• 1-40 km
  • 100-200 km
  • 200-300 km
  • 300-400 km
  • 40-100 km
  • BESKIDY
  • człapanie
  • Dolina Dolnej Wisły
  • dookoła Jeziora Łebsko
  • dookoła Jeziora Śniardwy
  • dpd
  • Kaszuby
  • Kotlina Kłodzka
  • LUBELSZCZYZNA
  • PK Dolina Baryczy
  • Pojez. Gostynińsko-Włocławskie
  • Pomorze
  • przyczepka
  • Sudety Zachodnie
  • Żuławy i Mierzeja Wślana
grigor86.bikestats.pl

Grigori - zarażony cyklozą (już z tego nie wyjdzie) :-)

rowerowy blog

Info

avatar Blog rowerowy prowadzi grigor86 z city of Pobiedziska. Nakręciłem korbą 83069.50 kilometrów w tym 28691.86 poza asfaltem. Jadąc, dużo się rozglądam,stąd żałosna średnia 18.54 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(66)

Moje rowery

Felt Q720 48412 km
Felt Q26 28668 km
GT Avalanche 3.0 5982 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy grigor86.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • 2025, Sierpień6 - 18
  • 2025, Lipiec4 - 10
  • 2025, Czerwiec3 - 9
  • 2025, Maj2 - 14
  • 2025, Kwiecień1 - 4
  • 2025, Marzec1 - 3
  • 2024, Grudzień3 - 6
  • 2024, Listopad2 - 1
  • 2024, Wrzesień5 - 9
  • 2024, Sierpień6 - 11
  • 2024, Lipiec9 - 9
  • 2024, Czerwiec7 - 12
  • 2024, Maj4 - 11
  • 2024, Kwiecień4 - 11
  • 2024, Marzec4 - 14
  • 2024, Styczeń1 - 5
  • 2023, Grudzień1 - 4
  • 2023, Listopad2 - 5
  • 2023, Październik2 - 4
  • 2023, Wrzesień14 - 55
  • 2023, Sierpień9 - 25
  • 2023, Lipiec2 - 6
  • 2023, Czerwiec4 - 13
  • 2023, Maj5 - 24
  • 2023, Kwiecień8 - 31
  • 2023, Marzec8 - 30
  • 2023, Luty5 - 13
  • 2023, Styczeń4 - 8
  • 2022, Grudzień1 - 2
  • 2022, Listopad1 - 3
  • 2022, Październik3 - 8
  • 2022, Wrzesień6 - 11
  • 2022, Sierpień7 - 11
  • 2022, Lipiec5 - 15
  • 2022, Czerwiec9 - 27
  • 2022, Maj3 - 20
  • 2022, Kwiecień6 - 34
  • 2022, Marzec1 - 8
  • 2021, Sierpień2 - 7
  • 2021, Lipiec3 - 7
  • 2021, Czerwiec3 - 12
  • 2021, Maj4 - 24
  • 2021, Kwiecień1 - 5
  • 2021, Marzec2 - 20
  • 2021, Luty2 - 16
  • 2021, Styczeń3 - 17
  • 2020, Grudzień7 - 52
  • 2020, Listopad18 - 109
  • 2020, Październik11 - 79
  • 2020, Wrzesień8 - 40
  • 2020, Sierpień7 - 42
  • 2020, Lipiec12 - 63
  • 2020, Czerwiec13 - 85
  • 2020, Maj12 - 122
  • 2020, Kwiecień17 - 152
  • 2020, Marzec11 - 77
  • 2020, Luty5 - 22
  • 2020, Styczeń13 - 82
  • 2019, Grudzień17 - 91
  • 2019, Listopad11 - 47
  • 2019, Październik22 - 107
  • 2019, Wrzesień11 - 43
  • 2019, Sierpień11 - 58
  • 2019, Lipiec17 - 70
  • 2019, Czerwiec20 - 103
  • 2019, Maj13 - 69
  • 2019, Kwiecień12 - 58
  • 2019, Marzec6 - 36
  • 2019, Luty11 - 60
  • 2019, Styczeń14 - 79
  • 2018, Grudzień13 - 44
  • 2018, Listopad25 - 102
  • 2018, Październik11 - 81
  • 2018, Wrzesień20 - 92
  • 2018, Sierpień20 - 95
  • 2018, Lipiec15 - 71
  • 2018, Czerwiec11 - 43
  • 2018, Maj11 - 65
  • 2018, Kwiecień19 - 84
  • 2018, Marzec16 - 83
  • 2018, Luty2 - 6
  • 2018, Styczeń2 - 10
  • 2017, Grudzień2 - 14
  • 2017, Listopad13 - 69
  • 2017, Październik24 - 116
  • 2017, Wrzesień22 - 100
  • 2017, Sierpień31 - 157
  • 2017, Lipiec24 - 87
  • 2017, Czerwiec23 - 95
  • 2017, Maj22 - 78
  • 2017, Kwiecień20 - 96
  • 2017, Marzec23 - 123
  • 2017, Luty15 - 71
  • 2017, Styczeń29 - 153
  • 2016, Grudzień1 - 10
  • 2016, Listopad3 - 27
  • 2016, Październik6 - 44
  • 2016, Wrzesień19 - 62
  • 2016, Sierpień9 - 39
  • 2016, Lipiec4 - 11
  • 2016, Czerwiec4 - 12
  • 2016, Maj4 - 21
  • 2016, Marzec1 - 10
  • 2016, Styczeń10 - 61
  • 2015, Grudzień7 - 52
  • 2015, Listopad6 - 34
  • 2015, Październik9 - 68
  • 2015, Wrzesień7 - 39
  • 2015, Sierpień10 - 55
  • 2015, Lipiec3 - 14
  • 2015, Czerwiec16 - 84
  • 2015, Maj5 - 28
  • 2015, Kwiecień7 - 25
  • 2015, Marzec3 - 14
  • 2015, Luty13 - 52
  • 2015, Styczeń22 - 133
  • 2014, Grudzień14 - 68
  • 2014, Listopad9 - 51
  • 2014, Październik9 - 54
  • 2014, Wrzesień19 - 75
  • 2014, Sierpień17 - 71
  • 2014, Lipiec16 - 68
  • 2014, Czerwiec2 - 12
  • 2014, Maj16 - 86
  • 2014, Kwiecień10 - 59
  • 2014, Marzec10 - 102
  • 2014, Luty17 - 113
  • 2014, Styczeń19 - 172
  • 2013, Grudzień15 - 108
  • 2013, Listopad6 - 50
  • 2013, Październik18 - 105
  • 2013, Wrzesień13 - 56
  • 2013, Sierpień8 - 46
  • 2013, Lipiec12 - 77
  • 2013, Czerwiec22 - 140
  • 2013, Maj12 - 99
  • 2013, Kwiecień23 - 198
  • 2013, Marzec31 - 248
  • 2013, Luty19 - 190
  • 2013, Styczeń17 - 161
  • 2012, Grudzień11 - 141
  • 2012, Listopad15 - 126
  • 2012, Październik14 - 115
  • 2012, Wrzesień29 - 308
  • 2012, Sierpień26 - 236
  • 2012, Lipiec13 - 163
  • 2012, Czerwiec15 - 195
  • 2012, Maj6 - 79
  • 2012, Kwiecień9 - 151
  • 2012, Marzec14 - 240
  • 2012, Luty10 - 141
  • 2012, Styczeń6 - 83
  • 2011, Grudzień10 - 126
  • 2011, Listopad8 - 74
  • 2011, Październik22 - 128
  • 2011, Wrzesień12 - 100
  • 2011, Sierpień18 - 161
  • 2011, Lipiec7 - 74
  • 2011, Czerwiec23 - 211
  • 2011, Maj32 - 393
  • 2011, Kwiecień25 - 312
  • 2011, Marzec13 - 176
  • 2011, Luty13 - 60
  • 2011, Styczeń6 - 14
  • 2010, Grudzień3 - 8
  • 2010, Listopad11 - 10
  • 2010, Październik4 - 0
  • 2010, Wrzesień5 - 0
  • 2010, Sierpień9 - 2
  • 2010, Lipiec12 - 0
  • 2010, Czerwiec11 - 0
  • 2010, Maj12 - 0
  • 2010, Kwiecień22 - 3
  • 2010, Marzec15 - 0
  • 2010, Luty1 - 0
neroStatystyki zbiorcze na stronę
Wpisy archiwalne w kategorii

40-100 km

Dystans całkowity:59523.58 km (w terenie 20745.04 km; 34.85%)
Czas w ruchu:3173:04
Średnia prędkość:18.69 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:40076 m
Liczba aktywności:1039
Średnio na aktywność:57.29 km i 3h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
52.23 km 47.00 km teren
02:58 h 17.61 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:3.0
Rower:Felt Q26

Prawdziwa,szara,mglista, zimna, polska jesień :-)

Sobota, 25 października 2014 · dodano: 25.10.2014 | Komentarze 6

Niezbyt wesoło wyglądał mój czas poświęcony w tym tygodniu na rower, jednak dziś kiedy jest sobota, czas wolny, jestem zdrowy i wyspany i nie pada deszcz z wielką ochotą wsiadłem na rower, aby używać tego co najlepsze - jazdy terenowej w najpiękniejszej porze roku. Mimo że jesień dziś ukazywała tę bardziej srogą stronę, czyli szarość i naprawdę niską temperaturę, to mnie jechało się wyśmienicie.

Na pierwszy rzut poszły moje okoliczne lasy, czyli droga z Wierzonki nad Jezioro Kowalskie w Barcinku. Tam jazda po usłanych liśćmi leśnych ścieżkach. Od razu poczułem marznące uszy, ale potem szczypanie ustało. Te pierwsze uczucie po wejściu na rower jest bezcenne :-)
Potem jakoś tak wyszło, że koła zaprowadziły mnie do Puszczy Zielonki. W tamtejszych lasach wielkiego zaskoczenia nie było, bo po prawie tygodniowych opadach, na drogach zrobiła się jedna wielka breja. Ale rowerem przejechać nie jest żaden problem, bynajmniej dla tych którzy nie boją się upieprzyć roweru. Ja specjalnie do takich wypadów mam dodatkowy rower i komfort w głowie murowany. Oprócz tego widoki tych wszystkich kolorowych liści i hasające daniele między drzewami potęgują pozytywne doznania podczas jazdy. W powietrzu czuć już także ten specyficzny zapach jesieni, kiedy w wilgotnej aurze unosi się zapach butwiejących liści - poezja dla zmysłów :-)

Czas płynie bardzo szybko....Wydaje się, że przed chwilką skończyły się wakacje, a już mamy końcówkę października i zmianę czasu na zimowy :S Dla niektórych sezon rowerowy skończył się już dawno, dla mnie trwa on cały rok. Wiadomo że podczas jesieni, czy zimy jeździ się mniej, rzadziej i krócej, w zależności od warunków atmosferycznych, ale jak tylko będzie okazja to będę śmigał i raczył tych zahibernowanych zdjęciami z poza sezonowego eteru ;-)

Oto wioski, na których ziemi zostawiłem dziś swój ślad: Wierzonka - Barcinek - Karłowice - Skorzęcin - Kowalskie - Kołatka - Tuczno - Stęszewko - Zielonka - Huta Pusta - Pławno - Kamińsko - Potasze - Owińska - Annowo - Dziewicza Góra - Kliny - Mielno - Wierzonka.

A oto ździsie:

Brukowana droga z Wierzonki do Barcinka
Brukowana droga z Wierzonki do Barcinka © grigor86

Jesienne barwy w lesie nieopodal Wierzonki
Jesienne barwy w lesie nieopodal Wierzonki © grigor86

Kowalskie - widok ze stogu siana na polne wzniesienie o wysokości 121m.n.p.m
Kowalskie - widok ze stogu siana na polne wzniesienie o wysokości 121m.n.p.m © grigor86

Widok ze stogu siana w kierunku Karłowic
Widok ze stogu siana w kierunku Karłowic © grigor86

Jezioro Kołatkowsko - Stęszewskie
Jezioro Kołatkowsko - Stęszewskie © grigor86

Daniele przeskakiwały czasem przez drogę
Daniele przeskakiwały czasem przez drogę © grigor86

Puszcza Zielonka - Rzerwat Przyrody Las Mieszany w Nadleśnictwie Łopuchówko
Puszcza Zielonka - Rzerwat Przyrody Las Mieszany w Nadleśnictwie Łopuchówko © grigor86

Puszcza Zielonka - Rzerwat Przyrody Las Mieszany w Nadleśnictwie Łopuchówko
Puszcza Zielonka - Rzerwat Przyrody Las Mieszany w Nadleśnictwie Łopuchówko © grigor86

Puszcza Zielonka jesienią - jazda Traktem Bednarskim
Puszcza Zielonka jesienią - jazda Traktem Bednarskim © grigor86

Rowerzysta w drodze do Annowa, a w tle Dziewicza Góra
Rowerzysta w drodze do Annowa, a w tle Dziewicza Góra © grigor86


Dziękuję za uwagę i pozdrawiam :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
60.64 km 25.00 km teren
02:58 h 20.44 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:19.0
Rower:Felt Q26

Gmina Kiszkowo - wzniesienie w Rybnie Wielkim 120m.n.p.m.

Niedziela, 19 października 2014 · dodano: 19.10.2014 | Komentarze 4

Pojechałem dziś w dawno nie odwiedzane tereny w Gminie Kiszkowo, a niespodzianka w postaci przepięknej pogody zachęciła mnie do zaliczenia tamtejszych pofałdowanych rewirów ze względu na ciekawe walory krajobrazowe.
Już po wyjeździe z domu, moje oczy zbombardowane zostały feerią jesiennych barw, w dodatku to ciepełko w okolicy 20*C ach bajkowo :-)


okolice Wierzonki

Pokierowałem się drogami asfaltowymi przez różne wioski w stronę Kiszkowa. W Węgorzewie podziwiałem z oddali widok na dolinę rzeki Małej Wełny, aby potem zawitać na skraju Kiszkowa, gdzie wszedłem na wieżę obserwacyjną, skąd podziwiać można panoramę rozlewisk i ostoi ptactwa. Ptaków dziś co prawda nie było, nawet wody też nie za wiele, ale i tak całkiem przyjemnie.


Dolina Rzeki Małej Wełny z oddali

Kiszkowo

w stronę Kiszkowa z Węgorzewa

Ostoja ptactwa w Kiszkowie

wędkarze

Potem jadę wzdłuż stawów rybnych do wsi Brudzewko, skąd także rozpościera się przyjemny widoczek na okoliczne stawy hodowlane i wieś Rybno Wielkie.


polne drogi

Rybno Wielkie
Rybno Wielkie © grigor86

Następnie wjeżdżam w polną drogę z Rybna Wlk. do Łubowic i przypadkowo spoglądam na mapę. Obok miejsca na którym stałem zaznaczony był trójkąt z danymi 120 m.n.p.m. Rozejrzałem się dookoła i jest! Na polu tuż obok dostrzegłem podjazd (polem oczywiście) z charakterystyczną budowlą z 3 słupów, co oznaczać mogło właśnie ów wzniesienie terenu.
Wjechałem tam i rzeczywiście widok z góry był całkiem przyjemny. Nacykałem kilka fotek.


Wzniesienie w Rybnie Wlk. 120 m.n.p.m
Wzniesienie w Rybnie Wlk. 120 m.n.p.m © grigor86

Panorama ze wzniesienia w Rybnie Wlk
Panorama ze wzniesienia w Rybnie Wlk © grigor86

Widok ze wzniesienia w Rybnie Wlk
Widok ze wzniesienia w Rybnie Wlk © grigor86

Wieś Wysoka w oddali
Wieś Wysoka w oddali © grigor86

Elektrownie wiatrowe w oddali
Elektrownie wiatrowe w oddali © grigor86

Wzniesienie w Rybnie Wlk
Wzniesienie w Rybnie Wlk © grigor86

Malownicza droga z Rybna Wlk. do Łubowic
Malownicza droga z Rybna Wlk. do Łubowic © grigor86

Na końcu wróciłem do Kiszkowa, skąd asfaltem przedostałem się do PK Puszcza Zielonka. Tam już jazda błotnistymi drogami prawie pod sam dom.

Błotnista droga w Puszczy Zielonka
Błotnista droga w Puszczy Zielonka © grigor86

Oto trasa dzisiejszej wycieczki:


Fajnie było zażyć dziś prawdziwej polskiej, złotej jesieni na rowerze. Dziękuję za uwagę. Pozdrower!
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
61.56 km 50.00 km teren
03:42 h 16.64 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:14.0
Rower:Felt Q26

Rozruch po chorobie w lesie.

Sobota, 18 października 2014 · dodano: 18.10.2014 | Komentarze 10

Wsiadłem na rower po tygodniowej męczarni z gorączką, katarem, gardłem itp...brrr aż źle się robi na samą myśl!!!. W nosie zalega jeszcze co prawda trochę badziewia, ale 2 kółek brakowało mi jak nie wiem czego, a w dodatku na wspólne kręcenie ochotę miał mój przyjaciel Marcin, a z nim to już dobre kilka lat nie jeździłem rowerem.
Po dojechaniu do miejsca spotkania, obraliśmy za cel Puszczę Zielonka, gdzie też potem kręciliśmy wszystkie dzisiejsze kilometry. Jeździliśmy po zamglonych ostępach, butwiejących liściach, śliskich zakamarkach, błotnych kałużach i ostrych podjazdach.
Najbardziej podobają mi się oczywiście barwy w lesie o tej porze, ale oprócz tego ten spokój i mała liczba ludzi.
W lesie obserwowałem to o czym myślałem podczas kurowania się w domu - piękną, prawdziwą jesień. Niczego mi dziś nie brakowało na rowerze, nawet Słońca, wystarczyło tylko że nie padał deszcz.

Ogólnie ujmując, czuję się już dobrze i mam wielką ochotę nadrobić ostatni czas absencji rowerowej, bo moja ulubiona pora roku wiecznie trwać nie będzie. Tylko żeby nie dopadło mnie znowu jakieś choróbsko niewdzięczne.

Kilka ździsiów:


Marcin & Grigori


Przed ogromną, pomnikową sosną pospolitą w Annowie.


Na szlaku z Dziewiczej Góry do Annowa.


W rezerwacie Żywiec Dziewięciolistny niedaleko Głęboczka.


Jazda zielonym szlakiem przy Jeziorze Leśnym.


Takie oto drapieżniki pływają w jeziorach Puszczy Zielonka. Nie wiadomo kto jest większym drapieżnikiem - Szczupak czy Grigori!?


Czubajka kania zwana potocznie sową


leśna droga w okolicy Potasz


Takie drogi to dla mnie delicje :-)


Z uśmiechami wracamy do domu - Marcin & Grigori

Dzięki Lis!!!

Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
34.48 km 25.50 km teren
01:39 h 20.90 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:21.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Mogło być lepiej...

Sobota, 11 października 2014 · dodano: 11.10.2014 | Komentarze 6

Do dupy wyjazd, bo zapociłem się od razu i muszki do gęby wpadały...


Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
100.42 km 23.82 km teren
05:32 h 18.15 km/h:
Maks. pr.:48.19 km/h
Temperatura:17.0
Rower:Felt Q720

Kórnik z Anią i kolejna setka tego weekendu :-)

Niedziela, 5 października 2014 · dodano: 05.10.2014 | Komentarze 8

Padł wczoraj cel z ust Ani - jedziemy do Kórnika! Nie pozostało mi nic innego jak się zgodzić, bo kobietom się nie odmawia :-) Umówiliśmy się na wspólną wycieczkę już od rana, bo lekko po 9:00 już kręciłem korbą, w pięknej porannej scenerii, a zapowiadał się piękny dzień.
Potem już kręciliśmy razem, jadąc przez różne małe i mniejsze wioski. Słońce grzało coraz bardziej, co na prawdę bardzo nas cieszyło. Z większych ciekawostek jakie minęliśmy po drodze do celu, wymienić mogę stada czajek na polach, późnogotycki kościół w Krerowie z XVI w. oraz pomnikową aleję drzew w Trzebisławkach. Do Kórnika zajeżdżamy prawie w ogóle nie zmęczeni,ale lekko głodni...

W drodze do Kórnika:


Rześki poranek na drodze leśnej z Wierzonki do Uzarzewa.


Spotkanie z moją dzisiejszą muzą rowerową - Ania & Grigori :-)


Kolorowy przystanek na drodze z Kleszczewa do Krerowa.


Krerowo - późnogotycki kościół z XVI w.


Cwany kociaczek wie gdzie ciepełko z rana największe :-)


W Kromolicach naszym oczom ukazuje się obszar Natura 2000 - Dolina Średzkiej Strugi.


Trzebisławki - Pomnik przyrody Aleja Drzew. Tu akurat buki zwyczajne.

No i jesteśmy w Kórniku! Na pierwszy rzut poszedł Rynek, a tam wielki remont...wszystko rozkopane i ogólny rozgardiasz. Ale jak skończą to będzie pewnie bardzo ładnie. Na Rynku szybkie zdjęcia Ratusza i  Kościoła. Potem główna atrakcja tego miasteczka - zamek Działyńskich! Pod zamkiem moją uwagę przykuła piękna pomarańczowa "beemka" M6 co wliczam także do atrakcji Kórnika :-) Potem stwierdziliśmy z Anią, że nie ma co się zastanawiać, tylko jedziemy nad Jezioro Kórnickie, poniekąd bardzo ładne się najeść. Wjechał pyszny kebab i po tych kaloriach pojeździliśmy po tamtejszej promenadzie, gdzie na jednej z ławek czekała na nas Wisława Szymborska ze swoim kotem :-)


Ratusz na remontowanym kórnickim Rynku.


Gotycki kościół ceglany z 1437 r. w Kórniku.


Jedna z piękniejszych beemek jakie widziałem!!! BMW M6


Ania & Grigori pod Zamkiem Działyńskich w Kórniku.


A ja jak zwykle latam z aparatem...


Fragment Jeziora Kórnickiego.


Ania & Grigori & Wisława Szymborska & jej kot :-)


W Kórniku niektórym zachciewa się driftu na ulicach i tak to się kończy - szkoda tylko tego pięknego Porsche i poszkodowanej Skody Octavii obok...

Korzystając z okazji, bezpośredniej bliskości odwiedzonej przeze mnie wczoraj hałdy piachu w Żernikach, postanowiłem pokazać Ani widok z tej górki wracając z Kórnika podjeżdżając wspólnie na jej szczyt.
Ania była zachwycona moją miejscówką i ładnie mi się odwdzięczyła, ale tego tu nie napiszę :-)
Jeśli chodzi o widoki z tej hałdy, to wystarczy kliknąć TUTAJ i wyświetli się mój wczorajszy trip ze zdjęciami z niej.


Potężna linia wysokiego napięcia w Dziećmiarkach.


Widok na hałdę piachu z Gądek.


Mimo sporej stromizny Ania podjechała pod hałdę z palcem w....kieszeni - ma dziewczyna powera!


Zjazd z hałdy.


John Deere grasuje w kukurydzy (amerykański bizon)

Oto trasa dzisiejszej wycieczki:

Tym sposobem spędziłem jedną z najzajebistrzych niedziel od dawien dawna...największa w tym zasługa Ani oczywiście, za co wielkie dzięki! W mniejszym stopniu, choć nadal dużym podziękuję naszej gwieździe Słońcu, że nie zawiodło nas dziś ani na sekundę. Wycieczka do Kórnika to był strzał w dziesiątkę i nawet udało się kolejną w ten weekend setkę przejechać :-)  A Ania ma wielki potencjał do jazdy rowerem i jazda z nią to przyjemne i pożyteczne doznania :-)))
Dziękuję za uwagę.
Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
102.11 km 20.95 km teren
04:48 h 21.27 km/h:
Maks. pr.:41.88 km/h
Temperatura:18.0
Rower:Felt Q720

Taka spontaniczna setka - widoki z hałdy śmieci w Żernikach.

Sobota, 4 października 2014 · dodano: 04.10.2014 | Komentarze 9

Z domu wyjechałem o 11:00 z zamiarem odwiedzenia płd. - wsch. okolic Poznania. Tym sposobem kierując się przez Wierzenicę, Swarzędz, Tulce zawitałem w małej wiosce Żerniki. Nic w tej wiosce nadzwyczajnego, ale jadąc drogą do Gądek zaintrygowała mnie ogromna hałda piachu oddalona od głównej drogi do Gądek o jakieś 1000 metrów. Postanowiłem tam podjechać i obczaić tę miejscówkę, zważywszy na to, że żadnych zakazów tam nie widziałem.
Ów hałdą okazało się być chyba wysypisko śmieci. Dojazd na szczyt tej góry był bardzo łatwy przez ubitą glinę kołami ciężarówek, dlatego już po chwili znalazłem się na najwyższej kupce piachu w tamtejszej okolicy.
Widok z hałdy był na prawdę imponujący, biorąc pod uwagę płaski teren okalający tamte rewiry. Na pierwszy rzut oka dało się dostrzec osiedla w Poznaniu, okoliczne wioski jak Gądki, Żerniki, Szczepankowo, ale także nieco dalej komin EC Poznań - Karolin, szczyt Dziewiczej Góry, stadion Lecha, budynek Uniwersytetu Ekonomicznego.
Dość długo tam siedziałem i cieszyłem się widokami :-)

Sanktuarium Maryjne w Tulcach.


Oto rzekoma hałda w okolicach Żernik. Poniżej widoki z niej.


Zbiornik wodny w dole.


Małe lotnisko


Domek nad wodą


Poznańskie osiedla i wieża Uniwersytetu Ekonomicznego w oddali.


Gdzieś tam bardzo daleko widać wieżę na szczycie Dziewiczej Góry, a bliżej wieżyczka fabryki VW w Poznaniu.





Ktoś postawił sobie taki oto samolot w ogródku :-)


Piękny kwiat

Potem zjechałem z hałdy i udałem się w stronę Poznania. Po drodze natrafiłem na jeden z dwóch w Polsce kościołów wybudowanych w stylu norweskim. Znajduje się on w Krzesinach i obok tego bardziej znanego z Karpacza (świątynia Wang) jest perłą architektury skandynawskiej w Polsce.


Kościół w Krzesinach - styl norweski.


Elewator zbożowy w Gądkach.


Więcej słupów elektrycznych nie widziałem :-) Wieś Runowo.


Na koniec trochę spokojniejsze widoczki. Krowy na pastwisku w Kromolicach.

Oto trasa:
Wierzonka - Wierzenica - Kobylnica - Swarzędz - Swarzędz Nowa Wieś - Zalasewo - Tulce - Żerniki - Krzesiny - Szczepankowo - Spławie - Gądki - Dachowa - Szczodrzykowo - Runowo - Kromolice - Krerowo - Nagradowice - Kleszczewo - Trzek - Paczkowo - Sarbinowo - Góra - Jankowo - Biskupice - Jerzykowo - Kowalskie - Karłowice - Wierzonka.

Ach jak fajnie było znów przejechać setkę :-)
Pozdrawiam i dziękują za uwagę.


Kategoria 40-100 km, 100-200 km


Dane wyjazdu:
30.41 km 26.00 km teren
01:35 h 19.21 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:21.0
Rower:Felt Q26

Wzniesienie terenu w Bolechówku.

Sobota, 27 września 2014 · dodano: 27.09.2014 | Komentarze 2

Dziś jakoś tak wyszło, że startowałem z Dziewiczej Góry na przejażdżkę po tamtejszych okolicach. Wielkiego tripu robić nie miałem, bo to tylko powrót do domu, ale nie omieszkałem przyjechać nieco okrężną drogą.
Tym sposobem, jadąc polną drogą między wioskami Bolechówko, Potasze, Bolechowo i Trzaskowo natknąłem się na ciekawą miejscówkę.
Okazało się nią być spore wzniesienie terenu z wyznaczonym na szczycie kolorowym słupkiem. Zaintrygował mnie ten słupek na szczycie, dlatego postanowiłem wepchnąć tam rower, bo jechać po grząskim polu się nie dało.
Gdy wszedłem na górkę, moim oczom ukazał się bardzo ładny widok! Widać było oddalone o wiele kilometrów wioski, budynki, lasy i dolinę Warty.
Z mapy dowiedziałem się, że wzniesienie to pnie się tylko na 100m.n.p.m. ale bezpośrednia bliskość doliny Warty potęguje efekt widokowy stamtąd, więc długo napawałem się widoczkami, których kilka zamieszczam w galerii.

ździsie:


Słupek na szczycie wzniesienia
Słupek na szczycie wzniesienia © grigor86

Na szczycie polnego wzniesienia w Bolechówku
Na szczycie polnego wzniesienia w Bolechówku © grigor86

Komin w Bolechowie
Komin w Bolechowie © grigor86

Widok ze wzniesienia w Bolechówku
Widok ze wzniesienia w Bolechówku © grigor86

Grigori na wyżynach
Grigori na wyżynach © grigor86

Poznań w oddali
Poznań w oddali © grigor86

Dziewicza Góra w oddali
Dziewicza Góra w oddali © grigor86

Dziękuję za uwagę :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
50.66 km 22.00 km teren
02:41 h 18.88 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:13.0
Rower:GT Avalanche 3.0

Wieczorowa przejażdżka z Anią po Gminie Pobiedziska.

Środa, 24 września 2014 · dodano: 24.09.2014 | Komentarze 5

Po przyjeździe z pracy umówiony byłem z Anią na przedwieczorne kręcenie. Zmieniłem rower na GT i pomknąłem na start. Po spotkaniu się z Anią, pojechaliśmy wspólnie przed siebie rekreacyjnym tempem, trasę wyznaczając na bieżąco.
Tym sposobem zawitaliśmy nad Jeziorem Jerzyńskim, gdzie zaczęło robić się ciemno. Tam też włączyliśmy lampy i pojechaliśmy ku kolejnej atrakcji. Pałac w Krześlicach, bo o nim mowa, był jeszcze otwarty, więc wykorzystaliśmy moment i stanęliśmy przedeń robiąc sobie wspólne zdjęcie pamiątkowe.
Następnie wsiedliśmy na rowery i udaliśmy się polną drogą do Węglewa, a tam po drodze wskazałem Ani ponad 200 letnią topolę białą, zwaną przez tubylców "Białką Węglewską" i posadzoną w tym miejscu prawdopodobnie przez wojsko Napoleona. Drzewo mierzy w obwodzie prawie 5 metrów i nie ugięło się upływającemu czasowi.
Przejeżdżając Pobiedziska Ania pomknęła w swoją stronę, a ja w swoją. Bardzo fajnie, że miałem dziś motywatorkę do jazdy i jak zwykle bardzo przyjemnie mi się z Tobą Aniu jeździ - dzięki wielkie i do następnego :-)

Oto moja trasa:


A ździsiów tylko 3:


Nad Jeziorem Jerzyńskim wieczorową porą
Nad Jeziorem Jerzyńskim wieczorową porą © grigor86

Grigori z Anią przed pałacem w Krześlicach
Grigori z Anią przed pałacem w Krześlicach © grigor86

Białka Węglewska - legendarna topola biała we wsi Węglewo
Białka Węglewska - legendarna topola biała we wsi Węglewo © grigor86>

Dziękuję za uwagę :-)
Kategoria 40-100 km


Dane wyjazdu:
50.72 km 17.00 km teren
02:35 h 19.63 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:15.0
Rower:Felt Q26

Do pracy i z powrotem + punkt widokowy w Koziegłowach i zachód Słońca nad Jeziorem Kowalskim.

Wtorek, 23 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 9

Dzisiejszą jazdę mogę podzielić na 3 etapy:
1. Dojazd do pracy, przebiegający w mżawce i chłodzie - ajjj mało to przyjemne, więc rozpisywał się nie będę.
2. Powrót z pracy obierając okrężny wariant przez Koziegłowy, aby odwiedzić punkt widokowy z pięknym krajobrazem doliny Warty i Poznania. Jazda o pustym żołądku też nie należy do przyjemnych, dlatego musiałem zrobić pit stopa w domu.
3. Wieczorowy wypad nad Jezioro Kowalskie, w celu złapania pięknego zachodu Słońca nad jeziorem. Dopiero ten etap sprawił mi największą przyjemność, bo byłem syty jak kleszcz :-)

Resztę dopowiedzą ździsie:


Poranna jazda do pracy.


W drodze do pracy zahaczyłem o lotnisko na Ligowcu, gdzie takie oto "Antki" stoją.


Widok na centrum Poznania ze wzniesienia w Koziegłowach.


Katedra na Ostrowie Tumskim w Poznaniu w oddali.


Widok na dolinę Warty


Pasące się krowy na łące w Mielnie


Zając szarak dumający w polu




Jezioro Kowalskie - wieczorowy klimat w Barcinku
Jezioro Kowalskie - wieczorowy klimat w Barcinku © grigor86

Zachód Słońca nad Jeziorem Kowalskim
Zachód Słońca nad Jeziorem Kowalskim © grigor86

Zachód Słońca nad Jeziorem Kowalskim w pierwszy dzień jesieni
Zachód Słońca nad Jeziorem Kowalskim w pierwszy dzień jesieni © grigor86

Grigori jedzie po medal :-)
Grigori jedzie po medal :-) © grigor86

Na dziś starczy kręcenia. Myślę, że jesień będzie piękna tego roku :-) 
Kategoria dpd, 40-100 km


Dane wyjazdu:
40.82 km 27.42 km teren
02:12 h 18.55 km/h:
Maks. pr.:38.04 km/h
Temperatura:21.0
Rower:Felt Q720

Typowy pierwszy dzień jesieni - okolica bez celu.

Niedziela, 21 września 2014 · dodano: 21.09.2014 | Komentarze 7

No i mamy to - jesień jak się patrzy! Aby sprawiedliwości stało się za dość, już na dzień dobry po przejechanym kilometrze musiałem schować się pod wiatą autobusową, bo spadł rzęsisty deszcz.
Jednak po kilkunastu minutach woda poszła sobie dalej, a ja mogłem dokończyć zamiar pojeżdżenia po okolicy bez celu.
Tym sposobem, tak na zupełnym luzie zagłębiłem się w otaczające Wierzonkę lasy i przecinałem mokre, trawiaste ścieżki.
Dziś było całkiem ciepło, że w krótkim stroju nie odczuwałem żadnego dyskomfortu, ale nad głową wisiały cały czas deszczowe chmury, z których na szczęście do końca mojego objazdu nic nie spadło.
Ogólnie ujmując, to wypad szału nie robi i jechałem troszkę znudzony, ale z drugiej strony zażyłem ruchu i świeżego powietrza, więc jest dobrze.

Oto wioski, przez które przejechałem: Wierzonka - Mielno - Barcinek - Jerzykowo - Kołata - Wronczyn - Złotniczki - Jerzyn - Borowo Młyn...lasy, pola, błoto :-)

ździsie:


W Mielnie zaczyna padać, więc się chowam.


Gnój na maxa!


są też plusy takiej pogody...


W Jeziorze Kowalskim coraz mniej wody...


Było sporo lasu...


...i dróg polnych - Wronczyn - Złotniczki


Ogromne pole nieopodal Pobiedzisk

Teraz już po rowerku relaks innego typu wjechał :-)
Kategoria 40-100 km


  • Nowsze wpisy →
  • ← Starsze wpisy