bałtyckie, do Łeby. Planem głównym było objechanie dookoła Jeziora Łebsko, trzeciego pod względem obszaru jeziora w Polsce.
Podróż autem, z rowerami na pace przebiegła bezstresowo i zajęła 6h z postojami. W Łebie byliśmy ok. 9 rano i od razu, po znalezieniu pokoju, zaczęliśmy przygotowania do wycieczki. Rozpakowanie rowerów, śniadanie i szybka ocena pogody....nie było kolorowo jednak. W Łebie od rana wisiała bardzo gęsta mgła, która trochę psuła nam humory przed wyjazdem, a mieliśmy w głowach przecież te piękne punkty widokowe przy Jeziorze Łebsko...
Jednak jak już dojechaliśmy taki kawał drogi, to na rowery wsiąść i tak musieliśmy, więc z nadzieją na wychodzące Słońce, wyruszyliśmy na szlak.

Oto trasa:...
......
Trasę zaczęliśmy od znalezienia drogi rowerowej R10, którą jechaliśmy większą część południowego brzegu Jeziora Łebsko, wjeżdżając przy okazji do Słowińskiego Parku Narodowego.
Trasa prowadziła w większości przez przepiękny nadmorski las. Podziwialiśmy dorodne iglaste bory, z przepięknym, czystym runem. Las jakiś taki inny od tego, którym widokami raczę Was na co dzień (Puszcza Zielonka). Na pofałdowanym terenie, metrowej wysokości paprocie pokrywały duże połacie lasu, a grzybów nie byłem w stanie naliczyć. Po lewej zaś stronie cieszyliśmy oczy bagiennymi trawami i wystającymi spod nich, uschniętymi konarami brzóz. W Gaci podjechaliśmy jeszcze na przystań rybacką, gdzie można było zakupić świeżą rybę prosto z Jeziora Łebsko.
Jadąc przez ten las, zauważyliśmy że niebo błękitnieje, a chmury się przerzedzają, a to dobry znak :-)))

Zaraz po przyjeździe do Łeby, wypakowaliśmy rowery.


Słowiński Park Narodowy wita żółtodziobów z Wielkopolski.


Jazda przez zalesioną część Słowińskiego Parku Narodowego, wśród paproci.


Młody lis wygrzewający się w pierwszych promieniach Słońca.


Przystań rybacka w Gaci nad Jeziorem Łebsko.

sieci rybackie
...
.....

Po przejechaniu przez takie miejscowości jak Żarnowska, Gać i Izbica, kierowaliśmy się już żółtym szlakiem, który prowadził przez kolejne niesamowite miejsce. Rezerwat Przyrody Bagna Izbickie, bo o tym warto szerzej tutaj wspomnieć, to kilkukilometrowy odcinek, który poprzez swoją dziką urodę zapadnie mnie i mojemu ojcu na długo w pamięci. Żółty szlak zrobił się po prostu nieprzejezdny, bynajmniej większość rowerzystów by tak stwierdziła, zresztą o fakcie tym informują tablice przed wjazdem. Dla nas jednak innej drogi nie było i musieliśmy wręcz zobaczyć co to są za bagna.
Mówiąc w skrócie.....Tam gdzie bagno było przejezdne, poruszaliśmy się wąskim singlem, przerytym przez dziki, wśród trzcin i traw, a tam gdzie woda stała po pas, wybudowano specjalne drewniane kładki, którymi sprawnie posuwaliśmy się do przodu. Widok z obu stron był przepiękny - prawdziwa dzicz!

Sarna dobrze się maskuje


żeremie


Droga nieprzejezdna dla rowerów :-)))


Wjeżdżamy do rezerwatu Bagna Izbickie


dzicz
...
.....
Po przedostaniu się przez bagna, zrobiło się gorąco i trzeba było się troszkę rozebrać. Słońce świeciło już w pełnej krasie, więc humory się nam polepszyły, zważywszy na to, że za chwilę podziwiać będziemy przepiękny widok na ogromne Jezioro Łebsko, z wieży widokowej w Klukach.
Przedtem jeszcze oglądamy stare słowińskie chaty, w Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach. Jednak widok na ogrom Łebska zrobił na nas ogromne wrażenie. Miejscówka jest rewelacyjna, a wieża widokowa ulokowana jest w miejscu skąd podziwiać można panoramę na całe Jezioro Łebsko. Widać stamtąd także ruchome wydmy na drugim brzegu, oraz okoliczne wzniesienia jak np. Rowokół i Czołpino.

Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach.


Wieża widokowa w Klukach


robię foty


Jezioro Łebsko robi wrażenie - końca nie widać.


Pomost nad Jeziorem Łebsko w Klukach.


Wydma w oddali


Czołpino

Na pomoście zrobiliśmy sobie śniadanie.


Wspólne zdjęcie nad Jeziorem Łebsko w Klukach.
...
.....

Po tych widokowych atrakcjach ruszamy dalej. Żółty szlak odbił, a my poruszaliśmy się po szlaku czerwonym, prowadzącym na wydmy i potem na brzeg Bałtyku.
Po dojechaniu na wydmy, musieliśmy klika kilometrów pchać rowery, bo wiadomo po takiej piaskownicy jechać się nie da, ale widoki tego ewenementu rekompensują wszelki wysiłek włożony w pchanie rowerów.
Jedną z największych atrakcji tej właśnie wycieczki, spotkaliśmy na szlaku do wydm, a jest nią żmija zygzakowata, której nigdy jeszcze spotkać okazji nie miałem na żywo. Troszkę się przestraszyłem jej syczenia, choć nie była duża, na oko jakieś 40cm.

Widok na wydmę z Łokciowego.


żmija zygzakowata


No to pchamy :-)))





Widzimy już morze :-)))


Ostatni piaszczysty odcinek wydmy i idziemy nad brzeg Morza Bałtyckiego.
...
.....
Spacer po wydmach dał nam nieźle w kość, dlatego zaraz po zejściu na brzeg Bałtyku zrobiliśmy sobie krótki, choć bardzo żywiołowy odpoczynek. Ja nawet wszedłem do wody i stwierdzam, że woda była tak ciepła, jak podczas lipcowych wakacji!
Czekała nas teraz najcięższa część wycieczki. Jazda prawie 20km. po plaży była istnym sprawdzianem siły i charakteru! Jechać dało się tylko tuż przy dobijających falach morskich, w tym wilgotnym piasku cofającej się fali, gdyż tylko w tych miejscach podłoże było w miarę twarde. Jechaliśmy tak kilkanaście kilometrów z prędkością nie przekraczającą 12km/h. a woda morska odbijała się od nas jak od falochronów. Buty pełne były wody i piasku, a rower oblepił się cały w piasku i wyglądał jak bałwan.
W pewnym momencie zaczęliśmy się potwornie męczyć, ale jak błogosławieństwo stanął nam znak informacyjny z napisem "Wydma Łącka". To był znak, że czekała nas jeszcze jedna przeprawa przez największą wydmę i potem już kilka kilometrów przez las do Łeby. Było to bardzo wyczerpujące doświadczenie, ale wspomnienia z jazdy po plaży, po piasty w morzu pozostaną na całe życie :-)

Kierunek na Łebę.

Woda w Bałtyku na prawdę ciepła.


Tym właśnie torem jechaliśmy prawie 20km. po plaży w kierunku Łeby.


Po lewej Bałtyk, po prawej wydmy.


Jedyne żywe istoty podczas jazdy po wybrzeżu.


Tata ciśnie ostro, choć wąskie opony były bezlitosne.


Pchamy rowery przez Wydmę Łącką



Pustynne widoki na Wydmie Łąckiej.
...
.....
Po przejściu na drugą stronę ogromnej Wydmy Łąckiej, znaleźliśmy się na ostatnim etapie naszej wycieczki dookoła Jeziora Łebsko. Punktem pożegnalnym była wieża widokowa w Rąbce, skąd rozpościerał się jeden z najpiękniejszych widoków dzisiejszej eskapady po Słowińskim Parku Narodowym - ogromne Jezioro Łebsko w blasku zachodzącego Słońca. Ten obraz był wspaniałą widokówką tego ciężkiego rowerowo - pieszego trip'u. Zresztą zobaczcie sami:

Jezioro Łebsko w blasku zachodzącego Słońca.



Podsumowując:

Trasa rowerem dokoła Jeziora Łebsko okazała się być najlepszą wycieczką mojego życia. Ze względu na piękne widoki daję jej najwyższe noty. Samo Jezioro Łebsko powala swoim ogromem. Porównując do je do odwiedzonych przeze mnie, w zeszłym tygodniu Jeziora Śniardwy jest równie wielkie, bo stojąc na brzegu, drugiego końca nie widać. Wydmy dają przyjemne doznania wzrokowe, a jazda brzegiem Bałtyku daje poczucie wolności, męcząc przy tym niemiłosiernie.
Dystans to zaledwie 65km. ale trud włożony w pokonanie tej trasy, równa się 200km. jazdy po płaskim asfalcie, więc jest to trasa raczej do zaawansowanych bikerów. Polecam każdemu, kto nie był w Słowińskim Parku Narodowym odwiedzenie tego cudownego zakątka w Polsce.










Kategoria 40-100 km, dookoła Jeziora Łebsko, Pomorze


Dane wyjazdu:
325.00 km 35.00 km teren
15:25 h 21.08 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:26.0
Rower:Felt Q720

nad morze rowerem - cel zaliczony

Poniedziałek, 30 lipca 2012 · dodano: 01.08.2012 | Komentarze 32

Wyprawa rowerem w jeden dzień nad Bałtyk była moim największym celem na ten sezon.
Udało się to zrealizować i jestem usatysfakcjonowany na maxa! Za cel wybrałem miasto Gdańsk, ze względu na ciekawostki znajdujące się w samym city, oraz bliskość Helu, po którym też troszkę chciałem sobie pojeździć.
Na wyprawę zdecydował się także mój tata, dla którego tak długa jazda okazała się być poza jego siłami i niestety zmęczenie i ból kolan dawały mu się we znaki.
Ale koniec końców dokonał tego i teraz śpi jak niedźwiedź cały dzień - szacunek!!! wyjechaliśmy 0 15:00 i jechaliśmy potem nocą i ok.8:00 zawitaliśmy w Gdańsku. Potem promem na Hel i tam pokrążyliśmy po półwyspie i następnie powrót promem do Gdańska, aby tam pojeździć po mieście.
Ja osobiście przyznam się bez przechwalania, że znojów tej wycieczki nie odczułem prawie nic, czułem się na tyle dobrze, że nawet spać mi się nie chciało - lekko zrobiłbym tego dnia ponad 400km jadąc z Helu do Gdańska z powrotem mierzeją...Nogi prawie nic nie zmęczone, dupsko tak samo! Co jest!!! :-)
No ale ze względu na stan taty, zrezygnowaliśmy z jazdy rowerami na Hel i popłynęliśmy na cypel promem w tę i z powrotem.
Na helu mieliśmy wuchte czasu na odpoczynek - ja się kąpałem jak dzik w morzu.
Po powrocie promem do Gdańska, zaczęliśmy zwiedzanie miasta, co ze względu na liczne tłumy trudne było rowerem, ale daliśmy radę.

Było konkretnie, bo długa noc na rowerze z wiatrem w plecy, fajne przygody, liczne perturbacje, w nocy 10*C a w dzień 26, piękne widoki, zachód i wschód podczas jednej wycieczki, piaszczysta plaża, rekordowy dystans...

Oto trasa do Gdańska, nie wliczając km które zrobiliśmy na Helu i po ulicach Gdańska:

Trasa rowerowa ">1745580 - powered by Bikemap


W drodze:

Ułanowo - baloty na polach © grigor86


Jezioro Żnińskie Duże © grigor86


Cwane boćki © grigor86


i grzeczny kawaler :-) © grigor86


Ślesin - kanał bydgoski © grigor86


Kilka km drogę umilał nam kolega Seweryn - dzięki men! © grigor86


Zachód Słońca © grigor86


długa jazda nocna © grigor86


Pomorze wita nas © grigor86


Wschód Słońca w Starogardzie Gdańskim © grigor86


Ziemia Kociewska po wstaniu Słońca © grigor86


Cel i powrót:

W porcie na Helu © grigor86


Hel - musiałem wskoczyć! © grigor86


Hel - woda w morzu nawet ciepła © grigor86


jak morze to i rybka - taki standardzik :-) © grigor86


Hel - główna ulica miasteczka © grigor86


Hel - plaża od strony zatoki © grigor86


Tym promem przypłynęliśmy i zaraz odpłyniemy z Helu © grigor86


no to Hel zostawiamy za plecami © grigor86


Helski cypel - początek czy koniec Polski? © grigor86


Zatoka Pucka © grigor86


Gdynia w oddali © grigor86


Sopot także można było dostrzec © grigor86


z widokiem na pełne morze - uwielbiam ten widok © grigor86


zderzą się? :-))))) © grigor86


Gdańsk - wejście do portu © grigor86


Jakiś potężny moloch pływał w porcie © grigor86


A my płyniemy i podziwiamy © grigor86


Tankowiec Prema One © grigor86


Ogromnych "łódeczk" nie brakowało © grigor86


Jakieś atomówki też leżały © grigor86


Piraci ływają, a młodzież lata © grigor86


Wiadomo co........... © grigor86


Gdańska starówka widziana z promu © grigor86


Nad Rzeką Motławą © grigor86


zdjęcie pod Neptunem też musi być © grigor86


U wrót Kościoła Mariackiego © grigor86


Kościół Mariacki jest przeogromny!!! © grigor86


Dworzec w Gdańsku © grigor86


Taki miałem widok z hotelowego pokoju © grigor86


W oczekiwaniu na pospieszny na gdańskim dworcu © grigor86


Rowerki niech se wiszą © grigor86


No i na koniec ładne Jezioro Pakoskie widziane podczas powrotu pociągiem.
Jezioro Pakoskie © grigor86


Na koniec powiem, że Gdańsk zrobił na mnie piorunujące wrażenie, a dokładniej to ogrom stoczniowych budowli, dźwigów, suwnic, statków, rur itp. itd......
Kategoria 40-100 km, 300-400 km, Pomorze


  • Nowsze wpisy →